Katastrofa, pandemonium, koszmar dla osoby, która czytała książkę. Nudny film, bez grama magnetycznej narracji Ginzburgowej. Moskwa i Kazań zagrana przez Muranów i wnętrza Pałacu Kultury, Kołyma i Elgen z podwarszawskiej wsi, śniegu co kot natopił. To wszystko mógłbym znieść, uwielbiam książkę, mogę przeboleć braki by przypomnieć sam jej los, ale na Boga, jeśli końcowe napisy wskazują że to ma być biografia, dlaczego wycięto połowę jej życiorysu i zmiksowano losy postronnych?! Rozumiem, że trudno zrobić film będący tak jak książka genialnym i niedosłownym oskarżeniem nieludzkiego systemu, ale dlaczego sama historia jest nudna i sfałszowana? Skoro już zmienili jej biografię, trzeba było to zrobić lepiej:)
Są także plusy:
1. po 5 dniach choroby miło jest wyjść z domu:)
2. Emily Watson i Ulrich Tukur - Watson świetna, choć mi nie pasuje. Tukur - dokładnie tak sobie wyobrażałem Antona.
Książki nie czytałem, ale sam film - porażka. Kompletnie nie oddaje grozy tamtych czasów. Ginzburg w obozie czuje się prawie jak na wakacjach, wręcz "pięknieje" z każdym dniem. Autorzy filmu chcą nam chyba oszczędzić drastycznych scen i pokazania, jak było naprawdę. Po łagrze pomyka rumiany, zażywny, zadowolony ze wszystkiego więzeń-lekarz.
Do tego ten drażniący angielski, używany oczywiście przez wszystkich w sowieckiej Rosji...
Postępowania samej głównej bohaterki zupełnie nie rozumiem - jak można w imię ideałów zostawić własne małe dzieci na pastwę losu? Normalna kobieta z prawidłowo funkcjonującym instynktem macierzyńskim zrobiłaby wszystko żeby ocalić rodzinę, przyznałaby się nawet do tego, że jest kosmitką. Nie wiem, jak zachowała się "oryginalna" Ginzburg, ale coś mi się wydaje, że autorom filmu nie udało się przekazać jej motywacji. Ogólnie 3/10, niestety. Plus za muzykę ;]
Dokładnie. Główna bohaterka jedzie do Moskwy a w tle pokazują Pałac Kultury... Super, Moskwa lata 30 Pałac Kultury i to na dodatek ten warszawski. Po prostu śmieszne. Do tego dochodzi sielskie życie w obozie;) rewelacja
Obozowe koleżanki z masakrycznym uzębieniem, wrzodami, szkorbutem, odmrożeniami a główna bohaterka nawet niespecjalnie schudła... Lekarz to samo. Szkoda, że film boi się brzydkiej prawdy i wygładza gdzie się da... Takie trochę naciągane i przedstawione bez urwania dupy. Każdy kto czytał książki z łagrowych wspomnień może się co najwyżej z wyższością uśmiechnąć, bo film nie oddaje atmosfery tego piekła. Główna rola jak zawsze w przypadku Emily Watson bardzo poprawnie przedstawiona, ale nie ratuje...