Po wczorajszym seansie mogę powiedzieć ze to dobry i mocny film. Smuci mnie jedynie to co zrobił Edward. Mógł to inaczej rozwiązać. Na jego miejscu pobił bym francuzika do nie przytomności ale nie ze skutkiem śmiertelnym. Edward działał w szoku i dlatego pewnie dopuścił się tej zbrodni. Następnie powiedział bym o wszystkim żonie, powiedział co myślę o niej i o jej "wściekłość macicy" bo chyba na to chorowała sądząc po jej wiecznym nie wyżyciu seksualnym.Dla mnie taka kobieta przestaje być już zoną, miłość do niej kończy się z dniem w którym dowiaduje się o zdradzie, mimo tego ze łączyło nas 10 lat małżeństwa. Dla mnie zdrada to droga w jedną stronę, nie byłbym w stanie przytulić się do takiej kobiety ani tym bardziej żyć z nią dalej, czułbym pewną odrazę do niej wiedząc ze "robiła" to z innym. Jedynie rozwiązanie sytuacji to rozwód i niech sobie potem robi już co chce i z kim chce.
A ja jej nie rozumiem, też za taki "dreszczyk" bym zabił pewnie frajera, a i jej by się dostało w jakiś sposób, a zdrada i tak najczęściej wychodzi na swiatło dzienne. Za ten "dreszczyk" by długo cierpiała>
Ja bym się po takiej historii mścił, nerwy by mnie zjadały, napewno doszłoby do jakiejś tragedii. Mam nadzieje, że Bóg pomoże mi ominąć ten problem bo to by był pewnie koniec mojego człowieczeństwa.
WITAM
OJ LUDZIE OSZALELISCIE Z FILMEM niewierna
HAHAH ZABIŁBYM ZABIŁBYM --TAKIE SŁOWA NA FORUM
OKJI SPOKO ALE JESLI TO TY BYS ZDRADZIŁ ZDRADZIŁA HA?niby --ja nigdy bym nie zdradził czy nie zdradził oj tam oj tam oby......
Wydaje mi się , że czasem , w niektórych przypadkach można powiedzieć jak postąpiłoby się w danej sytuacji , co jest możliwe a co nie. Dla mnie zdrada to definitywny koniec , może niekoniecznie związku(tego przewidzieć nie potrafię) ale na pewno jakiegoś etapu ,niemożliwe jest dla mnie aby żyć tak,jak żyło się wcześniej , czuć to samo,być tą samą osobą. Może i nie odeszłabym od partnera ale wiem że nie umiałabym już być absolutnie z nim szczęśliwa, nie zaufałabym . Wiem też że nie zdradziłabym osoby którą kocham , której przysięgałam wierność. Są pewne zasady , a ta jest dla mnie jedną z najważniejszych . Co do morderstwa... wydaje mi się , że byłabym w stanie zabić kochankę partnera , jak również wybaczyć jemu popełnienie zbrodni w walce o mnie. Związek dwojga ludzi to dla mnie świętość .
mowisz tak jakbys byla mężatką z conajmniej 15letnim stażem :> a życie nawet z ukochaną osobą to często nie bajka jak nam się na poczatku wydaje. i jak widac po filmie są okresy ze i ogień wygasa... nie wiadomo co nas czeka w przyszłości a nasze decyzje zależa od sytuacji, na sucho łątwo powiedziec co by sie zrobiło, ale jak dojdą emocje to już nie jest takie łatwe.
On w filmie mówił, ze włozyl cale swoje zycie w tą rodzine. Rozwód oznaczałby tez koniec jego życia. to co miał to była jego rodzina. Wybaczył dla syna, dla siebie, dla rodziny. Wybaczyć jest bardzo ciężko. Czasem warto, czasem nie. Jednych na to stać, innych nie
Zdaję sobie sprawę , że to nie bajka , ale dalej jestem pewna że nie zdradziłabym mojego męża. Jeżeli czułabym , że nie mogę być z nim dłużej to odeszłabym , ale z całą pewnością nie zdradziłabym go. Sypianie z jakimś facetem , a następnie powrót do domu , położenie się do łóżka obok człowieka któremu przysięgałam wierność ( a może nawet i zrobienie potem tego samego z nim ) jest - proszę wybaczyć wyrażenie - skończonym kurestwem.
Bardzo mi się Twoja wypowiedz podoba. Życze trwania dalej w takich zasadach Elizko. Tylko pozazdrościć mężowi takiej żony.
Szacunek za postawę. Gdyby wszystkie kobiety były takie jak Twoje zasady nie byłoby na świecie zdrad.
Można wybaczyć, choć to czasem zadanie ponad siły. Ale można. Co jednak wtedy, kiedy druga osoba owym wybaczeniem podetrze sobie cztery litery? Bo choć wszystko wskazuje na to, iż tego pragnie, kiedy otrzyma wybaczenie - okaże się jej do niczego nie potrzebne? Pozostanie na zawsze skaza, zadra, uraz a może i nawet jakiś cień czegoś, co nazwałbym pragnieniem mordu? Gdzieś w zakamarkach naszej ciemnej strony księżyca może tkwi w nas morderca w afekcie... Któż to wie.
Niestety. Zdrada to koniec związku. Nici łączące dwie osoby zostały przez jedną zerwane. I można oczywiście tłumaczyć mechanizmy i sprzyjające zdradzie okoliczności ale nie można uznać jej za usprawiedliwioną jak to niektórzy (zwłaszcza kobiety) próbują czynić. Opcji jest bez liku. Od rozmowy po rozstanie. Ale przed zdradą a nie po. Bo to już jest zwykłe kure...wstwo wobec kogoś komu przysięgaliśmy na dobre i na złe.
