Moim zdaniem Spike od początku czuł miętę do Buffy ;) widać to po tym w jaki sposób na nią patrzył jak 1 raz ją zobaczył tańczącą w klubie ;)
On zaczął czuć coś do iej dopiero w 5 sezonie. Patrzył tak na nią, bo miał obsesję na punkcie Pomgromczyń i chciał zobaczyć jaka ona jest, jak walczy. Po prostu ją wtedy obserwował. Zresztą był wtedy szaleńczo zakochany w Drusilii i cierpiał w 3 sezonie, kiedy ona go rzuciła. Poza tym wtedy nawet żadny ze scearzystów nie wpadł na pomysł, żeby sparować Buffy i Spike'a. ;)
Po raz pierwszy? W 2. A dokładnie w 2x03.
Jest też w jednym odcinku 3 (3x08), potem w kilkunastych 4, a od 5 aż do końca występuje regularnie, czyli w każdym odcinku. ;)
jak się dowiedziałam, że Spike zastąpi Angela to straciłam szacunek dla tego serialu i po 2 sezonie przestałam oglądać. cóż
W sumie to Ci się nie dziwię. Ten serial (mimo że go naprawdę kocham) też dużo stracił w moich oczach po tym, jak Buffy zaczęła cały czas uprawiać seks ze Spike'm w 6 sezonie (a on cały czas był wtedy zły), a potem przywrócili mu duszę itd. i zrobili z niego całkowitego zastępce Angela, a Angel w LA "zakochał się" w Cordelii z wzajemnością... Nie ukrywam, że fanką tych dwóch "par" to ja nie jestem...
Też byłem zdziwiony kiedy usłyszałem że Spike "będzie" z Buffy. Ale potem jak już obejrzałem te odcinki to taka wymiana mi się spodobała. Angel niech spada na bambus. Bajeruje Cordelię, Ninę wilkołaczycę i jakieś inne kobity, a potem wraca pod jakimiś głupimi pretekstami do Buffy jak jakiś potulny piesek. W porównaniu do niego Spike nie kreuje się na jakiegoś świętego, wiecznie zbolałego obrońcę uciśnionych.
Czyli Buffy miała prawo być ze Spikem, ale Angel nie mógł nikogo mieć przez ten czas? Bo tak właśnie rozumiem twoją wypowiedź. To z tego też wynika, że Spike zbajerował Anyę, mimo że Buffy go "rzuciła" (bo ciężko nazwać sytuację między nimi z 6 sezonu związkiem). I czy Angel kreuje się na "wiecznie zbolałego obrońcę uciśnionych"? I czy wraca do Buffy pod głupimi pretekstami? A możesz podać przykład, bo jakoś sobie takiej sytuacji nie przypominam. Buffy i Angelowi CAŁY CZAS zależało na sobie. Cały czas byli w sobie zakochani, nawet jeśli byli z kimś innym. Nawet Joss tak mówi.
No popieram, a jak Joss mówi to jest to prawda. Miłość Buffy & Angela była epicka i pewnie dlatego nie mogli być razem bo oboje byli wojownikami, poświęcili swoje życie miłosne walce ze złem. To też pewnie dlatego nigdy nie udało im się stworzyć stałego związku. A co do Spike to lubie tą postać bo jest przekomiczna, ale Buffy & Spike nie za bardzo mi się podobało, zwłasza co w 6 sezonie robili,( te potajemne schadzki) i to jest pewnie jeden z tych powodów, które czynią sezon 6 najmroczniejszym .
Angel miał jak najbardziej prawo być z kim innym, ale od Buffy mógłby się w końcu odczepić. Nie wiem czy oglądałaś serial Angel. Przez 4 sezony Angel i Cordelia, że tak powiem zmierzają ku sobie. I bardzo dobrze jego sprawa. Niech się spotykają. Ale widać po nim że jest zazdrosny o Raileya, a później o Spike'a. No to niech się facet w końcu zdecyduje z kim chce być. A co do Buffy i Spike'a - przecież oni jeszcze parą nie byli. To co ich na początku łączyło to zwykły sex. Dopiero później coś tak jakby zaczęło się rodzić. Spike nie udawał że pomaga Scooby Gangowi bezinteresownie. Robił to dla kasy, a później też dla Buffy. Ale kochał ja i wiedział czego chce, chociaż momentami zachowywał się jak nieokrzesany prostak - stąd ta wpadka z Anyą, a później próba gwałtu na Buffy. Poniekąd zrehabilitował się wracając z duszą i pokonując piekielne usta. Ale przede wszystkim nie był takim nudziarzem jak Angel. Jeśli chodzi o to kreowanie to Angel w jednym odcinku dostał od Buffy medalion dzięki któremu mógłby chodzić w słońcu. Ale kazał go wyrzucić. W innym odcinku miał szansę na powrót stać się człowiekiem, ale też odmówił. W końcu jest tylu biednych ludzi, których Angel musi uratować. Bla bla bla. A najlepiej podsumowuje to cytat z jednego odcinka Angela, w którym Spike się z niego nabija.
