W niedzielę, bez świadków, w kopalnianym szybie zginął niewykwalifikowany robotnik Sieczka. Młody technik Łopot stara się dowieść w swych zeznaniach, że powodem wypadku był jedynie nieszczęśliwy zbieg okoliczności, że nie ma winnego. Na rozprawie adwokat uzyskuje uniewinnienie Łopota kosztem rzucenia podejrzeń na starego maszynistę Bartoszka, który poruszony oszczerstwem rezygnuje z pracy. [center][/center]
Ten film ma dość ciężką atmosferę. Śląsk jest tutaj ponury i przygnębiający. Aż dziw,
że za PRL-u można było nakręcić taką antypropagandę. Ale przy tym filmie człowiek myśli
i to jest jego ogromna zaleta...