Najważniejszą liczbą wyliczanki wydaje się być liczba trzy. Bohaterkami filmu są trzy kobiety: babka, matka i córka. Każda nazywa się Cissy Colpitts i każda popełnia zbrodnię - morduje swojego męża. Wszystkie trzy próbują namówić miejscowego koronera do zatajenia prawdy. Przy każdym następnym morderstwie Henry Madgett godzi się na oszustwo mając nadzieję, że któraś z kobiet wyjdzie za niego za mąż. Od każdej jednak dostaje kosza. [tantra]
No, no znowu liczny, znowu seks, znowu tajemnice. Super wyliczanka, mało trupów, ale za to w dobrym stylu. Jets na co popatrzeć polecam cudo szczególnie mordercom i ich zagorzałym przeciwnikom. Jak zwykle Greenaway w dobrej formie, zaciekawia, ale muzyka nie ogarnęła mnie tak jak w innych jego filmach, ale jest na co...
więcejJest to niewątpliwie "przeestetyzowane" dzieło erotomana, który uważa się za artystę i chyba jednak nim jest.
Piękne zdjęcia, niesamowite obrazy - owady, rośliny, barwy, sceneria. Fabuła nieco pokręcona, szczególnie, że wyznaczona przez charakterystryczne dla reżysera liczby. Nie dziwię się tym, którym ten język...
Jak zwykle Greenaway funduje widzom ukazanie świata przedstawionego jako obrazu.
Kolory, ustawienie postaci, tło, szczegóły, martwa natura (ach te wysypane z wanny
jabłka). Podążamy za malarzem, odliczając do końca, do stu, bo potem "pozostałe setki
są takie same". I od czasu do czasu przyglądamy się fabule,...
Zdecydowanie "Wyliczanka" jest (w/g mnie) najbardziej "zakręconym" filmem Greenawaya. W tym apekcie przebija jego "8 i pół kobiety"...