Tam, gdzie słońce nie dochodzi

wybitne kino trawiennego niepokoju nadające nowe znaczenie komedii zafixowanej na fazie analnej dotychmiast znanej wyłącznie z jej odnogi głupkowato-licealnej..

(tu niezliczona ilość przykładów z różnych zakątków wszechświata, od Lodów Na Patyku, poprzez Mrówki W Gaciach, do Pulpetów, Menażerii i American Pie)

Czy to komedia? Zdecydowanie nie. Fantastyka? Zdecydowanie tak. Ale przede wszystkim, to nowy gatunek filmowy: thriller proktologiczny ;-) Film jest tak dziwny, że... aż wart obejrzenia.

Posrana, a jednak ładnie sfilmowana i jest dość dobrze muzycznie, aktorsko też nie ma tragedii, szczególnie Mini-Momoa radzi sobie bardzo ironicznie.

Jest klimat, dobra muza, dobra gra aktorska, porypany, ale przynajmniej coś innego nowego hehe
Polecam

Ten film jest.......do dupy