Patrick to zarośnięty odludek w średnim wieku. Mieszka w starym domu za osiedlem przyczep kempingowych. Samotność nigdy jeszcze nie dręczyła go tak, jak tej burzliwej nocy. Wiatr wyje jak potępieniec, ściana deszczu izoluje go od świata bardziej niż kiedykolwiek. Nawałnicę przerywa łomotanie do drzwi. Na progu stoi przemoczona brunetka, młoda dziewczyna, która zgubiła drogę i prosi gospodarza o pomoc.
Dziwię się ponieważ jestem dość wybrednym widzem, a ten film mega poytywnie mnie zaskoczył, a trafiłam na niego zupełnie przypadkiem i nastawiałam się na kichę. Ja bym z czystym sumieniem poleciła dla fanów mrocznych thrillerów. Świetny, klimat, dobra gra aktorów, fajna muzyka.
Nie jest to film dla fanów dynamicznego kina akcji, a emocje odbiorcy dostarczane są dzięki umiejętnie zbudowanemu klimatowi i dialogom. Relacja głównych bohaterów, to pokaz walki z własnymi słabościami. Mam wrażenie, że treść w filmie jest rzeczą drugorzędną, żeby oddać scenę temu, co ukryte między wierszami.