PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=408150}

Sekret

The Secret
2006
6,1 6,4 tys. ocen
6,1 10 1 6389
9,0 2 krytyków
Sekret
powrót do forum filmu Sekret

Jak ktoś oceni ten dokument bez uprzedniego zainteresowania tematem i z dosłownie żadną wiedzą duchową to będzie mu trudno dotrwać do końca.. chociażby myśleć o prawie przyciągania w sposób racjonalny.. no bo przecież nie można sobie odpowiedzieć na pytanie jak to ogólnie jest możliwe że takie rzeczy mogą się spełniać, przecież nauka na ziemi nauczyła nas ze wszystko musi być takie rzeczywiste i że tak naprawdę my jesteśmy tacy malutcy i nie mamy nad niczym kontroli. W filmach i książkach zawsze wyśmiewało się to co duchowe. Później może być faktycznie trudno uwierzyć że to my mamy odpowiedzialność za nasze tu życie na ziemi.

Oczywiście te same osoby (tzn sceptycy) jeśli zostaną poproszone o wyjaśnienie pewnych niepokojących faktów które można zaobserwować (efekt placebo, chodzenie po rozpalonych węglach bez żadnych ran, sprawianie że w czasie hipnozy człowiek niewidomy jest w stanie czytać książkę) to udają że pewne rzeczy się nie zdarzają, nie chcą o tym rozmawiać, wiara w naukę jest tak wielka, że uznają iż te rzeczy nie miały miejsca, nawet jeśli dzieją się przed nimi. Takie zachowanie pokazuje pewną prawdę o ludziach, tzn. że ludzie niechętnie chcą wyjść ze strefy swojego komfortu. Ludzie mogą tego nie przyznać ale ich intuicja wie, że być może zainteresowanie tematem mogło by doprowadzić do sformułowania nowych wniosków, jednak przyjęty już obraz świata jest tak inny i już tak silnie zakorzeniony (komfortowy i tak doskonale zaakceptowany) że zdobycie nowych wniosków mogło by wpłynąć na rozpad dotychczasowej osobowości.

Wiele jest ciekawych UDOKUMENTOWANYCH odkryć o których woli się nie mówić, doskonałym przykładem może być wykład naukowca "Gregga Bradena, Language of divine matrix"(naukowiec ten zebrał całą masę odkryć o których opowiada całe 4 godziny, wnioski z tych odkryć będą dla większości niesamowite), również ciekawe jest odkrycie dr emoto z Japonii, który pokazał ze woda dosłownie przejmuje nasze myśli. Sam poznałem pewnego Amerykanina który był na prezentacji we Wrocławiu, człowiek ten pracował kiedyś dla rządu w tajnych projektach (zdjęcia które ze sobą przywiózł pokazywały technologie dosłownie nie z tej ziemi!!). Rzeczy o których się dowiedziałem pokazały że elity doskonale wiedzą o prawdziwej naturze naszej rzeczywistości. Dzięki wiedzy tego człowieka udało mi się poznać sekrety, sekretu (prawa przyciągania :).

Przedstawię tu po na szybko najważniejsze wnioski które zdobyłem. Wszechświat jest stworzony dla NAS, ma nam zapewnić rozwój duchowy, jako dusza jesteśmy nieśmiertelni, istniejemy jako nieskończona świadomość. Całość świata który widzimy nie istnieje nigdzie indziej jak w naszym umyśle, wszystko jest tylko hologramem. Nasze umysły dekodują wibracje/dźwięk (""Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo""... oczywiście "słowo" należy rozumieć jako wibracja, dźwięk.), nasze zmysły są tym samym jak tv dekodujący transmisje, odbierają więc transmisje (wibracje) i dzięki temu wydaje się nam że widzimy rzeczywiste rzeczy.
Jezusowi doskonale były znane tajniki działania naszej rzeczywistości, uzmysławia to mi biblia, w swoich kazaniach mówił o rzeczach które w sposób definitywne pokazują jego wiedzę. (zanim uzdrowił ślepców powiedział im, "czy naprawdę wierzycie że was uzdrowię?, według waszej wiary wam się stanie", to co zrobił to przekonał ich podświadomość która później zdekodowała rzeczywistość według tego co powiedział, sami w to uwierzyli że Jezus ma moc która jest w stanie ich uzdrowić, jednak w rzeczywistości jej nie miał, ta moc od zawsze była w nich samych zaś tylko ich podświadomość została oszukana i zaczęła dekodować rzeczywistość na nowo). Bez wątpienia Jezus od kogoś się tego nauczył, Kahuni stosują podobną wiedzę (Hakuni- Hawajscy uzdrawiacze) i sami uważają Jezusa za uczonego, nie za Bóstwo.

To co przed chwilą napisałem to wiedza sugerująca że wiele Biblijnych rzeczy było faktem. Jak na to zareagują chrześcijanie ? Sądzę że i tak nie uwierzą. Chodzą do kościoła a ale to raczej tylko dla mody :)

Co mi osobiście dała ta wiedza ? Jeszcze przed rozmową z tym człowiekiem (pracującym dla rządu, posiadającym informacje które uzmysłowiły mi wiele rzeczy) zauważałem ze w moim życiu jest wiele prawidłowości tzn szczęścia, jednakże wcześniej nie łączyłem tych prawidłowości z celowym działaniem. Wiedza tego człowieka pozwoliła mi jednak zrozumieć czemu w życiu spotkały mnie te rzeczy. Gdy to zrozumiałem i zacząłem używać celowego działania życie zaczęło wyglądać jak film :). Dosłownie sam piszesz sobie scenariusz życia :), później przeżywasz te wydarzenia!!.
Polecam wszystkim wybrać na początek coś przyziemnego (np spotkanie konkretnego przyjaciela z okolicy, pomyślcie ze ta osoba sama się do was odzywa), coś co jest w stanie zaakceptować wasza świadomość już teraz. Później gdy te życzenia będą się spełniać stopniowo zwiększajcie cele. Ja nie miałem problemu z brakiem wiary, już przed poznaniem tej wiedzy spełniały mi się podobne rzeczy dlatego wybrałem od razu coś OGROMNEGO. Napisałem to co mi potrzeba, wypisałem wszystko z rzeczy które chciałem, kwota była na 20 tyś zł. Przy pracy którą wtedy miałem nie było to możliwe bym tyle uzbierał gdyż po opłaceniu rachunków itp zostawały dosłownie grosze, praca McDonald (wiadomo o co chodzi). Utrzymywałem wizie w umyśle 5 minut przed snem każdego dnia, przez 2 miesiące, wierzyłem ze faktycznie stanie się to faktem. Nagle stało się coś niespodziewanego coś co sprawiło że gdy już zaczynałem powątpiewać, ni z tego, ni z owego wyleciałem z pracy!!
Miałem to z początku za naprawdę zły znak. Co się jednak stało dzień później, dzwoni do mnie wujek, mówi że natrafiła się niesamowita okazja, mówi że jeden Niemiec szuka pracownika do prostej pracy i płaci 2.6 tys Euro za miesiąc. Pracowałem więc dwa miesiące, zarobiłem co do złotówki tyle ile wypisałem na kartce, kupiłem wszystko to co chciałem. Z wiedzy którą mam od człowieczka pracującego dla rządu wiem co tu zaszło. Nasz opiekun duchowy który towarzyszy nam ziemi (niektórzy nazywają go anioł stróż) ma wgląd w CAŁE NASZE ŻYCIE, OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Wie doskonale co się musi wydarzyć by rzeczy które sobie zakładamy zostały spełnione. Sam mój umysł nie był w stanie pojąć że wyrzucenie z pracy będzie najkrótszą drogą do celu :) (tak to już się dzieje i mówię tak samo wam, rzeczy które uważamy za złe później okazują się zdarzyły się tylko dla naszego dobra).

