Jak widzę wątek Oli i jej zmagania z pozyskaniem pracy w zawodzie, to śmiać mi się chce i płakać jednocześnie. Czasami zastanawiam się na ile ten film jest obyczajowy a na ile fantastyczny (może trzebaby pomyśleć nad zmianą gatunku!!!!). Tak się składa że tez jestem po reso i to jej ostatnie poszukiwanie pracy centralnie mnie rozpie......ala!!!!!!!!!!!!!!!! Po pierwsze, ona już pracowała u zaprzyjażnionej z jej matką # prowadzacej dom dla samotnych matek (czyli robota po znajomosci) :D Nastepnie Olka poszła na rozmowę do więzienia czy innej placówki resocjalizacyjnej gdzie została przyjęta przez jakiegoś mundurowego (SW - podejrzewam), który zaproponował jej 3.000 tyś. na dzień dobry (czy ja mogę prosić adres tej jednostki, też się tam zgłoszę) ,pozatym tak nie rekrutuje się kandydatów na takie stanowiska jak wychowawca, komisja sklada się z ok. 4 osób i na pewno nie jest się jedynym kandydatem na to stanowisko. Jesli tak, to znaczy, że robota jest zalatwiana "na lewo", "po znajomosci" i najczesciej to właśnie w taki sposób "rozchodzą" się te wolne etaty w tych placówkach. Ja naprawde zastanawiam sie kto pisze scenariusz do tego "tasiemca"... A teraz Olka zostanie kuratorem, tak z miejsca, bo praca poprostu na nią czeka!!!!!! kiedy ja składałam papiery na kuratora społecznego chętnych była "cała teczka" ale Ola oczywiściw prace dostanie i będzie w niej prawdziwym objawieniem , oczywiscie pewnie od razu awansuje na stanowisko kuratora zawodowego i będzie zarabiać 3.000 co tam 4.000 i jeszcze wszystkich podopiecznych zresocjalizuje poniewaz wszyscy się w niej zakochają:D;D;D.... Tak moja uwaga co do jej dzisejszego stroju (wygladała jak dziwka) kurator nie może się tak ubierac ze wzgledów bezpieczeństwa (podczas bezpośredniego kontaktu z dozorowanym)to samo tyczy się stroju na oddziale w jakimkolwiek więzieniu. Taka z niej panie pedagog od resocjalizacji jak z "koziej dupy trąba"...
Ale ona tym kuratorem to przecież zostaje na lewo i po znajomości, bo wuj-specjalista-od-prawa-wszelakiego Stefan, załatwił. Więc to akurat jakoś tam się w realizm wpisuje. Naciągany z lekka, ale jak na Klan to już coś.
Kuratorem po znajomości, ale propozycję pracy w więzieniu za 3000-4000 tysiące na dzień dobry z możliwością przejścia na emeryturę po 15 latach dostała po tym, jak po prostu poszła do jakiegoś faceta i powiedziała, że chce ;)
Tak naprawdę, to "cynk", że szukają kogoś na stanowisko wychowawcy w więzieniu dał jej Miron. To jest ojciec dziecka jej siostry, który odsiaduje wyrok, bodajże za handel ludźmi. Wychodzi, więc na to, że z dostaniem roboty pomógł jej skazany... Jeśli chodzi o rozmowę kwalifikacyjną w tym więzieniu, to ten facet, który ją przeprowadzał na początku zniechęcał i ostrzegał Olę odnośnie pracy na tym stanowisku. Po tym spotkaniu w sprawie pracy w domu doktorów przez parę odcinków toczyły się debaty czy Ola powinna wziąć tę robotę - generalnie zachowywali się tak jakby już ja dostała i była jedyną kandydatką... Gdy ten gość z więzienia, prawdopodobnie był on naczelnikiem, wezwał Olę po raz drugi, poinformował ją, że chce ją przyjąć i tu znowu zaczyna się komedia, bo Ola była niechętna podjęcia tej roboty (w głowie miała już stanowisko kuratora). Ten cały naczelnik dosłownie prosił ją, żeby zgodziła się zostać tym wychowawcą, zachwalał jej kwalifikacje, a ona przecież po jakiejś prywatnej szkole wyższej, więc żaden cud...
Przepraszam, ale czy kogoś jeszcze to dziwi? To przecież Klan i wszystko jasne. Logika nie wskazana.
