- Patrzcie na tego śmiecia. Niezła kamera, popaprańcu.
- Wynocha z naszej szkoły! Obsysasz po całości.
Gdy odejdę, ta kaseta da wam do myślenia.
I może zrozumiecie czemu to zrobiłem.
Delikatne popchnięcie na oczach innych uczniów to poważna sprawa.
To dołujące, gdy wiesz, że spotka Cię to codziennie.
Każdego dnia. I następnego również.
I kiedy się zaczyna, odczuwasz prawie ulgę.
Wiecznie tylko czekasz na następny atak.
- Hej śmieciu, dojrzałeś już?
- Niech liże pisuar.
- No dawaj, zlizuj!
Puśćcie mnie!
- Zlizuj!
Nie tylko Cię krzywdzą, sprawiają, że sam się krzywdzisz.
Nie zniosę kolejnych 2 lat.
Im więcej nazywają mnie "szalonym zamachowcem", tym bardziej sami się boją.
Nie wiedzą, do czego jestem zdolny. Co mogę zrobić.
Czasami widzę świat jakim mógłby być.
Dzieci to najbardziej bezwzględne istoty, potrafia być wręcz nadnaturalnie okrutne.
Bądź mężczyzną. Bądź mężczyzną! BĄDŹ MĘŻCZYZNĄ!
A czasami chce Ci się po prostu płakać.
Czasem nienawiść jest jedyną prawdziwą rzeczą na świecie.
Można przestać kogoś kochać, lecz nienawiść zdaje się być wieczna.
Ludzie mają respekt przed nienawiścią. Ma swój język. Wibruje.
Niektórzy nawet nie potrzebują broni, ranią Cię słowami lub śmiechem.
Sycą oczy patrząc jak się wykrwawiasz.
- Wyglądasz jak śmietnik.
-Cieszą się, gdy musisz walczyć ze łzami. Gdy staje ci gula w gardle i się czerwienisz.
Potem nadają Ci imię.
Pryszczak, Ofiara, Ciota,|Ofiara, Dziwak, Trzęsawiec, Debil.
To imię Cię odmienia, jakby zmieniało twoje molekuły.
Pewnego dnia wstajesz i nie poznajesz się w lustrze, ponieważ..
..uwierzyłeś im. Wtedy jesteś przegrany.
Chcesz się wypłakać, zostać sam, ale nikt Cię nie słucha.
Nikogo nie obchodzisz, bo nie masz imienia. Odebrali Ci je.
I pewnego pięknego dnia, gdy znów Cię przedrzeźnią..
...czujesz że coś w Tobie pękło.
- Hej śmieciu!
Zdajesz sobie nagle sprawę, crobić. Musisz odebrać swoje imię.
I musisz to zrobić na oczach całej szkoły, bo właśnie tam Ci je odebrali.
Trzeba zrobić to tak, żeby każdy uczeń zapamiętał.
Tu chodzi o sprawiedliwość. A po jakimś czasie widzisz tylko jedną opcję.
Jonesboro, Springfield, Paducah, Columbine.
Broń lub bomba.
Natychmiastowe zadośćuczynienie. Ba-Bang!
Cóż za zamieszanie gdy rozwijają taśmę.|Długie mile żółtej taśmy..
Nie starczy im tej taśmy jak skończę.
Kiedy te korytarze zaleje rzeka krwi..
...i zawalą palstikowe worki z ich ciałami..
Powiecie wszyscy "Jaka straszna tragedia".
Ale może po obejrzeniu tych taśm ocenicie to trochę inaczej.
Może po to się urodziłem?
Więc uznajcie to za mój testament.
- Każdy jest zaczepiany.
- Werbalnie czy fizycznie?
- I tak i tak.
- Również wśród przyjaciół?
- Nie wiem, różne rzeczy się zdarzają.
- Jakie rzeczy?
No wie Pan.. wygłupy.
- Wygłupy?
- Tak, każdy się wygłupia. - To ustalanie hierarchii.
- Tak już jest w szkołach.
- Skrzywdziłeś kiedyś kogoś?
- Nie. - W życiu.