Po tym tej udanej próbie zacząłem sukcesywnie zwiększać marzenia :), sprawę z pieniędzmi powtórzyłem jeszcze 3 razy, za każdym razem wyglądało to tak samo, wpierw intencja, później chaotyczne wydarzenia w życiu i "natchnione pomysły" które koniec końców doprowadzają jednak do spełnienia marzenia. Widząc że to działa tak doskonale z pieniędzmi pomyślałem sobie że to pewnie też działa z kobietami. Wybrałem sobie więc jedną konkretną sytuacje, nawet sytuacja w której chciałem ją spotkać była z góry założona. Tutaj intencja zajęła mi aż 3 miesiące !! Już pod koniec 3 miesiąca sam zaczynałem wątpić, w umyśle zaczęły mi się pojawiać negatywne myśli, ostatniego dnia powiedziałem sobie, cholera to nie możliwe, na co ja liczyłem, żeby tak wpłynąć na rzeczywistość jak Neo w Matrixie ? dosłownie zrezygnowałem, było mi smutno. Tego samego dnia przychodzi do mnie kuzyn (baaaardzo rzadko wpada), mówi, musimy pójść do miasta, uznałem to za dobry pomysł, powiedziałem normalne poznam dziewczynę, a nie z jakiś "marzeń" (kuzyn dokładnie wiedział o mojej intencji). Chodziliśmy po sklepach, coś mi przyszło do głowy "chodźmy do jednego sklepu, chce tam coś zobaczyć". Warto tu nadmienić ze w drodze do owego miejsca dziwnym trafem nie pojechał autobus (musieliśmy 20 minut iść pieszo). Gdy byliśmy na miejscu pochodziliśmy trochę, płaciłem w kasie a tu nagle pobiega kuzyn i krzyczy, "o ja pier...le, to ta laska którą chciałeś", wychodzi już ze sklepu :). Także tak się spotykamy w okolicznościach takich jak chciałem, rozmowa przebiegła tak jak w wizualizacji, dowiedziałem się o wielkim moim szczęściu bo sama ona już nie mieszkała w moim mieście baa nawet w tym kraju, przyjechała tu tylko na jeden dzień do rodziców i dziwnym "zbiegiem okoliczności" zahaczyła o ten sklep. Zaszło więc wiele zbiegów okoliczności które umożliwiły nasze spotkanie, nawet ten spóźniony autobus był takim zbiegiem okoliczności, 20 minut za szybko i już byśmy się nie spotkali. Tak jednak działa prawo przyciągania, nasz opiekun duchowy doskonale wie co i jak musi się zdarzyć by zadziałało. Nie zapomnę po dziś dzień miny kuzyna!!!

Po tym marzeniu przyszła kolej na następny, problem zdrowotny, a na który medycyna postawiła definitywny krzyżyk. Znowu, intencja, działanie, REZULTAT. Dokonałem czegoś czego nie byli w stanie dokonać lekarze z całego świata, intencja się spełniała!. Intuicja która byłą napędzana moją wiarą, naprowadzała mnie na rzeczy które musiałem zrozumieć czy się nauczyć by moje marzenie zostało spełnione. Także przez to że pomogłem sam sobie jestem autorem systemu który pewną wadę z nieuleczalnej zrobił prostą do wyleczenia !!! Teraz planuje przedstawić moją metodę światu, jestem pewien że nie spodoba się to lekarzom, zostanie wyeliminowany problem zdrowotny na którym zarabiali MILIARDY!! i który gnębi dziś połowę ludzkości.

Zakończę to stwierdzeniem, to co napisałem to fakty, niezależnie od tego co sobie ludzie mogą myśleć. Przez wiedzę którą mam wiem doskonale co robią elity by wpoić ludziom pewny obraz światy, tak by po przeczytaniu tego co napisałem zaczęli się śmiać. Uzyskali to poprzez edukację subliminalną, wydawanie książek według ich agendy więc koniec końców nie dziwne, że przeciętnemu człowiekowi będzie trudno pozbierać to do kupy!!. Bowiem z jego PUNKTU WIDZENIA< przy wiedzy o świecie którą ma, trudno o inną reakcje, człowiek nie jest bowiem nieskończenie inteligentny, ZAWSZE analizuje sytuacje z punktu wiedzy który ma. Ta sama wiedza jest wykorzystywana przez elity do kierowania ludzkością w kierunku który sobie obrali. Ludzie żyją w niewiedzy, jednak takie same zasady kierują życiem każdego!!! czy się to podoba czy nie, jesteśmy istotami duchowymi a nasza rzeczywistość jest dla nas szkołą. Naprawdę nic nie dzieje się bez przyczyny, jeśli widzicie osobę która ma problem finansowy czy zdrowotny, choroba jest w umyśle. Osoba ta ma się za biedną i świat zewnętrzny, nasza rzeczywistość jedynie wyświetla ten "film" na jej ekranie. Taka osoba nie można zmienić obrazu koncentrując się na ekranie, tak samo jak nie można zmienić swojego odbicia uderzając w lustro wody, trzeba zająć się źródłem. To jest problem tych ludzi. Ja czytając negatywne, pełne złości opinie na temat prawa sekretu, doskonale wiem że są one napisane przez ludzi którym PO PROSTU SIĘ NIE UKŁADA. Ci którym się układa, zauważają korelacje miedzi ich marzeniami a tym co dostali od życia...
Naprawdę uśmiecham się gdy czytam wywiady z najlepszymi aktorami, ludźmi biznesu, ludźmi którzy naprawdę doszli do wielkich rzeczy, każda z tych osób wie na czym to polega :), ostatnio nawet oglądałem wywiad z jednym z braci Kliczko, został zapytany przez reportera o sekret jego kariery, odpowiedział bardzo pewnie siebie, "MUSISZ MIEĆ MARZENIE". Osoba bez znajomości tematu uzna jego radę za głupią, jednak z moim punktem widzenia wiem co dokładnie Kliczko miał na myśli, lepszej rady nie mógł dać.

