PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=545023}
5,9 12 tys. ocen
5,9 10 1 11694
5,2 6 krytyków
Rock of Ages
powrót do forum filmu Rock of Ages

Axl Rose - Guns N' Roses

użytkownik usunięty

czy tylko ja odniosłem wrażenie że Cruise jest wystylizowany na Axel'a z GnR?

użytkownik usunięty

Chyba tak, chociaż sądząc po wymienionych na końcu zwiastunu zespołach może to też być Bret Michaels.

użytkownik usunięty

w sumie możliwe , bo Guns -esów tam zabrakło, nie mniej jednak czekam z niecierpliwością.

w zyciu, nie jest w imagu Axla, AR to glownie krotkie gatki t-shirt plus jakas zarzucona szmata to raczej stylizacja w stylu whitesnakes badz poison

mihas

hah ta whitesnake (jesli już bez 's' na koncu) w szczególności hehe nie przesadzaj. Widziałeś kiedyś Coverdale'a w chuście na dyni i w okularach? hehe
Prędzej to taki warrant, albo Dangerous Toys

ocenił(a) film na 7

Ja tez miałam takie skojarzenie. Oglądałam zwiastun i pierwsza osoba jaka mi przyszła na myśl po zobaczeniu głównego bohatera to był właśnie Axl Rose.

ocenił(a) film na 10
gugugg

Stylizacja ewidentnie na Axla, Brett u szczytu slawy mial znacznie wiekszy "tapir" i jego wizerunek byl bardziej lalkowaty. Tw gruncie rzeczy Axl i Sebastian Bach (Skid Row) wprowadzili bardziej sleazowy look. Brak utworow G`N`R to pewnie znowu kwestia wojenek w temacie praw autorskich pomiedzy Axlem Slashem i Izzy Stradlinem. Mimo to zestaw z soundtracku mnie osobiscie w pelni zadowala.

tylko nie Axela, proszę! Axla jak już.

Żeby nie było offtopu: tak, też odniosłam takie wrażenie.

Mi właśnie bardziej pasuje styl Poison. Prawda może być taka, że znajdziemy w jego stylizacji nawiązania do GnR, Poison, Motörhead, Aerosmith i wiele wiele innych:) Po prostu stylizacja rocka z lat 80:)

ocenił(a) film na 7

Stylizacja PRZEDE WSZYSTKIM na Axela - to nie ulega wątpliwości. Oczywiście, do stworzenia konkretnych postaci czerpano z wielu źródeł, ale postać Staceego Jaxxa ( nawet ma "ax" w nazwisku ;) ) najmocniej opierano o Rose'a, z jego całą kontrowersyjnością. Do tego jest "Paradise City" na początku i końcu filmu, właśnie jako numery popisowe Staceego. Choć przydałby się z kawałek czy dwa G'n'R więcej dla równowagi całego popu...