ANGEL: Rachel, are you alright?
SPIKE: (imitating Rachel) How can I thank you, you mysterious, black-clad hunk of a night thing? (imitating Angel) No need, little lady, your tears of gratitude are enough for me. You see, I was once a badass vampire, but love and a pesky curse defanged me. Now I'm just a big, fluffy puppy with bad teeth.
(Rachel steps closer to Angel, and Angel steps back, warding her off with his hands)
SPIKE: No, not the hair! Never the hair! (high voice) But there must be someway I can show my appreciation. (low voice) No, helping those in need's my job, and working up a load of sexual tension, and prancing away like a magnificent poof is truly thanks enough! (high voice) I understand. I have a nephew who is gay, so... (low voice) Say no more. Evil's still afoot! And I'm almost out of that Nancy-boy hair gel I like so much. Quickly, to the Angel-mobile, away! jakby ktoś chciał to sobie obejrzeć to proszę http://www.youtube.com/watch?v=XBsxgjaPklM
Pufek, mam tak samo jeśli chodzi o Spike'a. Też go lubię, ale nie w połączeniu z Buffy.
I tak, widziałam wszystkie sezony Angela. ;) No więc (wypiszę od myślników, bo tak mi łatwiej to wszystko "posegregować" :)):
- Angel i Cordelia najpierw byli przyjaciółmi. Cośtam zaczęli do siebie czuć, ale dopiero od połowy 3 sezonu (zresztą naprawdę bardzo im na sobie zależało, skoro ledwo Groo wrócił to niby-zakochana-w-Angelu-Cordelia od razu rzuciła mu się w ramiona). A nie przez 4. ;)
- Tak jak pisałam i tak jak mówi Joss, Sarah, David itd. - Buffy i Angel cały czas byli zakochani. Dlatego Angel był zazdrosny. I dlatego też Buffy była zazdrosna o Faith w AtS 1x19. Bo im na sobie zależało.
- Zacznijmy od tego, że Buffy i Spike nigdy parą nie byli. ;) Łaczył ich seks, potem już jakieś uczucie, ale parą ich nazwać nie można.
- Czy Angel jest nudziarzem? On po prostu nie jest egoistą tak jak Spike. (bo sorry, ale dla mnie nawet ta cała sprawa z duszą była egoistyczna; przywrócił ją tylko dlatego, bo chciał, żeby Buffy z nim była; mniejsza o to, czego ona chciała - jego pragnienia były ważniejsze - dla mnie tak to właśnie wygląda) Przez całe życie nie można myśleć tylko o sobie. Są też inni ludzi. Angel chciał tym ludziom pomagać. Widział wiele cierpiania, wiele złego, do wielu takich rzeczy też się przyczynił, więc chciał jakoś odkupić swoje winy. Chciał pomagać innym. Ale czy to źle, że to robił? I on dostał pierścien Amary, a nie medalion. ;) A w rozmowie z Doylem wyjaśił, czemu go zniszczył:
DOYLE: “So what, you don’t get the ring because your period of self-flagellation isn’t over yet? I mean think of all the daytime people you could help between 9 and 5.”
ANGEL: “They have help. The whole world is designed for them, so much that they have no idea what goes on around them after dark. They don’t see the weak ones lost in the night, - or the things that prey on them. And if I join them, maybe I’d stop seeing, too.”
Zrobił to z myślą o innch ludziach, którzy nie zdają sobie sprawę z tego, co może ich czekać w ciemości. Chodzi o wszystkie wampiry i demony, przed którymi Angel ich bronił. A z bycia człowiekiem zrezygnował dla Buffy. Gdyby nie to, ona niedługo zostałaby zabita przez Armię Mohra:
ANGEL: "The Mohra demon said the end of days had begun. That others were coming, soldiers of darkness. I need to know if he was telling the truth."