blufan

Jako ciekawostki

http://www.youtube.com/watch?v=GigYWy2UmOY&feature=player_embedded#!
13 minuta, dziewczyna psuje butelkę siłą umysłu,

http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2135067/Mind-controlled-robot-par aplegics-unveiled-Avatar-reality.html
Robot kierowany myślami bez przewodów za pomocą samych myśli

http://www.youtube.com/watch?v=ILSyt_Hhbjg&feature=related
Woda, okazuje się że ma pamięć

http://www.youtube.com/watch?v=U_14nqkk-GU
Dr Emoto odkrył ze to jednak myśli wpływają na pamięć wody,

Wniosek jest jeden, nawet na podstawie tych bajecznie prostych eksperymentów widać że nasze myśli mają ogromny wpływ na otoczenie.

blufan

witam
Znajomy przyslal mi link do filmu sekret, idea filmu zainteresowala mnie dlatego postanowilam ogladnac caly (jestem w trakcie). Zastanawiam sie jednak czy naprawde to prawo przyciagania jest takie uniwersalne. Zauwazylam, ze w moim przypadku wszystko dziala dokladnie odwrotnie. Jak mysle bardzo negatywnie to jest dobrze, a jak jestem nastawiona pozytywnie to niestety ale czeka mnie glebokie rozczarowanie.
Podam dwa przyklady. Zapisalam sie na egzamin jezykowy, przyznam, ze przygotowywalam sie do niego pilnie, ale w pewnym momencie przestalo mi zalezec. Powiedzialam sobie, ze moge go oblac, bo ostatecznie nie przyda mi sie. Efekt byl taki, ze zdalam z tak wysoka punktacja, ze nie moglam w to uwierzyc!

Drugi przyklad, zlozylam podanie o prace, na ktorej bardzo mi zalezalo, chociaz nie wierzylam ze do mnie oddzwonia. Okazalo sie ze oddzwonili i zostalam zaproszona na rozmowe. Bardzo sie cieszylam i juz sie widzialam jak zarabiam na wymarzona wycieczke. Bylam nastawiona bardzo pozytywnie, efekt.. nie dostalam tej pracy.

Czy blufan potrafi to wyjasnic? bo tak naprawde moglabym wymienic jeszcze wiele przykladow, gdy dzialo sie cos wrecz odwrotnego niz pomyslalam. Lub moj dobry humor natychmiast jest niszczony przez jakies wydarzenia(jak dzisiaj rano cieszylam sie z udanego kolokwium, po czym stracilam przez zepsuty wplatomat 200 zl i musze czekac tydzien az bank rozpatrzy reklamacje)

Jak w tym przypadku jest z tym prawem przyciagania? moze po prostu na mnie nie dziala!

kinia_16

mam podobnie :-) myślę jednak, że to kwestia nastawienia: kiedy jesteś nastawiona do czegoś pozytywnie i Ci się nie powiedzie, jesteś niemiło zaskoczona, przeżywasz drobny szok, bo cały czas miałaś w głowie sukces i tym silniejsze jest rozczarowanie. jeśli jednak podchodzisz do czegoś z myślą "nie uda mi się. to pewne" a jednak dzieje się inaczej, to tym bardziej sprawia Ci to radość i miłą niespodziankę. wmówiłaś sobie, że jest tak źle, że sukces wydaje Ci się niemalże cudem :) ja sama zachowywałam się podobnie przez dłuższy czas i prawdę mówiąc boję się przejść na pozytywne myślenie, żeby nie doświadczyć wielkich rozczarowań i porażek..

kinia_16

Desperacja to jedna z rzeczy której został poświęcony cały rozdział w książce Joe Vitale (Atrractor factor- absolutnie najlepsza pozycja o prawie przyciągania... myślę że po PL chyba też jest dostępna). Nie koncentrowałem się temacie by opisać wszystko co robiłem i co mnie spotykało w procesie manifestacji... jednak przy każdej mojej intencji był element desperacji w większym lub mniejszym stopniu, przy największych intencjach myślałem że już mi nie wyszło, dopiero jak już mówiłem dość, koniec, brałem się za coś innego, to moja intencja dopiero zaczęła się spełniać.

Chodzi o to że gdy jesteś zdesperowany, bo tak czegoś bardzo chcesz, to często myślisz o tym przez cały dzień. Przy tak częstym "myśleniu" do analizy sytuacji zaczniemy używać umysłu tzn naszego "logicznego myślenia" który/e nie będzie w stanie pojąć tego wszystkiego, zaczynie się myślenie logiczne, kwestionowanie i podsyłanie negatywne myśli, umysł będzie chciał wiedzieć dokładnie "jak to się stanie", w jaki sposób dojdzie do spełnienia intencji i najczęściej nie będzie w stanie tego pojąć. Umysł, nie ma wglądu w nieskończoność możliwości i ich następstw, tymczasem twoje wyższe ja i opiekun duszy znają twoje całe życie, rezultat każdej decyzji, także całe manifestowanie musisz zostawić "tym na górze". Nie wiem jak ludzie myślą o takich sprawach jak opiekun duchowy, wyższe ja, wydaje mi się że ludzie często są już tak nauczeni patrzenia na rzeczy "materialnie" że nie zaakceptują czegokolwiek sugerującego duchowość, że całe życie nie jest przypadkiem (tym czasem właśnie dlatego cała ta zabawa "prawem przyciągania jest możliwa"), cóż nie jestem w stanie tu wytłumaczyć wszystkiego, jak ktoś ciekawy może się zapoznać jedynie z poniższym wywiadem, który może odpowie na kilka pytań które mogą się tu nasuwać. Człowiek ten opisuje w jaki sposób kontaktuje się z wyższym ja czy opiekunami duchowymi pacjentów którzy przyszli do niego, normalnie taki kontakt następuje dopiero po śmierci (choć lepiej to nazwać przemianą, gdyż nie istnieje coś takiego jak śmierć, mamy dusze która jest świadomością)
http://www.youtube.com/watch?v=polLdsYkcnQ

W procesie manifestowania nie uważam że chodzi o same pozytywne myślenie, spójrz na świat jak lustro które odbija doświadczenia na bazie wszystkiego tego co jest zawarte w twoim umyśle, przekonań, oczekiwań, strachu itp., jednym słowem wszystkiego co w tobie siedzi. Jeżeli np wizualizujesz sobie to i to a mimo wszystko w głębi duszy masz przekonanie, że nie zasługujesz na to.. cóż tu będzie trudno o taką manifestacje.. niezależnie jak dużo pozytywnego myślenia w to włożysz. Potrzebne tu EFT albo jakaś inna metoda na zmianę przekonań.. Mi jednak coś takiego nie było potrzebne, po prostu zawsze wiedziałem że wszystko jest dla mnie możliwe... wiary miałem zawsze pod dostatkiem :D (chociaż nie jestem fanem Bibli to jednak sam Jezus też powiedział do ślepców którzy chcieli by ich uzdrowił, powiedział im że według waszej WIARY będzie wam dane, czasem gdy czytam pewne fragmenty biblii to sam uśmiech maluje mi się na twarzy, Jezus naprawdę wiedział o co w tym wszystkim chodzi, tylko kto go tego nauczył?)