- A jak powiem, że mamy nagrania jak upychasz uczniów w szafkach i wsadzasz głowami do kibli?
- Mark, dlaczego panuje niezgoda między Trevorem a drużyną piłkarską?
- Zaczęło się chyba od "śmietnikowania".
- Wytłumacz proszę.
- W zeszłym roku mieliśmy spontaniczne wiwatowanie w kafeterii.
- Mieliśmy zagrać w mistrzostwach stanowych, chcieliśmy, aby wszyscy przyszli na mecz.
- Były mocne emocje.
- A co, jeśli Ci powiem że od tamtego dnia życie Trevora to piekło?
- Przykro mi. Ale nie rozumiem czemu tak mu źle. Nigdy nie chcieliśmy nikogo skrzywdzić.
- Mnie też śmietnikowano, byłem zakłopotany, ale to Cię uczy godzić się z porażkami. A to chyba dobrze.
- Kto Ci pomagał?
- Wolałbym nie mówić. Wezmę na siebię całą odpowiedzialność. Przepraszam. Naprawdę.
- Stary, nie przepraszaj go! To ja, nawet pomysł był mój. Wszystkich nas śmietnikowano, ale tylko ten terrorysta groził wysadzeniem szkoły.
- Brad, spokojnie.
- Przecież jest terrorystą! Co on takiego zrobił dla tej szkoły? My próbujemy przynieść chwałę Rivervale, a ten terrorysta rujnuje nam reputację. Nikt nie powinien go przepraszać.Jest niebezpieczny i tu nie pasuje. Więc nie róbcie z nas tych złych.
- Tak, zagraża status quo szkoły dla której ważniejsi są gracze niż zwykłe dzieciaki chcące przetrwać dzień. Myśle, że Trevor zgrywa groźnego żeby mieć spokój.
- Mamo, tato. To wam przysporzy wrogów. Byliście cudowni, ale... to jedyne wyjście. Musicie zrozumieć, że nie możemy pozwolić aby dalej nas krzywdzili.
- Mamo, prawie mnie przyłapałaś w zeszły weekend, kiedy broń wystawała mi z plecaka. Uwierzyłaś, gdy powiedziałem, że to do paintball'a. Przepraszam.
Tato. Cóż mogę powiedzieć, twierdziłeś że nic mi nie wychodzi. No to obejrzyj jutrzejsze wiadomości.
- Hej, mamo. Już nie będziesz musiała znosić mojego krzyku, wreszcie cisza i spokój. A ty tato.. gdziekolwiek jesteś.. Żałuję tylko, że nie mam dla Ciebie specjalnej kulki.
- I jednogłośnie zdecydowaliśmy, że się nie poddamy. Musimy strzelać, żeby zabić.
- Trzy czyste strzały.
- Nie chcę więcej spojrzeć rodzicom w twarz.
- Od jutra dzieciaki zaczną uważać na to co mówią. Na to kogo popychają. Dobra, kończmy.
- Kocham was mamo i tato.
- Będą o nas kręcili filmy.
- Wystarczy.
- Kto tam?
- Czemu ja? Czemu mnie zabiłeś?
- Bo to zabawniejsze niż w grach video.
- Czemu ja, Josh?
- A czemu nie? Świat jest przeludniony.
- Przecież mnie lubiłeś?
- Kiedyś, dawno temu.
- Czemu mnie zabiłeś?
- Miałem na to ochotę, ok?
- Czemu ja, nawet Cię nie znam.
- Byłeś w złym miejscu o złym czasie.
- Czemu ja?
- Każdy kiedyś umrze.
- Czemu ja? Mam nadzieję, że Cię dziś| rano w kafeterii nie rozczarowałam.
Mam nadzieję, że umarłam dokładnie tak jak chciałeś.
- Jakiś prawnik mnie wybroni. Skończę 18 lat i wszystko zniknie z moich akt.
Jesteście tylko nocnym koszmarem. Koszmary czasem się spełniają.
Czego chcecie?!
- Odpowiedzi, Josh.
- Katie, umówimy się w ten weekend?
- Chyba nie powinniśmy się już spotykać.