MAN: "As far as such things can be told."
ANGEL: "What happens to the Slayer when these soldiers come?"
WOMAN: "What happens to all mortal beings. Albeit sooner in her case."
ANGEL: "She'll die? - Then I'm here to beg for her life."
I myślisz, ze on wtedy nie cierpiał? Cierpiał i to bardzo. Dla niego to było równie bolesne co dla Buffy. Ale kolejny raz udowodnił, że inni są dla niego ważniejsi niż on. Chciał innym pomagać. Mógł ich ratować, więc czemu miał tego nie robić? Miał pozwalać ludziom ginąć, skoro zdawał sobie sprawę, że wampiry i demony istnieją, chociaż wiedział, że może coś z tym zrobić i ich obronić?
Nie no z takim podejściem do miłości to ja nie dyskutuję. Między innymi polega to na tym że robimy dla ukochanej osoby rzeczy na które normalnie nigdy byśmy się nie zdobyli. Z twojego punktu widzenia każdy ma w sobie coś z egoisty bo chce być szczęśliwi. Gdyby wszyscy zachowywali się tak jak Angel to byliby samotnymi i nieszczęśliwymi cierpiętnikami i gatunek ludzki dawno by wymarł. Czy mąż który idzie na odwyk, bo nie chce stracić żony/rodziny też jest dla ciebie egoistą? Spike przynajmniej się na to zdobył - Angel bez duszy to tylko bezmyślna bestia, która miała swoją ukochaną w głębokim poważaniu. No i sorry ale Angel nudny jest. 5 sezon Angela przebija pozostałe 4 tylko dzięki temu że pojawia się w nim Spike. A jeśli jeszcze oglądasz serial Kości to porównaj sobie role Boreanza jako agenta Bootha i Angela. Obydwaj stoją po jasnej stronie mocy, obydwaj pomagają innym, obydwaj mają wady ale Booth jest przy okazji dość ciekawą postacią, a Angel to nudziarz ;) Pozdrawiam i dzięki za dyskusję w końcu coś się ożywiło na tym forum.
Nie ma za co, ja lubię dyskutować. :)
Nie chodziło mi o to, żeby wszyscy byli samotnikami i że pragnienie bycia szczęśliwym jest egoistyczne (chociaż właściwie jest ;) i nie bardzo rozumiem Twoje odwołanie do męża-alkoholika, bo nijak to się odnosi do BtVS, ale nie postrzegam takiej osoby za egoistę), tylko jeśli się kogoś kocha, to powinno się też myśleć o tej drugiej osobie, a nie tylko o tym, co jest dla nas najlepsze i co nas uczyni szczęśliwymi. Na tym właśnie w dużej mierze polega miłość. A nie pamiętam, żeby Buffy coś mówiła o tym, że chce, aby Spike przywrócił sobie duszę, bo bardzo jej na nim zależy i chce z nim być. Nie dała mu nawet nadziei na to, że kiedyś z nim będzie.
I zgadzam się, że Angel bez duszy jest bestią, która zapomniała o Buffy. Ale, bądźmy szczerzy, Spike bez duszy i Angel bez duszy to trochę inny rodzaj zła. Angelus był najokrutniejszym wampirem na świecie, a Spike nawet po przemianie był wrażliwym poetą, który nawet zamieniał swoją matkę w wampira, bo ją kochał. Angelus nie znał czegoś takiego jak miłość, a w Spike'u zostały jeszcze te człowiecze odruchy, potem zmalały, ale nadal nie był super-groźnym-i-okrutnym wampirem, który "mordował każdego, kogo napotkał na swojej drodze i wył przy tym z rozkoszy" jak Angelus. A po wstawieniu chipa złagodniał jeszcze bardziej.
I ja nigdy nie postrzegałam Angela jako nudną postać. Może to właśnie w dużej mierze wpływa na to, że wolisz Buffy i Spike'a niż Buffy i Angela. Ja lubię i Angela, i Spike'a, ale moim zdaniem Angel bardziej myślał o Buffy. Bardziej do siebie pasowali. Kochali się przez cały czas i zawsze mogli na sobie polegać.