""Bardzo sie cieszylam i juz sie widzialam jak zarabiam na wymarzona wycieczke. Bylam nastawiona bardzo pozytywnie, efekt.. nie dostalam tej pracy.""

Nie potrafię przeanalizować wszystkiego, nie mam wglądu w całą sytuacje i nie wiem czy to faktycznie było tak jak napisałaś (może coś przeoczyłaś?), w swoje analizie uznam jednak że było tak jak piszesz, że faktycznie było tak że cały proces manifestacji przebiegał jak należy, odpowiednie myślenie, oczekiwania, przekonania itp :). Jednak od razu zwrócę Twoją uwagę na pewną rzecz, która moim zdaniem jest błędem. Napisałaś że myślałaś ciągle jak zarabiasz na wycieczkę.. sam czegoś takiego nigdy nie robię :), już tłumaczę czemu..
Trzeba się skupić na samej wymarzonej wycieczce a nie sposobie jak na nią zarabiasz (tak jak pisałem, twój umysł i tak nie znajdzie najlepszego sposobu,). Często może się okazać że żadna praca nie jest potrzeba bo twój opiekun duchowy uzna że pieniądze najłatwiej wygrasz np na loterii itp albo np dostaniesz jakiś spadek. Rożne są formy wzbogacenia się ale nasz umysł zna jedynie takie przez ciężką prace i to jest dlaczego wiele ludzi tak wiedzie życie :)

Przejdźmy jednak do analizy, załóżmy tak jak napisałem że robiłaś wszystko dobrze, tzn cały proces manifestacji był rzetelny. Jeśli wiec nie dostałaś tej pracy to najprawdopodobniej było tobie szykowane lepsze wyjście, ZNACZNIE lepsza praca, albo pieniądze bez żadnego wysiłku bo przecież kto powiedział że pieniądze na wycieczkę muszą przyjść przez prace ?. Swoją drogą sam miałem kiedyś 2 sytuacje że straciłem prace, też powiedziałem sobie że teraz to nie mam jak zarobić na tą swoją intencje. Po upływie niedługiego czasu, max tygodnia okazywało się jednak że wszystko kończyło się jak należy, nowa praca/zajęcie o której nawet nie pomyślał bym wcześniej umożliwiała mi zarobić 100krotnie szybciej i łatwiej całą kwotę.


""przygotowywalam sie do niego pilnie, ale w pewnym momencie przestalo mi zalezec. Powiedzialam sobie, ze moge go oblac,""
Wszyscy pytali się mojego kolegi, który zawsze tak zdaje i już nawet wzbudza podejrzenia znajomych, jak on to robi :), obserwując go jest dla mnie oczywiste dlaczego. Nie zależy mu i nie dopuszcza negatywnych myśli, zawsze wie że będzie miał szczęście. Zauważ jednak że się przygotowywałaś, manifestowanie to nie same "wizualizowanie", najczęściej trzeba trochę pomagać rezultatowi :).

Na koniec chciał bym wyjaśnić jedną bardzo ważną rzecz, nie zależy mi na tym by każdego usilnie "nawracać", wymagać by KONIECZNIE uwierzył w to co napisałem czy oferować rozwiązanie na każdy jego problem. Wiem doskonale że nie mogę rozwiązywać kogoś problemów, to jest wykonywanie pracy za kogoś, a nie po to ludzie są rzuceni w pewne sytuacje życiowe przez ich opiekunów by ktoś te problemy rozwiązywał za nich. To tak jak by w szkole ktoś rozwiązywał nasze zadania domowe, by ktoś się za nas uczył.. opiekun duchowy tej osoby na pewno nie pozwoli na taką fałszywą naukę :D (w swoim czasie każda dusza i tak dojdzie do odpowiedniego rozwoju). Także cały ten temat prezentuje moją opinie, nie nakłaniam nikogo do ślepej wiary w to co napisałem, trzeba tu samemu użyć swojej oceny, pomyśleć samemu, czy faktycznie osoba kryjąca się za tym nic nie mówiącym nickiem "blufan" może mieć racje czy też nie. Jakakolwiek decyzja przyjdzie, będzie to dla was odpowiednia :D, także chcecie sugerujcie się moimi doświadczeniami, opiniami (życzę wam jak najlepiej), chcecie też można to wszystko wyśmiać.



BTW- Jeśli używam słowa manifestacja to mam tu na myśli cały proces który zaczyna się wizualizownia naszej intencji z emocjami, wszelkimi zmysłami, tak jak gdybyś już tam była/miała (to już w tej chwili), ciesz się tym, zbieraj fotografie tych miejsc itp, spędź z nimi 5-10 minut przed snem każdego dnia, więcej czasu na to nie potrzeba bo wtedy jak już wspomniałem łatwo o kwestionowanie, całe dnie na wizualizacjach to jak już mówiłem nie zawsze wychodzi na dobre, lepiej 5-10 minut przed snem ale rzetelnie :D)

blufan

-Jeszcze co do twojej pracy której nie dostałaś (na tej stronie jest limit czasowy na edycje, chyba poniżej jednej minuty :)
Prawo przyciągania nie jest jedynym prawem które istnieje, każdy prędzej czy później zbiera nagrody za to jakim jest człowiekiem i co potrzebne jest przy jego celu/założeniom obranym na obecne życie. Także odpowiedzenie na pytanie czemu coś się nie manifestuje nie jest tak łatwe jak się komuś wydaje gdyż jest dużo czynników. Sam mogę mówić jedynie ze swojej perspektywy a każda moja ogromna intencja została spełniona. Temat jest o filmie/dokumencie "sekret", moje doświadczenia ABSOLUTNIE potwierdzają to co mówią tam ludzie. Nie uważam ich za szarlatanów, jednak jestem w stanie zrozumieć czemu ludzie mogą tak ich wyśmiewać, to po prostu brzmi za łatwo z ich punktu widzenia, może nawet za pięknie, by było prawdziwe, zaś jako ludzie nauczyliśmy się najczęściej dopatrywać we wszystkim kłamstw, oszustw.. tu trzeba samemu na własnej skórze przejść przez pewne rzeczy, żadne słowa nie zmienią sceptyka, samo życie musi go zmienić....

kinia_16

kinia_16 tu chodzi o główne zasady NLP, jak słowo nie. ktoś chce zdać, i powtarza sobie , nie mogę oblać, nie mogę oblać i sam sobie narzuca myśl, że obleje. Nie wierzysz?
zamknij oczy, powtarzaj, nie widzę jabłka, nie widzę jabłka itd..... przez to zrozumiesz podstawową zasadę mózgu, by coś odrzucić, trzeba to zobaczyć, ale zostaje to w podświadomości i truje umysł. A jak ktoś nie stresuje się czymś, to nie boi się porażki, nie bojąc się porażki, wygrywa się.

