Co za rażący błąd ortograficzny w angielskim tytule!!!
To jest celowe;] - www.wikipedia.pl: "The pursuit of Happyness" (“W pogoni za szczęściem” celowo z błędem ortograficznym w słowie happiness)
no wlasnie... niby wszyscy mowia "tak pisze" nikt nie uzywa "jest napisane" poza sztywniakami, pokroju nauczycielek, wiec nigdy nie zauwazalem tego jako blad ;)
Tylko żebyś nie był sztywniakiem, nie, nie..
Wybaczcie, nie wiedziałam. Podobny zabieg jak w 'Inglourious Basterds' widzę, ale motyw inny.
Od pewnego czasu forma "pisze" (tam, w gazecie itp.) jest uznawana za poprawną w mowie potocznej. W oficjalnych pismach należy jednak używać "jest napisane" i ogólnie się radzi, by korzystać z tej drugiej formy. Językoznawcy coraz częściej uznają niepoprawne formy za poprawne; mnie to smuci, bo jestem takim językowym konserwatystą. Sam nauczyłem się, by pisać i mówić "jest napisane" i nie zamierzam zmieniać tego nawyku. Wszystkich gorąco zachęcam do mówienia i pisania poprawną polszczyzną, bo nasz piękny język jest bezczeszczony przez leniwych i niechlujnych ludzi. Staram się jak mogę, by mówić i pisać poprawną polszczyzną (raz mi to wychodzi, raz nie), bo uważam, że jest to bardzo przydatne - zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Ludzie inaczej patrzą na tych, którzy stosują się do ogólnych zasad prawidłowej wymowy i pisowni. Nie rozumiem, dlaczego uważasz, że tylko sztywniacy mówią i piszą "jest napisane". Jak dla mnie to bardzo pozytywny przejaw. Zapewniam cię, że ja nie jestem sztywniakiem, ale bardzo sobie cenię poprawność językową i nie zamierzam stać się niechlujem, tylko dlatego, że niektórzy uważają to za cechę negatywną. Totalny nonsens i głupota.
PS Tak na przyszłość - radzę sprawdzać w słownikach poprawność danej formy, a nie sugerować się tym, co mówi ogól, który z reguły powtarza niesprawdzone informacje po innych i wprowadza przy tym kolejnych ludzi w błąd.
PPS Mam na celu wyłącznie zwrócenie uwagi na poprawność językową i nie zamierzałem cię pod żadnym względem obrazić. Mam nadzieję, że tak też to odbierzesz..
PPPS Nie jestem starym gburem albo nauczycielem języka polskiego; tak gwoli ścisłości. Mam dopiero 19 lat. Pozdrawiam serdecznie :-)
Wszystko w porządku, że starasz się podtrzymać pewną tradycję używania słów i zwrotów, które już właściwie wypadły z obiegu w języku potocznym, ale oficjalnie nie są uznane za archaizmy, gdyż to prawda, jest to bardzo dobre świadectwo wykształcenia danej osoby. Jednakże nie zgodzę się z tobą, że jakiekolwiek zmiany, przez uznanie dotychczasowej formy niepoprawnej jako poprawną, w twym( jak i mym) ukochanym języku są jedynie zmianą na gorsze w kierunku niechlujnego języka. Otóż z konserwatyzmem niezależnie w jakiej postaci jest często jeden zasadniczy problem, to co obecnie nazywa się tradycją nie zawsze liczy sobie więcej niż 100 lat. Jest jedynie efektem końcowym wszystkich zmian do czasu obecnego. To co obecnie bronisz jako poprawną polszczyznę jest również takim wytworem, i jakkolwiek byś nie chciał, to co obecnie uważasz za zbezczeszczenie języka, za następne 100 lat może być obiektem chronionym przez takich właśnie konserwatystów językowych jak ty. Tak samo jak te 100 lat temu uznana przez ciebie forma obecna mogła być czymś co wzbudzało w konserwatystach językowych oburzenie, bo przecież "Jak można tak niszczyć nasz piękny język?"
Masz rację, ale nie zagłębiam się aż tak w historię, genezę języka polskiego, bo nie zależy mi na tym aż do tego stopnia. Stosuję się do tego, co obecnie jest uznawane za poprawne, bo z tym mam styczność. Ale dzięki za postawienie tego wątku w innym świetle.