Leon Alastray (Anthony Quinn) jest rebeliantem poszukiwanym przez władze Meksyku. Znajduje on schronienie u starego zakonnika, ojca Josepha (Sam Jaffe). Razem podążają do San Sebastian. Tam Leon, wzięty pomyłkowo za zakonnika, pomaga mieszkańcom w walce z Indianami, zdobywając wdzięczność i przychylność ludzi z San Sebastian. Póki co jest tam bezpieczny. Ale na jak długo?
Śmieszne to może, ale "narodowy" gatunek Amerykan, westerny, wychodzą moim zdaniem dużo lepiej w wydaniu Europejskim. Wielkości dokonań Sergio Leone kwestionować chyba nikt nie zamierza. Mało znane "Strzelby..." ustępują im co prawda wyraźnie, wciąż jednak pozostają dla mnie rozrywką o klasę lepszą od klasyki westernu...
więcejkilkadziesiąt w TVP, był taki przegląd z okazji stulecia kina - te największe dalekie są od stereotypu westernu (western wbrew pozorom bliższy jest tragediom greckim niż taniej strzelaninie), a do takich wybitniejszych zaliczam "Strzelby...", choćbym miał znów widzieć w opisach określenie "spaghetti western"....
I wyszło mu to na dobre.
Bohaterowie, jakich ciężko znaleźć we współczesnym kinie. Prostolinijni, dla których ważny jest honor, odwaga, poświęcenie dla sprawy, nie myślą tylko o własnych korzyściach. Niosą w sobie wartości, które w dzisiejszym świecie są pogardzane albo zapominane...
Dziś ludzie stali się...