ocenił(a) film na 10
ArturHirth

Wow! Jestem pod wrażeniem, jak jasno to powiedziałeś -a ja chcąc przekonać adwersarzy "Sekret-u", produkowałem szczegółowe teorie, w obszernych tekstach, które i tak pewnie mało komu chciało się czytać:)
A to tak prosto można przekazać odnosząc się do praktyki, przykładów (i ćwiczeń).

ocenił(a) film na 10
blufan

Dzięki za linki, Tak ukradkiem tu chciałbym poddam coś :P
czego nie można określić, bo nie ma tak wspaniałych słów aby oddać użyteczność, genialność, tego praktycznego podręcznika rozwijającego sekret w cały system:D

Bo w sumie dzieło Rondy to tylko jedna książka (no ostatnio dwie bo "Siła" o sile miłości).
Tym czasem jak widać to na 30-tej sekundzie co do filmu, czerpała ona wprost z bardziej skupionego na technikach działa: Wallace D. Wattles (który prócz "sztuka wzbogaczania się" napisał mnij znaną "sztukę bycia zdrowym").
Jednak to i to nie jest rozwiązaniem w świetle "Diagnostyka Karmy" gdzie autor (polecam "Wywiad z Siergiejem Łazariewem" -na grzoniu;) przedstawia problemy DUCHOWE występujące na drodze do BOGACENIA SIĘ oraz ZDROWIA (wymagające prostej korekty świadomosci). Co właśnie w sposób pasjonujący i niezwykle logiczny, szczegółowy omawia moje ostatnie odkrycie (8 tomów) "TRANSERFING rzeczywistości" wprost wymiata. Słowem instrukcja obsługi do rzeczywistości, gdzie co ciekawe nie trzeba się zmieniać, a sposób postrzegania:D Jak dla mnie książka bezcenna (jest nawet w wersji mp3 -choć domowej, jakieś 30 godzin słuchania:P Wydana w 2007 przetłumaczona na nasz zdaje się w 2010. Jeśli nie trafiłeś na to szczerze polecam (ja kiedyś trafiłem na nieprzychylną recenzje, gzie ktoś napisał, że to FANTASTKA, a ponieważ interesują mnie tylko PODRĘCZNIKI rozwoju pominąłem. A to po prostu rozwinięcie idei sekretu, to para naukowej szczegółowej teorii poprzedzającej omówioną jako praktyczne zasady postępowania (z przykładami chyba możliwe na wszelkie sposoby). Przed chwilą uświadomiłem sobie, że taką książkę powinno się polecać tylko osobą znającym i rozumiejącym Sekret, bo zdaje się być szkokiem dla nie wtajemniczonych (którzy przez nie zrozumienie mogą tylko wyrobić jej złą opinię, przez co znów ktoś jak ja, straci rok z życia przez głupią dezinformującą recenzję).
Cóż ale za to przez ten rok, uczyłem się z innych systemów i teraz czytając, a precyzyjniej słuchając owych tomów od Vadim Zeland po prostu wiem, że jest to CZYSTA praktyczna WIEDZA, a nie żadne zgadywanie czy spekulacja.

To tyle, dzięki za wysłuchanie (jak zwykle nie umiałem zwięźle i krótko polecić choćby książki, ale dzięki temu każdy tego nie przeczyta , skarb ukryty w środku -jak uczył Jezus -nie należy rzucać pereł...).

blufan

blufan bardzo podoba mi się to, jak wgryzłeś się w ten temat ;) sama 'sekret' pierwszy raz obejrzałam 2 lata temu i spodobała mi się ta koncepcja, ale nie potrafiłam jej skutecznie zastosować. w końcu nadszedł w moim życiu czas finansowego kryzysu i powróciłam do 'sekretu' jako do ostatniej deski ratunku ('może nie pomoże, ale pewnie też nie zaszkodzi'). W końcu lepiej być w dobrym nastroju i myśleć o tym jak fajnie mieć i wydawać dużo pieniędzy niż ciągle podliczać ile jestem na minusie. I nagle (po 3 dniach!) okazało się, że jest stypendium naukowe, a mąż dostał propozycję dobrze płatnej pracy. Kasa zaczęła pojawiać się znikąd! Dosłownie! Dziś dostałam blisko 3 tysiące złotych gotówką do ręki! (mniejsza o okoliczności). Przyciąganie jest proste, skuteczne i jakie przyjemne :)))

ocenił(a) film na 10
mopsinka

Ciekawe, że finanse odgrywają właśnie często rolę WABIKA do sekretu. Też się w ten sam sposób przekonałem. Najpierw kupiłem film i książkę z ciekawości rzucając w kont, bo wydało się to tak dziwne, że aż nie wiarygodne, aż z rok potem popadłem w niezłe tarapaty finansowe -jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pomyślałem -w tej sytuacji uratować mnie może jakiś cud lub wygrana na loterii, więc cóż "tonący chwyta się nawet brzytwy" więc ja złapałem się promyka nadziei, postanawiając zgłębić ów "SEKRET" obiecujący złote góry. I co było dalej -zaczęły się dziać małe CUDA. Np. dostałem sto tyś od najbardziej skąpej osoby w rodzinie, bez pytania się, bez prośby na którą bym się nawet nie odważył -wiedząc, że będę zbyty. Wcześniej znajomy prawnik zaproponował mi też finansową pomoc w 1/3 mniejszej kwocie, nawet gdy potrzebowałem potrzebowałem pilnie zapłacić zaległą fakturę -z powodu awarii w banku dosłownie pieniądze pomnożyły mi się na końce /robiłem przelew z firmowego na sub-rachunek prywatny i zwyczajnie saldo nie zeszło -zdumiony powiedziałem sobie -do póki nie wypłacę tego w gotówce nie uwierzę -potem gdy doprowadzili system do porządku -to co było kopią salda, weszło na minus - tak to powstał "nieautoryzowany debet" tzn. los mi udzielił kredytu bez formalnej umowy:) Innym razem, wiedząc, że nie mam środków na karcie kredytowej (bo sprawdziłem przez net) prosiłem o wprowadzenie do terminala płatniczego mniejszej kwoty, obiecując, że oddam resztę (bo to po sąsiedzku, a ja stały klient). Przyjmująca płatność osoba powiedziała "a sprawdzimy" -myślę sobie "no dobra, w końcu to nic nie szkodzi (będzie "odmowa"), Jednak przeszło -pobiegłem do domu logując się do banku, zastanawiając się jakim cudem.. Nic w systemie, brak śladu transakcji. Złożyłem reklamacje mówiąc, że chyba się pomylili z tą autoryzacją -odszukali wydruk mówią -jest O.K. (faktycznie po tygodniu to dopiero obciążyło kartę, wskakując na minut -bo wtedy też nie było tam dość środków). Nigdy więcej, nawet w tym samym punkcie (a próbowałem specjalnie) nie udało się tego powtórzyć. Aha jeszcze parę takich, dziwnych zdarzeń, że afirmuję sobie radośnie dostatek /akurat nie mając ani złotówki/ odwracam się i znajduję 200zł schowane w zakładce okładki instrukcji od telefonu, która miesiąc leżała na stole w moim pokoju, a otworzyłem ją machinalnie -bez przemyślenia, bez powodu! (to było wcześniej w opróżnianej szufladzie, dobrze schowane zapewne przez rodzica nim się już dawno wyprowadził). Tylko w tym jednym przypadku z wyżej przytoczonych ŚWIADOMIE, tj. celowo zastosowałem (Sekret) Prawo Przyciągania -w innych robiłem to raczej spontanicznie, po prostu ufając, będąc dobrej myśli, nastawionym pozytywnie (co jest coraz bardziej charakterystyczne dla mej natury:)