Kości też oglądam. A Bootha-policjanta i Angela-walczącego-z-demonami jest mi ciężko ze sobą porównać, bo oni pomagali ludziom na kompletnie inny sposób.
No jakby wytłumaczyć to porównanie Spike'a i alkoholika. Może trochę ciężko ci przyjąć mój tok myślenia, w którym porównuję alkoholizm do wampiryzmu. Wampir to stwór ciemności, nie ma duszy, nie ma sumienia, traci nad sobą kontrolę tak samo jak alkoholik i tym samym łatwiej czyni rzeczy złe krzywdząc osoby najbliższe i innych ludzi. Stąd to porównanie. Spike chciał odzyskać duszę żeby w jakiś sposób zasłużyć na to uczucie, którym go Buffy nie chciała obdarzyć. To że ona mu tego nie nakazała wg mnie tylko lepiej o nim świadczył, bo sam doszedł do wniosku że dzięki temu będzie mieć większe szanse. A Angel chodził z tą swoją wiecznie zbolałą miną. Spike to dla mnie typ faceta niedoskonałego, taki uparciuch, który ma swoje wady i nie włazi kobiecie pod pantofel, ale jednocześnie ukochana osoba może na nim polegać. Oczywiście nie od razu - ta postać dojrzewa powoli i jakby dać jej trochę czasu to coś dobrego by z tego wyszło. Nawet po "przeprowadzce" do LA chcąc nie chcąc zaczął pomagać Angelowi. Co prawda na początku się opierał bo brakowało mu motywacji ze strony Buffy, ale później zaczął nawet pomagać tym zwykłym ludziom z ulicy podczas gdy Angel dał się wrabiać w biurokrację w siedzibie W&H.
Ja jestem zdecydowanie za zdaniem Hornet, bo to nie prawda, że Spike odzyskał duszę, bo był egoistą! Może w jakiejś tam części był egoistą, ale spójrzcie jak musiał się poświęcić żeby odzyskać duszę. Angel też kochał Buffy jednak nie zrobił tego co Spike. Bo co by nie mówić jaki Spike zły i te bla bla to i tak on walczył o swoją duszę, a Angel swoją miał tylko przez tą klątwę, gdyby nie klątwa byłby zły. Spike zmieniła miłość. Odzyskanie duszy było tylko jednym dowodów tej miłości. I zawiodłam się na Buffy, bo wykorzystywała Spike do końca, to ona była egoistką odkąd Angel odszedł. I to dla niej Spike uratował wszystkich i umarł.
No nie do końca umarł bo jednak udało mu się przenieść do LA. Mniejsza z tym. Ważne że zwróciłaś/eś uwagę na jedną kwestię. Jeżeli mamy mówić o egoiźmie to dlaczego nie wypomnieć właśnie Buffy że to ona wykorzystywała Spike'a. W pełni się z tym zgadzam. Nawet jeśli Spike tym samolubem był również, to przynajmniej miało to swoje dobre konsekwencje.
Angel był dziwny. Mówił, że całe życie na Buffy czekał, a potem...ją zostawił :| niby dla jej dobra :D Że nie mogą być razem, bo klątwa bla bla bla "truly hapiness" bla bla bla, a i tak z innymi sypiał :| Nie ma co się oszukiwać on kochał Buffy, tylko dzięki klątwie, za sprawa której miał duszę. Spike i bez duszy Buffy kochał (przynajmniej nie chciał jej zabić jak Angel bez duszy). A co do Buffy i tego wykorzystywania, to przecież Spike wiedział, że ona go nie kocha i chyba mu to nie przeszkadzało. Zresztą Buffy mu powiedziała, że go wykorzystuje i zakończyła "to coś" co ich łączyło. Szkoda, że się nigdy nie dowiemy czy ona kochała Spike... :(
I jeszcze jedno mi się przypomniało, Angel też był egoistą, bo gdy wyszła ta cała historia z ta klątwa, to ucieszył się, że w końcu jego winy zostaną odkupione i stanie się człowiekiem. Nie umiem tego opisać, to trzeba obejrzeć, ale wyglądało to tak, jakby on pomagał tym ludziom nie dlatego, aby im pomóc bezinteresownie tylko w ramach pokuty i spodziewał się nagrody... I na koniec dodam, że to Anioł Buffy zostawił i pojechał do LA, nie zapominajmy o tym!! I chociażby dlatego uważam, że Buffy miała prawo sobie kogoś znaleźć, a Angel nie. Jeszcze raz dodam, że Angel był dziwny. I co zniszczył pierścień Amary, bo niby by nie widział zła i zapomniał by o pomaganiu ludziom...tylko czemu o tym nie myślał jak w 5 sezonie stał na czele W&H? jakoś mu wtedy nie przeszkadzało, że nie będzie dostrzegał potrzebujących ludzi i nie będzie mógł im pomóc?? Co do demonów Mohra... ok zrezygnował z człowieczeństwa dla Buffy bo by ją zabili...no i co z tego? Nie oszukujmy się ale to by jej nie zabiło :P hyhy po prostu by ją Willow trochę wcześniej wskrzesiła ;) ...to taki żart był :) I co niby Angel udowodnił, że inni są dla niego ważniejsi niż ON? chyba ważniejsi niż Buffy. Nawet kiedy się dowiedział, że Buffy zginęła przyznał się Cordelii, że zawsze myślał, że nie będzie mógł żyć dalej gdy ona umrze...a tu proszę 3 miesiące w zakonie i jak nowo narodzony...i sorry, ale jak dla mnie wszystko jasne na temat wielkiej miłości Angela do Buffy...
