Amy wprowadza się do nowego domu, lecz nie potrafi znaleźć sobie w nim miejsca. Snuje się po pokojach, słucha w kółko tej samej płyty z nagraniem "Lacrimosy" Mozarta, a my mamy poczucie, że zaraz stanie się coś złego... I faktycznie, gdy tego samego wieczoru odwiedza ją zaniepokojona przyjaciółka, Amy mówi jedną rzecz: "jutro umrę".... Amy wprowadza się do nowego domu, lecz nie potrafi znaleźć sobie w nim miejsca. Snuje się po pokojach, słucha w kółko tej samej płyty z nagraniem "Lacrimosy" Mozarta, a my mamy poczucie, że zaraz stanie się coś złego... I faktycznie, gdy tego samego wieczoru odwiedza ją zaniepokojona przyjaciółka, Amy mówi jedną rzecz: "jutro umrę". Nieodwołalnie i nieuchronnie, to się po prostu wydarzy. Co z taką informacją zrobić? Co zrobić, żeby nie utkwiła w głowie? W filmie Amy Seimetz ta dojmująca myśl przenosi się niczym wirus, a kolejne osoby mierzą się z wizją własnej śmierci. Nikt nie jest bezpieczny, jakby same słowa "jutro umrę" trafiały w najczulszy punkt serc i umysłów. Każdy reaguje na nie inaczej – lękiem, bezsilnością, ucieczką, konfrontacją – i każdy ma jeszcze coś do załatwienia. A czasu jest coraz mniej. I choć film powstał w latach 2018-2019, to jego aktualność jest wręcz złowieszcza. Ujmijmy to tak: gdyby 2020 rok był filmem, to mógłby być tym filmem. czytaj dalej