Podsumowując: każdy kryzys niesie za sobą szansę na coś więcej, nie tylko na rozwiązanie problemu, ale na znalezienie biblijnej, perły (jakby drogocennego diamentu, którego przyćmi wszystko inne cokolwiek się miało do tej pory i za czymkolwiek biegało:)

Sekret to coś więcej niż maszynka do spełniania życzeń (osobiście jego i tak nie używam:)
TO czubek góry lodowej, niesamowitej wprost, trudnej do wyobrażenia wiedzy (w którą wszedłem aby na początku móc go zrozumieć). Są tam odpowiedzi na każde pytania i masę przeróżnych trików i całych dziedzin nauk, które nie są powszechnie znane.
Po prostu ogrom, przy którym nasza współczesna cywilizacja jawi się prymitywną, dosłownie głupią, gorzej niż średniowiecze (gdzie było mnóstwo zabobonów i kulawych teorii, które traktowano poważnie). Ciekawość wejścia w to nie jest jednak na tyle silna aby zrezygnować ze swego zwyczajnego życia, więc po uzyskaniu odpowiedzi na nurtujące pytania, porzucam to aby móc cieszyć się dniem dzisiejszym i tym co mam przed sobą, a nie gdzieś tam chen do przodu. Tak więc SEKRET to może być wielka przygoda, jakby podróż w czasie do roku 3000 -gdzie wszystko jest wytłumaczone, a coś takiego jak jakakolwiek religia jest wspominane jak mitologia grecka.

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Kont? Proszę Cię! Widzę, że trzeba prześledzić Twoje gusta i omijać z daleka wszystko, co Ci się spodobało! Nawiedzony bajarz....

ocenił(a) film na 10
oczywazki

Domyślam się, że jesteś jeszcze młody i mało doświadczony (lub nie wykraczasz w dociekaniach poza to co dla Ciebie oczywiste).
Wierz mi, świat ma dużo tajemnic, tak było i będzie (historia kołem się toczy, fizyka kwantowa i teoria strun to nie ostatni słowo, tak jak wynalezienie samolotu, odkrycie fal radiowych lub prądu elektrycznego nie pierwsze -a ludzie /nawet staży i niby mądrzy/ skutkami się kiedyś w głowę mówiąc, że to bajki i NIE MOŻLIWE! Wkurzało ich to bo nie mieli WYOBRAŹNI, uważali, że znają świat i wszystko czego nie rozumieją nie może się wydarzyć (a jeśli ktoś coś takiego twierdzi to jest stuknięty lub celowo robi z ludzi głupków). Historia zweryfikowała ich niedojrzałe myślenie i weryfikuje nadal (zagadnienia związane z sekretem są potwierdzone naukowo, a sam temat praktycznego zastosowania wymiar -jak w filmie -były już nagłaśniany niemal sto lat temu przez Napoleona Hilla (przy okazji odkrycia tajemnicy sukcesu najzamożniejszych ludzi) w serii wykładów i książek, które są bestselerami -obowiązkową i pozycją dla człowieka biznesu). Nie są jedyne, ów sekret jest tu i ówdzie od dawna znany... (są setki książek poruszających ten temat -najstarsza znana ma ponad sto lat "Sztuka wzbogacania się" lub "naukowa metoda zdobywania bogactwa". Poza tym kilka dziedzin nauki się tym zajmuje (już nie tylko fizyka, czy kosmologia). To jest bliższe i oczywistsze niż myślisz (przekonywać jednak Cię nie muszę i nie będę -po prostu założyłem sobie za cel, że NIE POZWOLĘ OPLUWAĆ MEGO nie to że ulubionego FILMU, ale wręcz zbawiennego -to /może nie doskonałe, prze-kolorowane, dziełko/ jakby odmieniło, URATOWAŁO moje życie jak i wielu osób. Stąd ma OLBRZYMIĄ wartość i poważanie u mnie (tym bardziej, że po głębszym wniknięciu w temat OKAZUJE SIĘ BYĆ PRAWDZIWE). Może faktycznie lepiej omijaj filmy z przesłaniem i kontrowersyjne jeśli nie stać Ciebie na samodzielne myślenie i jesteś zbyt leniwy aby otworzyć choć jakieś forum o sekrecie (gdzie wypowiadają się podobnie do mnie, różni zwyczajni ludzie, którym zdążają się dziwne nie wytłumaczone rzeczy).

Przy okazji (dla innych -chcących ulepszyć swe życie) polecam dobrze opracowany serwis o tymże SEKRECIE z darmową wiedzą (min kilkadziesiąt audycji mp3) i rozwiniętym forum! http://sekretwpraktyce.pl/

P.S.
Co do tego o czym wspomniałem -bardzo skrupulatnie dokumentuję swą historię, mając nadzieję kiedyś... (cóż mógłbym się nawet z Tobą założyć i wykazać, że to jest prawdą -czy podejmiesz wyzwanie:) To przecież wszystko jest w historii elektronicznej bankowości (poza tym, gdybym miał się tylko pochwalić napisał bym o czymś innym, co dopiero działa na wyobraźnie, a z czym sam się już oswoiłem i idę dalej, bo pasjonujące życie to /nienasycenie/ ciągły ROZWÓJ).