- Dasz mi drugą szansę?
- Podoba mi się teraz ktoś inny.
- Przepraszam za spóźnienie. O, cześć Josh.
- On? To on?
Myślałem, że się przyjaźnimy.
- Nie możemy po prostu iść?
-Każdy..
w tej klasie..
jest..
TRUPEM.
- Porównaliśmy pismo z tablicy do|/twojego ostatniego wypracowania.
Pasuje idealnie. Nie mam wyjścia, muszę|/Cię wyrzucić ze względu na "Zero Tolerancji".
- Więc przez jakiś głupi napis na tablicy.. musze powtarzać klasę?
- Nie, jeśli pójdziesz na wakacyjne kursy.
- Nie pójdę. Nie pójdę!
- Pójdziesz.
- Siedzieć w dusznej klasie, gdy inni robią co chcą? Zakuwać w sobotnie wieczory?
- Trzeba było wcześniej o tym pomyśleć.
- Wolałbym umrzeć!
- Bzdury gadasz.
- Przekonasz się.
- Jestem na granicy.
- Powinieneś się uspokoić.
- Nienawidzę was. Chciałbym, żebyście umarli, żebym nie musiał na was patrzeć.
- Chcemy zapewnić Ci dobre życie. Ale tylko folgujemy twoim zachciankom.
Jutro masz spotkanie z psychologiem!
- Pif! Paf!
Mamo? Tato?
Zmusiliście mnie do tego.
Chciałem was zabić, ale nie chciałem, żebyście nie żyli.
Tylko jak mam wam coś powiedzieć, żebyście mi wciaż nie przerywali?
Nie wiecie, jak ciężko być nikim. Gdzie moje miejsce?
Mamo, gdzie jest moje miejsce? Gdzie mogę pójść, żeby nikt się nie czepiał?
Idę do szkoły, a tam wypracowanie, pytanie, zrob to i tamto, tego nie wolno..
Potem wracam do domu i zawsze "czegoś nie zrobiłem".
Nigdy nie jesteście zadowoleni.
Chyba mam dosyć oglądania was wiecznie mną rozczarowanych.
Tato, pamiętasz jak kupiłeś mi rękawicę baseballową? Złapałem tę wysoką piłkę, a ty nosiłeś mnie na ramionach.
Czemu nie może już tak być? I czemu tak łatwo rozmawiać z tobą teraz?
Pif! Paf!
Pif! Paf!
Pif!
- Czemu strzeliłeś mi w serce?
- A myślisz, że ty gdzie mi strzeliłaś? Nienawidzę, gdy udajesz, że mnie nie widzisz.
Rodzice mnie nie zauważają..Uczniowie też nie zauważają..
Jakbym był niewidoczny.
- Czemu strzeliłeś mi w głowę?
- Mogłeś się zastanowić zanim mnie popchnąłeś.
- Czemu mnie w serce? Miałem przed sobą całe życie.
- Ja też.
- Uczono mnie, że przebaczenie służy przebaczającemu.
- Ale nie wybaczę Ci póki nie zrozumiem.
- Przyznaj się sam przed sobą.
- Czasami nienawidzę swojego życia.
Ale za bardzo boję się śmierci.
- Wiesz, co ja myślę o śmierci?
- Nie możesz zamówić pizzy.
- Tęsknię za zasypianiem przy nowej płycie.
- Tęsknie za koszami od dziewczyn.
- A ja za wzrokiem chłopca, kiedy wiesz, że zaraz Cię poderwie.
- Ta, a on chciał pożyczyć zeszyt.
- Tęsknię za ciasteczkami mamy.
- Tęsknię za witającym mnie psem..
- Tęsknię za kofeiną.
- Tęsknie za tym , kiedy jeansy w przymierzalni pasują idealnie.
- Tęsknię za pękającym grzbietem nowego zeszytu.
- Tęsknię za płakaniem ze śmiechu.
- Tęsknie za krzykami na meczu piłkarskim.
- Tęsknie za samotnymi wieczorami przed telewizorem.
- Tęsknię za swoim łóżkiem.
