O Pitcairn napisano wiele w każdym wymiarze - historyczne dywagacje nad buntem na Bounty, opinie i analizy afery obyczajowej odkrytej w 2004 roku czy zachwyt nad tamtejszą florą morską. Jednak ta przedziwna społeczność nie doczekała się pełnometrażowego dokumentu, który spróbowałby przedstawić ludzkie oblicze wyspy i jej codzienne życie.... O Pitcairn napisano wiele w każdym wymiarze - historyczne dywagacje nad buntem na Bounty, opinie i analizy afery obyczajowej odkrytej w 2004 roku czy zachwyt nad tamtejszą florą morską. Jednak ta przedziwna społeczność nie doczekała się pełnometrażowego dokumentu, który spróbowałby przedstawić ludzkie oblicze wyspy i jej codzienne życie. Aż do dziś, dokładnie po drugiej stronie kuli ziemskiej w salach Łódzkiej Szkoły Filmowej spotkało się dwóch niepoprawnie naiwnych i upartych młodych studentów. Najmniejsza demokracja świata? Wyspa na środku Pacyfiku? Prawie nikogo nie wpuszczają? Nie mając sprzętu, pieniędzy i poważnych kontaktów Marek i Mateusz postawili sobie za cel, spełnić swoje marzenia i nakręcić pierwszy pełnometrażowy dokument portretujący wyspę. Zaczynając od akcji na Youtubie znaleźli sponsorów i koproducentów, tylko sobie znanymi machinacjami przekonali rząd Pitcairn do wpuszczenia ich na wyspę z kamerą. W efekcie spędzili tam rekordowy jak na ekipę filmową czas – miesiąc. I tu rodzi się pytanie – co zastali? Próbując dowiedzieć się czegoś o Pitcairn, można by się spodziewać, że pozostawieni sami sobie przemykali się z kamerą pomiędzy palmowymi liśćmi lub byli nieustannie zbywani przez wyspiarzy głodnymi kawałkami o romantycznej legendzie Bounty. Nic bardziej mylnego, młodzi filmowcy odłożyli na bok medialne szepty i krzyk, następnie zrobili to, co uważali za stosowne, czyli poznawali ląd w najbardziej obiektywny i ludzki sposób. "Uciec na Pitcairn" to film pity toastem z zęba wieloryba wraz z miejscowym piratem, rozmowy o brytyjskiej królowej i sentymencie mieszkańców do starego ładu. Urzekające plenery, wyprawa w głąb dżungli i podwodne spotkanie z żółwiami. Pitcairn to miejsce, gdzie zakopanie butelki wymaga rządowej zgody, a skłócone miejscowe rodziny wolą sprzedać sobie pizzę, niż podarować za darmo owoce z rodzimego ogrodu. To film o bezkompromisowym porzuceniu wszystkiego i spełnieniu swojego marzenia, w miejscu przez wielu uważanym za skupienie całego ludzkiego zła. Pytanie, co jest bardziej naiwne: spełnianie marzeń czy strach przed miejscem, które zna się tylko przez pryzmat internetowych artykułów? Może istotny jest fakt, że zło nie zawsze jest wszechobecne, a właśnie indywidualna próba poznania jest kluczem. "Uciec na Pitcairn" to słodko-gorzka opowieść o spełnianiu marzeń, bez zbędnego zachwytu, ze szczyptą ironii i obiektywnej obserwacji. czytaj dalej