zjonizowany

a czy ktos moze mi wyjasnic konkretnie jak mam zastosowac ten sekret?? obecnie szukam pracy wakacyjnej i narazie bez rezultatu, co mam robic?? powtarzac "mam prace" "mam prace". bo praktycznie nie wiem co mam zrobic, druga sprawa, ze chociazbym chciala to zastosowac to jak probuje to odrazu racjonalizuje i nie wierze w to. wiec chyba nie mam szans

ocenił(a) film na 10
kinia_16

Wiara to podstawa -patrz Huna pozytywna kreacja http://www.youtube.com/watch?v=7R0QkrBHyo0
Poza tym SUPER książka "Proś a będzie Ci dane" (! przeczytaj koniecznie, zmienia spojrzenie na życie:)
Zapisz się na jakieś forum o prawie przyciągania np. sekretwpraktyce (tam będą pomocni ludzie stosujący to).
Ja owszem w to uznaję, rozumiem niżeli wierzę (bo to jest jasne jak słońce, gdy się o tym poczyta -mam za sobą wiele książek) ale idę dalej, sekret to nie wszystko, w życiu są też inne ciekawsze drogi (i sam go raczej nie stosuję bo nie mam celu tak dużego abym musiał go użyć, jest raczej wyjściem awaryjnym:) Dlatego sam nie jestem dobrym jego nauczycielem, jak w praktyce -mogę powiedzieć tylko, że działa i wyjaśnić jak odraz dlaczego. Natomiast przezwyciężenie swoich przeszkód i znalezienie dróg to kwestia indywidualna (zawsze książki i kontakt z ludźmi znającymi to pomaga). Więc wejdź w ten temat, środowisko, a nie pożałujesz (każda godzina to wspaniała przygoda na lekturze, o ile Twój wewnętrzny przewodnik /powiem wprost/ "duch" uzna, że to będzie właściwe, tj. przydatne na Twej drodze rozwoju, wpuści Ciebie w to jak na plac zabaw (z tabliczką wstęp od lat n). Bo wg. mnie sekret nie jest dla każdego, jedni są za młodzi (i to była by zbyt droga na skróty, poza nauką). Inni (jak chyba ja) za starzy, bo najzwyczajniej taka zabawa była by znów dlań zbyt prosta (mają potęcjał i chcą w życiu wyzwania /jednak na miarę siebie, a nie świata*/ pasjonującej wspinaczki a nie łatwej idyllicznej przechadzki). Ot to sekret w małych rzeczach warto wypróbować, w większych nie zawsze będzie to po myśli ... (nie zawsze zgodne z planem rozwoju:)

To tyle. Powodzenia:)

*-przyznam, że de-motywuje mnie jeszcze coś innego -sekret w rękach mistrza to jak atomówka (ja dziękuję i rezygnuję:P

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Znowu bazujesz na błędnych domysłach wnosząc prywatę do dyskusji... Wiem na te tematy sporo, wielu rzeczy próbowałem, zgłębiałem - na trzeźwo i eksperymentując z różnymi środkami, na jawie i we śnie. Podejrzewam, że jesteś wobec mnie daleko w tyle (to było twierdzenie Twojego pokroju, możesz nie uznawać go zatem za część merytorycznej dyskusji). Odbiegasz od tematu, my tutaj mamy o filmie (bo właśnie po to jest forum FW - chociaż widzę, że Ty nadal zastanawiasz się nad jego przydatnością), który z fizyką kwantową nie ma nic wspólnego. Jest zwykłą liberalną ohydą, dowodem na skarlenie duchowe i rozumowe społeczeństwa (biorąc pod uwagę, że jedyni bogaci ludzie w tym filmie, dorobili się własnie tym filmem i podobnym kłamstwom w tej tematyce. Twoja pisownia jest wręcz obraźliwa i świadczy wiele o Tobie! "Staży" to od ilości przepracowanych lat? Pisanie przymiotnika i "nie" osobno i robić to z wciśniętym caps lockiem? Toż to zbrodnia! Dość o ortografii, bo braknie mi znaków, a niewiele sensu uda mi się zawrzeć... Mógłbym wyciągać masę cytatów z Twojej wypowiedzi, że jesteś nerwusem i już Cię mocno poniosło, przez co składnia jest Twoją klątwą, a i wyrazy zdarzy Ci się pomylić ("skutkami się w głowę" - przydałoby się...). Nie znam wszystkiego, wiele rzeczy mnie dziwi i potrafi zaskoczyć! Znam za to te brednie i wyciąganie pieniędzy od mniej rozumnej rzeszy ludzi (w tym i Ciebie, bo przyznałeś się do zakupu!), bo w czasach, gdy zniknęła monarchia każdy może od plebsu ściągać datki. Wystarczy nawet marny pomysł... I możesz mi pisać o wzbogacaniu się i szkołach tej nikczemnej umiejętności, ale Ty tej zdolności nie posiadłeś, bo stoisz po drugiej stronie barykady! Twój ulubiony (czy też nie) twór - bo to nie film - jest pełen fałszywych nazwisk, a jedyne tytuły doktoranckie powinny stać przy wielkich nazwiskach, które bezczelnie są tutaj cytowane, czesto wyrwane z kontekstu! Hybryda ta kłamie, tak jak ludzie w niej się wypowiadający! Wśród Twoich mentorów znajduje się człowiek, któremu mało było zarabiać na kłamstwach, zabrał się jeszcze za bezczelne oszustwa (David Schirmer). Wśród nich znajduje się skazany już morderca! Ciekawe czy tak pozytywnie w ich głowach to działało... Lubię przesłanie, ale delikatnie, nie gotowe rozwiązanie, bo nikt naprawdę nie wie jak żyć, nie ma poradnika, bo ocenić można dopiero na koniec. Tutaj oprócz mydlenia oczu i kłamstw nie ma nic, a jedyne kontrowersje jak dla mnie, to takie, że ludzie, którzy uważają się za inteligentnych w to wierzą! Jeśli taka metoda na bogactwo by istniała nie czytałbyś o tym z taką łatwością! Dobrobyt i dobre samopoczucie, w tym zdrowie, to efekt ciężkiej pracy! Umysłem można wiele, ale nie tędy droga. To tylko pocieszyciel w mizernym życiu, żebyś sobie dobrze mógł wytłumaczyć czemu Twój żywot jest tak żałosny. Z chęcią podejmę jakiekolwiek wyzwania, bo to właśnie rozwój według mnie. Ty co chwilę "idziesz dalej", jesteś ponad to wszystko, jednak podejrzanie dużo się tutaj udzielasz. Też mi życie... Jeśli będziesz chciał dalej dyskutować to wpadnę póżniej, teraz idę zaznać socjalizacji prawdziwej, bo taka też jeszcze istnieje. Ty poczytaj może o artyficjalizacji, bo przejawiasz (i wielu innych zaślepionych przez ten uroczy wykład) jej mocne pozostałości, a dorośli ludzie potrafiący ogarnąć życie chociaż trochę rozumem z tego wyrastają! Koleżance nade mną dam chyba najlepszą radę na jej bolączki: szukaj dalej!

ocenił(a) film na 10
oczywazki

o.k. niech będzie, będziemy dyskutować zatem na poziomie, merytorycznie i przyjaźnie:) /nim wkleję, edytując błędy -dysgrafia/ będę musiał poważnie zmodyfikować przygotowany już tekst /jakby artykuł na parę stron/ w odpowiedzi na rozpoczęty przez Ciebie nowy wątek, w którym zdajesz się pomawiać twórców dzieła (co rzecz jasna odebrałem jak atak, broniąc ich nie szczędziłem uwag). Niech będzie, będę od tej pory także uprzejmy, wyjaśnij mi proszę tylko czemu to zrobiłeś -jaki masz w tym cel (że próbujesz tak zniechęcić ludzi do tego filmu -przecież to tylko film:) ??? Nie dasz im prawa obejrzeć w spokoju i zdecydować samemu (bo działasz jak byś chciał zniechęcić w ogóle do zapoznania się z tym -ja mam przeciwne zdanie, więc po prostu tylko bronię filmu, by widz miał w miarę obiektywny wgląd i wybrał seans który może wnieść coś w jego życie, zamiast tracić czas na rozrywkę w TV). Odpowiedz, skąd tak osobisty emocjonalny stosunek do tego, że się tak angażujesz (no pechowo dla mnie po drugiej stronie barkady)?

