Kolejny warjacja scenariusza, który wszyscy już chyba znają. Film trzyma w napięciu, ale przecież zakończenie z grubsza wszyscy znamy od samego początku. Sytuację ratuje trochę świetna obsada aktorska, która przydaje nieco blasku temu obrazowi. Ale czy to wystarczyło? I tak i nie. Z jednej strony film ogląda się...
Najlepsza strona filmu jest na pewno muzyka, ktora swietnie oddaje tempo filmu, ponadto Bruce jak zawsze spisuje sie swietnie, wartka akcja, czasami odrobina willis'owego humoru...
Hejka. Kupilem CD z muzyka. Jest spoko, ale nie ma na niej instrumentalnych (tych typowo filmowych) utowrów. Tworca takiej muzyki w filmie jest Carter Burwell (robil swietna muzyke w wielu znanych filmach, a takze w tym trzyma poziom). Niestety nie moge znalesc spisu jego utworów do tego filmu. Czy ktoś mógłby mi...
calkiem trzymajacy w napieciu film , ale najbardziej podobalo mi sie jak na rozna sposoby byl ucharakteryzowany Bruce
Szakal to naprawdę dobry film akcji. Dla miłośników sensacji o nurcie szpiegowskim film wprost nieodzowny. Postać tytułowego Szakala została ciekawie zagrana przez Bruce'a Willisa, dzięki czemu film nabiera barw. W sumie niczego duchowego po tym filmie spodziewać się nie można, ale nie o to tutaj chodzi...
świetny film z zawrotnie szybką akcją nie może być nie oglądnięty przez prawdziwego miłośnika kina. po prostu super.
szczerze polecam i gorąco pozdrawiam. marbiz.
Typowe kino sensacyjne, ale niestety bez "ikry", jezeli chodzi o zbieznosc z tak zwanym pierwowzorem "Dzien Szakala", to jest to zaledwie daleki krewny, z linii bocznej. Jedyne co warte uwagi to pomyslowosc bohatera kreaowanego przez Bruce'a, niesamowity irlandzki akcent Gere'a oraz swietna Diane Venora (czy ktos ja...
więcejFilm jest po prostu słaby. Do pierwowzoru ma sie nijak... Bezbarwny Bruce, a i Gere grzeszy swoja nijakością... Omijac z daleka. Kiepski...
Jeszcze nie widziałem większej bzdury.
Moim zdaniem "Dzień niepodległości" traci dzięki "Szakalowi" tytuł najgłupszego filmu w historii.
Nie będę się rozpisywał, bo nie warto.
bardzo dobry.Choc nie uwazam,ze Willis zgral inną rolę niz zwykle.No moze trochę.I nie uwarzam, zeby byl leprzy od poprzedniego "Szakala".Ale film, jak napisalam wcześniej, bardzo dobry.Swietny klimat.
W 100% zgadzam się sie z powyższą wypowiedzią. Kimkolwiek jesteś, fajnie, że moja recenzja nie będzie jedyna. Film jest świetny, widziałam go ok. 7 (słownie: siedem)
razy. Chyba dlatego, że nie mogłam uwierzyć w tak dobrą rolę B. Willis'a (tak inną od tych, do których jestem przyzwyczajona).
wydawali kasę na produkcję. Przecież większość scen pochodzi z wcześniej nakręconych filmów i nie wyslili się, żeby cokolwiek zmienić; wystarczyłoby je powycinać i złożyć do kupy (to ostatnie słowo jest przy okazji bardzo adekwatnym określeniem tej orodukcji). Scenarzysta to geniusz - nie zrobił praktycznie nic, a...
jeżeli prawdą jest słynne prawo kałużyńskiego, że w każdym filmie jest jedna rzecz fajna, po anarchistycznym, transowym, klipowym prologu można to sobie darować
Bez jaj, jak wyglądała zapisana rola major Koslovej? Koslova zapala papierosa, Koslova wyciąga zapalniczkę, Koslovowa jara 500. papierosa w ciągu godziny. Z taką obywatelką przemysł tytoniowy Federacji Rosyjskiej może spać spokojnie do końca swoich dni.
Żałosna popłuczyna po "Dniu szakala".
Wszystkiego jest tu więcej (jak u Cecila DeMille, który twierdził, że w jego biblijnym filmie w scenie walki Samsona z Filistynami zamiast oślej szczęki będzie cały osioł). Zamiast karabinu snajperskiego jest działko, zamiast dwóch antagonistów jest grający "na odpie.dol" Bruce...
Bruce Willis zasłużył rolą w tym filmie na Złotą Malinę. Film moge ocenić najwyżej na słaby bo niczego dobrego się po nim nie spodziewałem więc nie zawiódł moich oczekiwań.
pozdx
trochę się nakręciłem siadając do tego filmu.
bo i wiadomo Michael Caton-Jones bo i Rob Roy, This Boy's Life, Memphis Belle, to jedne z ulubienych MOICH obrazów
a tu strzał w twarz, nawet nie z misia, liścia czy plaskacza a z bejzbolówy.
kiepskie to, na siłę, źle wyreżyserowane, zagrane, zrobione, ale co najgorsze...
W filmie pełno jest zwolnionych ujęć z powłóczystymi spojrzeniami jakie wymianiają sobie Szakal Bruce I Declan Gere.
Czyżby łączyło ich coś więcej?