Akurat to, że był cynk, to jedyny szczegół ratujacy trochę tę sytuację, bo można założyć, że ten gość uznał, że super, że nie będzie musiał organizować konkursu (to jest jakiś tam problem zawsze), że trzeba docenić inicjatywę no i że jak dziewczyna ma cynk, to może ma i układy ;] A że ma go od więźnia? Chyba się tym nie pochwaliła ;]
dokladnie zgadzam się z Tobą pozatym "Mirion", "Miriam" czy jak mu tam... ale mi też autorytet w więzieniu ze wie o takich sprawach. Więżniowie nawet nie wiedzą na dobra sprawę kto siedzi w celi obok.... (czasami wiedza ale to inny temat). ;)
`Miron jest redaktorem więziennej gazety, za którą dostawał nawet nagrody, więc chyba może to wiedzieć.
mozliwośc przejscia na emeryture po 15 latach to już chyba sciema bo mój kumpel kiedy się przyjmował to jszcze mial taki przywilej ja już go nie mam z tego co wiem od niego...
Wogole 3.000 - 4. 0000 tyś na dzien dobry to ściema totalna (tyle to zarabiają ale wychowawcy z ilus letnim stażem i ze stopniami jak kpt. itp) ludzie tam siedzą po kilka lat na wolontariatach żeby się jakoś dostać do pracy (oczywiście jesli się wyrożniają - jakkolwiek to zrozumiecie bedzie ok!!!!)
A wuj jej załatwił (właśnie zastanawialam sie kto jej to załatwił) załatwił na lewo ale pewnie nie da jej umowy-zlecenia lub co gorsza wolontariatu dostanie płatny staż za ok 1200 (co jest w ogole w polskich realiach wyżyną dla osób po mojej specjalności) ten serial to skandal!!!!!! to ma być obyczajówka na temat życia w Polsce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale Ola Lubicz jest wybitną jednostką ;D aż dziw bierze, że w całą tą sprawę nie włączył się jej ojciec, bo mógłby mieć jakieś wątpliwości etyczno-moralne, że córcia tak robi o sobie dobre zdanie po znajomości ;D
Też mnie rozwalił ten motyw, panna z buta po jednej rozmowie dostała pracę w wiezieniu za 3 tys lol. Potem motyw z kuratorem, jak tak dalej pojdzie to Olka zostanie prezesem wieziennictea/sądownictwa na cały kraj
Ja też dobra będzie na tym stanowisku... biorąc pod uwagę jej ojca, który jest takim prawym czlowiekiem-ona ma to po nim!!!! :)
Dziś ciąg dalszy wątku - i jasny przekaz: w Polsce wszystko, ale to wszystko załatwia się po znajomości ;]
Swoją drogą - kilka lat temu, jak Agnieszka została rzecznikiem prasowym El-Medu (prywatna firma, więc nie ma tu tak naprawdę tego problemu), to właśnie Ola najgłośniej zgłaszała watpliwości, czy to nie jest nepotyzm.
Mogę tylko stwierdzić, że ten serial powinien dawno zejść z anteny. Jego siła przebicia już dawno minęła, a to też nie jest w żaden sposób bardziej wartościowe od zwykłej telenoweli. Na jego miejsce wsadzić nawet inny serial, ale przynajmniej z nowym pomysłem, wykonaniem, z jakąś treścią itd. i niektórzy pewnie aktorzy znajdą zajęcie jak Stockinger czy Grabarczyk - to są dobrzy aktorzy i spokojnie podołają różnym wyzwaniom.
Jedyne co dla mnie jest wielkim plusem Klanu to fakt, że jest osadzony w czasie rzeczywistym. I nie ma sytuacji, że u nas zima za oknem a tam Wielkanoc albo wakacje.
Dobrzy aktorzy? Stockinger? Grabarczyk? To żart? Gdybym koniecznie miał napisać kto się w klanie wyróżnia to byliby to: Andrzej Strzelecki (doktor Koziełło), Joanna Żółkowska (Anna Surmacz-Koziełło), Małgorzata Ostrowska-Królikowska (Grażyna Lubicz) też daje radę jako matka trójki dzieci. Nie trawię Tomasza Bednarka w roli Jacka (choć ogólnie cenię tego aktora za dubbing), Agnieszki Kotulanki (Krystyna Lubicz), zresztą Tomasz Stockinger (Paweł Lubicz) jest do wytrzymania tylko gdy w pobliżu nie kręci się jego serialowa żona, we wspólnych scenach zniża się do jej poziomu.
I żeby nie było. Oceniam tylko aktorstwo w Klanie i jest to oczywiście moja subiektywna ocena. Być może część winy należałoby zrzucić na scenarzystów, którzy chyba nie mają pomysłu, zwłaszcza na dialogi, które robią się coraz bardziej sztampowe i nie pasują do dzisiejszej potocznej mowy.