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Wybacz, ale dzisiaj już nie odpiszę. Skosztowałem trochę piwa i wypiłem drinka, więc mogę być zbytnio pobłażliwy i uprzejmy lub zbyt porywczy, a to nie ja. Nie chcę żeby odpisywał Ci alkohol, więc w najbliższym czasie, przy najwyższej świeżości umysłu postaram się odpowiedzieć na to, co napisałeś...

ocenił(a) film na 10
oczywazki

Spoko, nie spiesz się, może równie dobrze za tydzień. Ja też dziś przekroczyłem swą dawkę godzin spędzonych na tym forum i zastanawiałem się czy mógłbym odpisać (a lubię czynić to od razu w trakcie pierwszego czytania -więc miałbym dylemat bo mogę się rozpisać, jak przed chwilą dziewczynie na odwyku z pod wpływu sekty -której sekret kolidował z dogmatami chrześcijaństwa). Kurcze stary, że nie doceniamy jacy jesteśmy wolni w porównaniu do niej i jej podobnych, którzy scedowali swoją wolną wolę na jakiegoś guru, czy jedną "świętą" książkę wszystko prawdę weryfikując wg. takiego narzuconego sobie niczym kajdany, zewnętrznego kryterium. Straszne -teraz rozumiem już powagę niebezpieczeństwa posiadania autorytetów i naśladowania kogoś (choćby świętego, choć nawet nie był nim Jezus co jej naświetliłem na kilka stron, ale i tak pewnie zostanie przy swoim, bo psycho-manipulacja tej sekty jest bardzo głęboka i rozpowszechniona (a nie często spotykany pogląd alternatywny, jednak nie całkiem ateistyczny, z zachowaniem łagodnego przejścia poglądów -dlatego nie wytrwa pozbawiona wsparcia). Cóż, żal mi ludzi zagubionych, błądzących, którym wydaje się, że znaleźli oazę, a to sprytna pułapka (na ich wolność samodzielnego myślenia -podobno nawet w szkołach tego się oducza aby łatwiej kontrolować tłumy). Co o tym sądzisz możesz, ale nie musisz napisać przy okazji, równie dobrze za tydzień. Przesadnie wciągam się w dyskusje, a doba ma tylko 24h (nieraz fajnie coś zrobić -nie mam jeszcze służby i muszę sam użerać się z roślinnością w ogrodzie, której po deszczu przyrosło, że aż strach pomyśleć co będzie za tydzień gdy sobie odpuszczę -co parę metrów pełny kosz w kosiarce:( a traktorek nie ma w zastawie kosza, więc miałbym cały dzień dodatkowego grabienia. Tak spędzał bym czas, nabywając kolejnych odcisków, gdyby nie południowe odwiedziny tego forum (a ta pora to moje rano, bo aktualnie nie mam obarczonych terminem zajęć, jak przed rokiem kiedy zaśmieciłem Filmweb swymi komentarzami przysparzającymi mi znajomych, których samemu nie zapraszałem). Ech -nie ma to jak społeczność, uwielbiam pisanie i gadanie, tyle że jeszcze aby za to płacono było by super, a tak to przeniosę swą szopkę gdzie indziej i może zniknę na tydzień -bo wiesz jak to jest. Tu pytanie, tam pytanie -komentarz do komentarza i robi się na pół dnia pisania (jeśli odpowiem od razu, nie wyjdę z domu:P A mam zamiar zrealizować pewne marzenie -no sądzę, że owoc sekretu, ale równie dobrze z zewnątrz może to być zawsze przypadek. Uchylę rąbka tajemnicy, iż postanowiłem zrobić pierwsze i szybkie kroki w celu zwiększenia swego przychodu razy 5, może i (10 przez pół do roku). Jeśli mi się uda pochwalę się dyktując wpisy przez sekretarkę, bo faktycznie takie wielogodzinne ślęczenie przy kompie jest męczące podobnie jak praca w ogrodzie <mam zasadę -zysk inwestuję w prestiż lub by mieć więcej czasu, zlecając pracę komuś, stąd ten pomysł, na pośrednie odpowiadanie -tak jak z wygodnym wysyłaniem listów audio> Dlatego jeśli sprawnie podyskutować to może tak, mówiąc zamiast pisać. Może uda mi się kiedyś zorganizować na skype konferencje zapraszając przeciwników i zwolenników sekretu (to było by niebo wygodniejsze od czytania i odpsów na forum, a może i zabawne, żywe na pewno:) Jeśli nie byłoby chętnych wśród wybranych, kulturalnych ludzi, zaprosiło by się wszystkich jak leci. Wtedy jak lis trzymał bym się zboku (jeśli mówcy by się pogryźli to beze mnie:P Heh. Życie jest zabawne ile osób tyle interpretacji jednej rzeczy. Umiejętność dobrego sobie w nim radzenia /gdzie często się takie sytuacje spotyka/ polega chyba na zachowaniu dystansu, luzu i wesołości. (mało napisałem, a już licznik wskazał pół godziny -czas to życie, czasem myślę, po co te dyskusje). Palacze skracają sobie życie fajkami, a ja sporami z ludźmi, których i tak nie zmienię, a mógłbym przez ten czas zrobić coś więcej dla siebie niż pogadać. Może zmądrzeję i tu nie zajrzę przez najbliższe pół roku (domyślam, się że zawsze sekret będzie budził kontrowersje, a ci którzy dodają nowe tematy, nagłówków dawnych nawet nie czytają). Więc nic tu po mnie, lepiej wyszło by już tworzenie oddzielnego bloga, a na forach przy niewielkiej treści umieszczać linki. Jednak o czym tu pisać skoro sekret jest dla mnie oczywisty -móc o nim rozmawiać to dopiero w takiej sytuacji poglądów różnicy. Dlatego policja potrzebuje złodzieja, woda słońca, strażak ognia, a my ludzie twórczy tematu, pretekstu, odbiorcy i nieraz właśnie o przeciwnych poglądach w by mieć możliwość, potrzebę prowadzenia rozumowania, jak w szachy czy inna gra. Więc do usłyszenia/przeczytania kiedyś tam (i powodzenia, tymczasem wracam do realnego, dosłownie przyziemnego życia -od rana trawa).