Moim zdaniem końcowe 2 odcinki zdecydowanie wybijają się na tle sezonu. Nie czuć w nich tego "pozszywania" i ma to sens - zostały one nakręcone od zera po zmianie koncepcji serialu a resztę materiału próbowano razem posklejać. I to faktycznie czuć - Muse, mimo bycia ciekawym konceptem i rzekomo głównym złym sezonu, został potraktowany bardzo po macoszemu. Za dużo było nagromadzenia wątków, niektóre postacie nie zostały nam odpowiednio zaprezentowane (Cherry, wspólniczka Matta, BB). Nie było logiki w scenach następujących po sobie.
Ale to co ciągnie ten serial to właśnie stare postacie - Matt, Fisk, Vanessa, Bullseye i w końcowym odcinku Punisher. Jak widzi się ich na ekranie to czuć ich zaangażowanie w te postacie, szczególnie u Fiska i Franka. Świetnie się ich ogląda.
Mam tylko nadzieję, że drugi sezon będzie już bardziej spójny i wróci kilka starych postaci.
No i oczywiście nadal mam nadzieję, że serce i dusza oryginalnego serialu, Foggy, jakoś się wylizał z tego wszystkiego i siedzi gdzieś w programie ochrony świadków :]
Muse nigdy nie miał być głównym złym sezonu, Kingpin nim był, Muse to był taki drugoplanowy villain sezonu bardziej a nawet bardziej pasuje ostatecznie na takiego "Villain of the week".
Może źle się wyraziłem. Patrząc na trailery to można było sądzić, że Muse będzie miał większą rolę niż to co dostaliśmy
*Muse.
Muza to jest polskie tłumaczenie. Równie dobrze mógłbyś napisać "*Śmiałek" - tłumaczenie "Daredevil". Albo "*Karacz"/"*Karzący" - tłumaczenie "Punisher".
Ty w ogóle oglądałeś ten serial? W Polsce mówi się Daredevil, ale jego antagonista nazywa się Muza. I podobno w komiksach jest tak samo.
Tak, oglądałem ten serial, ale po angielsku. Nie ma powodu na chamstwo.
Poprawiłeś poprawnie napisaną nazwę postaci na polską i zachowywałeś się jakby ktoś popełnił błąd. Muza to spolszczona nazwa. Muse to oryginalna. Jak sobie popatrzysz na jego podpisy w serialu (zarówno graffiti jak i na Heather) to zauważysz, że pisze "MUSE".
Nie wiem czy w polskiej edycji komiksów jest tak samo. Wiem, że w angielskiej nazywa się Muse. Wyszukaj sobie. Kiedyś w komiksach tłumaczyli "Kingpin" na "Ważniak". Czy to oznacza, że w polskim dubbingu też powinni tak go tłumaczyć?
Zdecydowanie finałowe odcinki wypadły lepiej a może nawet najlepiej, jednocześnie dając dobre wprowadzenie do drugiego sezonu. i choć rozumiem że te finałowe odcinki miały też w pewien sposób domknąć wątki które zostały rozpoczęte przez poprzednich twórców to czuję pewien niedosyt. Może liczyłem na mocniejszy cliffhanger, lub mroczniejszy kierunek w kwestii Daredevila ale kto wie, może drugi sezon przebiję pierwszy pod każdym względem. Akurat mimo niedosytu czekam z niecierpliwością i ze spokojem na drugi sezon, który miejmy nadzieję będzie bardziej spójny od pierwszego i zaserwuję nam kompletną i bardziej rozbudowaną historię jak i lepiej rozpisane postacie (głównie te drugoplanowe).
Jest teoria, że moga użyć do przywracania ludzi maszyny z The Defenders... o ile wejdą w te wątki ;)
Dla mnie zadne dobre zakonczenie sezonu,chyba kpisz.Caly sezon obiecywal duzo ale finalnie malo satysfakcji z niego a sam final mega rozczarowujacy i naciagany.Daredevil ledwo powłóczy,jest duzo przemow,gadek itp,ale nie ma konkretnej akcji,miecha.Ovzywiscie ten sezon to nie jest jakies dno,broni sie rowniez dobra muzyka,bylo tez kilka momentow dobrych,chyba najlepsze trzy pierwsze odcinki a pozniej powolny spadek w dol a przypieczetowal to final.Pewnie serial bym ocenial wyzej gdyby nie to,ze odpalilem sobie 1 sezon od netflixa bylem ciekaw jaki to poziom no i wszystkie 13 odcinkow rewelka,wszystko w nim gralo jak powinno,przede wszystkim byly emocje,byla historia angazujaca,postacie,przeciwnicy itd mozna wyliczac....Odrodzenie to niestety półka nizej.