Film bardzo poruszający, pokazujący wytrwałość, ogromne zaangażowanie i poświęcenie (godne prawdziwego lekarza) doktora Sayera by pomóc swoim pacjentom. Scena, w której lek przyniósł pozytywne efekty mnie poruszyła, ale z drugiej strony pobudziła do głębokiego zastanowienia. A mianowicie, czy warto było "wybudzać" ludzi po tak długiej nieobecności- przykład samego Leonarda (30 lat)- by trzymać go w szpitalu i pozwolić na cierpienie wewnętrzne jak poznał smak życia na "zewnątrz"? Ogólnie mam na myśli, że dali szansę na nowe życie osobom, które potraciły już najbliższych, osobom, które nie były dostosowne do realiów jakie panowały poza murami szpitala...proszę o Wasze zdania
Ogólnie bardzo dobrze nakręcony film z dobrze dobraną muzyką. Dobrze dobrani aktorzy. Doskonale odegrana postać przez Roberta De Niro. Oczywiście zasługi aktorskie również dla Williamsa.
;]
Moim zdaniem jest to dobry film przeciw eutanazji. Jej propagatorzy twierdza, ze phi co to za zycie, oni sa wlasciwie martwi a tu nagle hyc! budza sie, czuja, kochaja. Jestem skrajnym przeciwnikiem eutanazji, mamy sie opiekowac chorymi. Do wzruszenia doprowadzila mnie mama Leonarda, obecnie w Holandii pewnie zabilaby swojego syna...
Tych w więzieniach finansujesz, ludzi takich którzy by ci kose z przyjemnością w klate zapodali, a finansować chorego dobrego człowieka żałujesz, pederasto.
Argumenty pitekantropów* jak zwykle pierwsza klasa. A co mieli robić po przebudzeniu? Kolej rzeczy.
* Pitekantrop, tu: skrajny przeciwnik eutanazji, trzeba nazywać przypadki po imieniu, podtrzymywanie funkcji życiowych i tortury wbrew wszelkim instynktom z twierdzeniem, że to dobrze nie nadają się na homo sapiens.
Nie ta "motywacja". Mi chodzi o ukrócenie agonii, a nie czystość rasy i pieniądz w państwie.
Zeby kogos zabijac? Bez jego zgody(ludzie w sytuacji Leonarda nie moga powiedziec czy tego chca).
Jeśli będzie 100% pewność na brak możliwości poprawy? Wręcz wskazane. Nie ma osoby tkwiącej w takim stanie, która tego nie chce, żadne religie i umiłowanie życia (bo to nie życie) tu nie pomogą. Oczywiście teraz możesz powiedzieć "skąd wiesz" i nie przyjmować do wiadomości, że paraliż z pełną świadomością to najgorsze połączenie fizycznego i psychicznego bólu jakie istnieje dla człowieka, no ale cóż, najpierw działa instynkt samozachowawczy, potem mózg wysiada z samego odbierania bodźców, nie ma o czym gadać.
Nie widzę tu żadnych dylematów moralnych, bo wszystko parło do życia, nie do śmierci. A cierpienie to nieodłączna część życia. To przebudzenie miało także wiele radości, krótkotrwałej, no jak to w życiu...
Superfilm. De Niro zagrał genialnie. 10/10
Ten film jest bardzo dobry, pozwala na wiele interpetacji. Zgadzam się z twoja opinia. Jest słuszna, ja równiez tak uwazam, aczkolwiek "dylematy moralne" to ta część. przy której będę się upierać, a nie nachalnie przekonywac...zobacz- lek nie był badany, Ci ludzie byli latami w spiaczce, rzeczywistość wokół nich bardzo się zmieniła. Nagle wracają do "zywych", daje im się nadzieje, rozbudza chęć do życia, tylko po to, by znowu wrócili do "swojego świata". Oczywiście, można to odbierać na różne sposoby...ja mimo wszystko, ze to wyryło więcej skutków negatywnych niż pozytywnych. Spój na to z takiej strony- jesteś samotna, nagle zakochujesz sie, tracisz głowę z miłości, a nagle osoba, w której się zakochałąś odchodzi do innej kobiety...cierpisz. Kied byłaś sama, to nie wiedziałaś czym jest cierpieniem, bo nie znałąś takiego uczucia...tak samo Ci ludzie...dano im coś i zabrano...się rozpisałem, ale mam nadzieje, ze rozumiesz mój punkt widzenia...oczywiście Twój również jest jaknajbardziej słuszny...pozdrawiam i życzę dalszch przygód z filmami i udzielania sie na filmwebie:D czesc
Rozumiem, jasne.Zastanawiasz się, czy warto było ryzykować to przebudzenie. O ile pamiętam (a dawno oglądałam), była tam nadzieja na trwałe uzdrowienie. Nie udało się, trudno. Życie takie jest jak to przebudzenie: otrzymujemy świadomość, cieszymy się i cierpimy, no i... tak szybko umieramy. Warto żyć czy nie warto? Najczęściej myślę, że tak, ale... różnie bywało. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Według mnie umożliwienie komuś powrotu do normalności (sprawności psychicznej i ruchowej) zawsze będzie pozytywne, chociażby tylko na krótki czas. Nawet jeśli przynosi to później więcej smutku niż radości, to jednak przeżywanie czegokolwiek (nawet negatywnych emocji) jest lepsze niż pustka.
Bohaterowie filmu byli w stanie katatonii, a nie śpiączki.
Myślę, że dla ludzi, którzy byli "zawieszeni" przez dziesiąt lat, pobudka nawet na kilka minut jest uzasadniona i w pełni dla nich pozytywna, nawet jeśli rozumieją ( w pełnej swojej świadomości - przez te kilka dni ) że 30 lat stracili, to jest to jak "drugi oddech" dla sportowca podczas ostatniego zakrętu.
Problem płacenia za takie "rośliny" kładziecie na jednej płaszczyźnie z typem z Piotrkowa, który jest w kategoriach nazwanej przez politykierów BESTIA i tu się można zacząć spierać, czy ma ktoś prawo żyć wobec swojej "choroby" i tego co zrobił, obciążając nasze kieszenie, czy te środki lepiej przeznaczyć np. na takie inicjatywy jak BUDZIK pani Błaszczyk, tutaj są dylematy, bo to w końcu "życie", nawet jeśli naznaczone diabelskim nasieniem, życie...