Racja Angel to popieprzony świr, niby mówi że kocha a pieprzy się z wilkołakami i własną sekretarką
I przy okazji traktuje blond misiaczka jak śmiecia!!!
Ona powiedziała że go kocha!
I jeśli kochacie buffy to zajrzyjcie na mojego bloga, jest n pocieszeniem dla fanów, spike i buffy się pobierają i ponownie ratują świat.
http://buffy-and-lovers.blog.onet.pl/
"przywrócił ją tylko dlatego, bo chciał, żeby Buffy z nim była; mniejsza o to, czego ona chciała"
Nie zgadzam się. Spike odzyskał duszę dlatego by dać Buffy to na co zasługiwała. Gdy wrócił do Sunnydale jakoś nie spostrzegłam jego podlizywania się Buffy. Mimo, że był zazdrosny - nie wtrącał się. Dał Buffy wybór, powiedział, że oferuje jej jedynie pomoc i od niej tylko zależy czy ją przyjmie.
No dokładnie.
Spike zdobył duszę dlatego, by udowodnić Buffy, że nawet ktoś taki jak on - istota zrodzona z ciemności, może się zmienić. Może wyjść poza ramy, zdusić własną wampirzą naturę i zrobić coś niewiarygodnego - z własnego wyboru, (co warte podkreślenia, bo to że Angel ma duszę zawdzięczał tylko Cyganom, nie sobie;) przyjąć taki ciężar, jakim dla wampira jest dusza. Dlatego że kocha.
Spike pokochał Buffy kiedy Dru go rzuciła, lepiej by było żeby zamiast tego powalonego Aniołka wstawić pięknego cudownego Spike ;)
Zgadzam się że Spike pokochał Buffy kiedy Dru go rzuciła a konkretnie kiedy dostał chip. Szkoda była to jedna z najlepszych par w tym serialu. Po prostu nie mógł już zabijać jak na mordercę przystało i musiał się dostosować do nowej sytuacji. Więc zaczął współpracować razem z Buffy aż stwierdził że ją kocha.
I nie zgadzam się z tobą na temat Angela może dlatego że to mój ulubiony bohater z obydwu seriali. A Spikea uwielbiam właśnie w drugim sezonie razem z Dru, wtedy był najlepszy. Później mnie trochę denerwował tą obsesją na punkcie Buffy, stracił po prostu to coś. Bardzo żałują że twórcy postanowili go uwikłać w ten związek, tym bardziej że wydaje mi się on trochę naciągany.
Mam do ciebie prośbę wielę razy słyszę jaki to Spike jest piękny oraz cudowny i się zastanawiam, co w nim takiego cudownego. Możesz mi na to odpowiedzieć, proszę.
To tylko moje zdanie. Po prostu uważam że są ciekawsze postacie męskie w tym serialu jak chodźby Angel Xander, Oz czy Giles.
Mam nadzieję że nie zostanę zjechana i uzyskam konkretną odpowiedź na moje pytanie.