- Za śpiewaniem pod prysznicem.
- Tęsknię za kłótniami z bratem i udawaniem, że nic się nie stało.
- Tęsknię za rozśmieszniem mamy.
- Tęsknię za niebem przechodzącym z dnia w noc..
I z nocy w dzień.
- Nie myślałem, że odbieram wam aż tyle.
W mojej głowie to|/było jak gra wideo.
Zawsze można wcisnąć "Nowa gra".
- Co ty wiesz o końcu?
- Nigdy nie zrobię tego co chciałem.
- Nigdy nie zobaczę tego, co chciałem.
- Nigdy nie będe wiedział tego co chciałem.
- Nigdy nie spróbuję na Broadway'u.
- Nigdy nie uczynię ojca dumnym.
- Nigdy nie dowiem się, czy wróżka miała rację.
- Nigdy nie zobaczę Paryża.
- Nigdy nie poznam tego uczucia, kiedy wracam z pracy a dzieci witają Cię w buziakami.
- Nigdy nie wyjdę za mąż.
- Nie będę kochał.
- Nie będę kochana.
- Nie doświadczę pełni życia.
- Czego chcecie?
- Nie ożywię was. To koniec.
-Koniec dla nas, Josh.
-Lecz dla Ciebie dopiero początek.
- Już zawsze będziemy w twojej głowie.
-Będziesz nas widywał raz za razem,
- Takich jakich widziałeś nas dziś rano w kafeterii.
-Martwych.
- Martwych.
- Martwych.
- Martwych.
-Nie wiedziałem, że to na zawsze.
Myślałem, że tylko..
Pif-Paf! Znowu jesteś trup!.
Zabijając was zabiłem wszystkie swoje możliwości.
Nie czeka mnie już nic dobrego.
Nigdy.
Czy tak ma wyglądać reszta mojego życia?
O Boże.
Jestem pod dużym wrażeniem jak widać przez zamieszczone teksty. Są prawdziwe, brutalne, otrzeźwiające.
Ten film to rewelacja bo przynamniej mi pozwala spojrzeć na problem z troszke innej perspektywy.
Myślę, że osobom które były prześladowane czy to psychicznie czy fizycznie w szkole film jak najbardziej może odpowiadać. Ja jestem taką osobą. I jestem taką osobą, która gdyby cofnęła się w czasie i miała pojęcie o tych masakrach sama by taką urządziła.
Czekałam na demolkę (bardzo łagodne określenie), ale okazało się, że główny bohater, który omal nie powiesił się nie jest i wstanie zabić innych. Myślę, że duży wpływ na określenie jego emocji na przemoc szkolną wpłynęła sztuka w której zagrał główną rolę.
Więc jakim prawem można odebrać komuś życie skoro to niby tylko wygłupy (wygłupy które mogą rujnować życie osobie na której te wygłupy stosowano) - a jeszcze zamieszaniu zabić niewinne osoby? Zniszczyć w szale komuś życie i samemu sobie. Chyba, że się wybierze samobójstwo, lecz nie zmieni to faktu, że terrorysta=samobójca zmieni w koszmar życie swoich bliskich również. Że pomimo upokorzenia i alienacji nie stanie się na krawędzi zło-dobro.
Jestem pod silnym wrażeniem tekstów, ŚWIETNEJ SZTUKI więc wypowiadam się w maglinie... Podniecenia? Niedowierzania? Nadziei?
CZEMU NIKT W POLSCE NIE WPADŁ NA PRZEDSTAWIENIE W SZKOŁACH TEJ SZTUKI?!? No ale szkolnictwo nie dostrzega problemów uczniów więc po co wystawiać jakąś sztukę, pfff.
Ja zabiłabym.
Mi najbardziej zapadł w pamięć ten fragment :
"...I pewnego pięknego dnia, gdy znów Cię przedrzeźnią..
...czujesz że coś w Tobie pękło.
- Hej śmieciu!
Zdajesz sobie nagle sprawę, crobić. Musisz odebrać swoje imię.
I musisz to zrobić na oczach całej szkoły, bo właśnie tam Ci je odebrali.."