Beksi, rozumiem Cię:) Muszę Ci jednak powiedzieć, że i ja na początku byłam cała aaa! Spike jest najlepszy! Kocham Spike;a! Całe szczęście, że to już za mną!! To pewnie przez te tlenione włosy i jego nagie sceny w szóstym sezonie:D Ale jak tak potem drugi raz oglądam to oczywiście widzę doskonałe postacie Xandera i Gilesa i to pozostaną już na zawsze moje ulubione postacie męskie, a poza tym myślę sobie teraz, że są o wiele przystojniejsi od Jamesa Marstersa, nawet Anthony Head ze swoim wiekiem:)
Co do Oza to jest mi kompletnie obojętny, jakoś nigdy specjalnie go nie lubiłam, Angel za to zdobył moją sympatię dość późno, ale zdobył:):)
Pamiętam trinityR. Ale ty zawsze potrafiłaś podać porządne argumenty czemu go tak bardzo lubisz, a nie tylko że jest cudowny i wspaniały.
Mam również wrażenie że ta dziewczyna nie wie co pisze, bo z tego co pamiętam to właśnie Spike w piątym sezonie przespał się z Harmony czyli sekretarką Angela. No chyba że chodziło jej o Cordy ale przecież Angel z nią nie sypiał, nie była ona również nigdy jego sekretarką tylko przyjaciółką. Jednocześnie nie przypominam sobie by traktował Spika jak śmiecia, chyba że chodzi jej o te ich wzajemne kłótnie i dokuczanie sobie.
Mam wrażenie że dziewczyna po prostu nie oglądała tego serialu albo pomyliła go z innym.
Równocześnie strasznie mnie rozbawiły jej komentarze, „piękny, cudowny, blond misiaczek”. Tak naprawdę nie mam nic do Spike, uważam że jest super postacią i takie komentarze mu szkodzą.
Co do Xandra jest to bohater którego tak lubię, że bez niego nie wyobrażam sobie tego serialu. Podobnie jeśli chodzi o Gilesa. Dlatego między innymi nie przepadam za sezonem szóstym, bo oglądając go czegoś mi brakuje. Rozumiem czemu musiał wyjechać, ale oglądając ten sezon strasznie za nim tęsknie.
Właściwie najbardziej z tego sezonu lubię ostatnie odcinki, gdy pojawia się Giles i Xander wreszcie sam ratuje świat zostając prawdziwym bohaterem.
Cieszę się że Angel zdobył twoją sympatię, bo zdaję sobie sprawę że czasami trudno go polubić : )
dokładnie;] Co do szóstego sezonu to miałam takie same odczucia:] Chociaż... gdyby Giles nie wyjechał to nie byłoby naszego wielkiego szczęścia, kiedy wrócił:D Ta scena: teraz nie ma już nikogo kto mógłby mnie zatrzymać i Giles: Chciałbym przetestować tą teorię jest super:)
Masz rację że gdyby nie wyjechał, to nie cieszylibyśmy się tak bardzo że wrócił. A scena super, jedna z moich ulubionych.
Zastanawiałam się o co mogło chodzić tej dziewczynie, gdy napisała że Angel przespał się ze swoją sekretarką i na coś wpadłam.
Może chodzi jej o odcinek 5 sezonu piątego Angela, w którym dzięki czarom wszystko co mówił Lorn stawało się rzeczywistością (podobnie jak Willow w odcinku 9 „Something Blue” sezonu czwartego). W tym odcinku pod właśnie pod wpływem czaru, nieświadomie Angel przespał się z Eve. Tylko tyle że ona nigdy nie była jego sekretarką. Nawet dla niego nie pracowała tylko dla Senior Partners z Wolfram & Hart ( była ich łącznikiem z Angelem), dlatego o niej nie pomyślałam.
hm.. nie obejrzałam jeszcze dokładniej angela;] Dopiero się za to zabieram, na razie dokładnie znam 1 sezon więc nie wypowiem się
"lepiej by było żeby zamiast tego powalonego Aniołka wstawić pięknego cudownego Spike ;)"
Lepiej?
No, przynajmniej jak dla mnie w przybliżeniu 25 razy ciekawiej;)
Hehe, "cudownego Spike"?
Choć też go uwielbiam - bez przesadyzmu, to jednak wciąż mimo wszystko "niezła cholera", nie pysio misio;)
Ale urocze gesty mu się zdarzałyXD
http://www.youtube.com/watch?v=ReY0QRL06h8 - najs;)