Eliza90 - śmiała deklaracja co do zabicia kochanki partnera. Masz u mnie szacunek. A co wtedy z partnerem, który zdradził. Bo w końcu to on najbardziej zawinił i idąc tym tokiem jego należałoby również potraktować jak kochankę.
witam ---
rutyna powiadacie ?,,,,,
mieszkałem w miescie gdzie były jednostki wojskowe
zdrady tez były
mam pytanie czy buziak w usta faceta który ma zone i kobiety zamecznej to tez zdrada /
pocałunek w usta ?
witam elizka
jest wiele spraw na ten temat
zdrada nie tylko idzie w parze ale i hazard
sa rózne pojecia przez rozwody
witam
a co moze facet idacy z kobieta myslec o innym facecie czy kobiecie patrzaca sie na niego lub na jego kobiete ze sie przyglada ?....a nóz tez i bic zabic?....
we Francji tego typu smierc z rak oszalałego meża nie jest karalna, jest to zbrodnia w faekcie. Możesz odstrzelic kochanka swojej kobiety i za pare dni wychodzisz na wolnosc !!!
Czy naprawdę aż tak zależy wam wszystkim na małżeństwie? Z tego co widzę i czytam wynikają z niego same problemy. Oczywiście zdrada w małżeństwie czy nie jest zdradą, ale wydaje mi się jednak, że w małżeństwie pociąga za sobą większe konsekwencji. Takie mam pytanie do tych już w stałym związku... czy dalibyście sobie obciąć rękę za waszego współmałżonka a do tych co by po prostu chcieli w przyszłości sfinalizować związek: czy to nie zbyt wielkie ryzyko? Bo naprawdę byłam raz bardzo mocno zakochana, ale nawet wtedy po tym czego się naoglądałam dookoła nie podjęłabym decyzji o małżeństwie. Moim zdaniem nigdy nie możesz być pewny żadnej osoby z którą jesteś więc co skłania do małżeństwa? Tradycja, obyczaje.. ok, ale wśród ludzi.. nie wiem bez względu na odpowiedź i tak tego nie zrozumiem :) Na szczęście.
W filmie dostrzegłam wiele instynktów zwierzęcych, za to mało cech ludzkich:niekontrolowany popęd płciowy(główna bohaterka zachowywała się jak kotka w ruji),zbrodnia i ukrywanie jej,kochanek niewyżyty...
Tam skąd pochodzę na problem zdrady patrzymy następująco:
Mężczyzna który uwiedzie zamężną kobietę jest świnią i należy go powiesić za jaja (tym bardziej jeżeli kobieta ta ma dziecko/dzieci - nie ważne z pierwszym, drugim czy 13stm mężem, dzieciak potrzebuję stabilności pt. "mama ma jednego pana"). Natomiast mężczyzna który uwiedzie czyjąś dziewczynę/kochankę/kobietę zaręczoną - jest herosem, który uratował niedojrzałą do małżeństwa kobietę przed małżeństwem do którego nie była gotowa (niejednokrotnie przelewając przy tym krew, pot, łzy a czasem nawet inne płyny ustrojowe). Takiemu facetowi konia z rzędem i dziwki z szampanem. Historia pokazuje, że po upływie czasu bólu i żalu także Ci zdradzani są wtedy na swój sposób wdzięczni, że wyszło szydło z worka za czasu.
Taki "Heros" napewno nie myśli o tym żeby uratować faceta przed złym związkiem tylko o tym żeby poużywać. Ja takiego też bym za "jaja"powiesił.
bardzo podobają mi się komentarze większości z Was - dają nadzieję.. ;)
ja także nie zdradziłabym i nie wybaczyłabym zdrady
Jako facet mogę powiedzieć jedynie to, że dla mnie zdrada jest najgoszą rzeczą jaką można zrobić drugiej-tej najbliższej nam osobie. CZYMŚ NIEDOPUSZCZALNYM! Nie ma takiej opcji, bym zdradził. Tego akurat jestem pewien. Dlatego też nie pojmuję jak można to zrobić. JAK!!!
Może jestem w wieku 43 lat jakimś naiwnym kretynem dalekim od pojęcia tego, co się teraz wokół dzieje. Nie wiem. Być może...
Też tak uważam. Nie jesteś naiwnym kretynem tylko niestety wymarłym gatunkiem, takie niestety odnoszę wrażenie właśnie przez to, co się wokół dzieje.
jesteś świetnym facetem i cieszę się, że Ci się życie ułożyło, szkoda tylko , że coraz mniej takich ludzi - niezależnie od płci, pozdrawiam:)
Aż jestem pod wrażeniem deklaracji ze strony kobiet (anniki27 i uwieziona). Gdzie takie kobiety jeszcze są? Normalne, które czarne nazywają czarnym a białe białym.
Musze przyznać ze buszując pośród rożnych tematów obejrzanych przeze mnie filmów chyba żaden nie wciągnął mnie jak powyższy.Bardzo ciekawe wypowiedzi...ale osmiele sie zauwazyc ze kobiety maja chyba nieco odmienne zdanie na temat zdrady,odnioslem wrazenie jakby w pewnym sensie chcialy usprawiedliwiać niewyżyta seksualnie bohaterkę filmu co mnie troche irytuje.Niepowinno byc wogole mowy o jakimkolwiek usprawiedliwieniu tej babki....fakt edward napewno niepostapil slusznie zabijajac kochanka zony ,ale nic by sie nie stalo gdyby dorosla wydawaloby sie odpowiedzialna matka 9cio letniego chlopca nie chorowala na jak ktos to fajnie okresli ''wsciekla macice''.Ten edward powinien ja wyje**c z domu,strzeli w pape i opluc na koniec.Dziekuje.
Wiesz,bywają sytuację, kiedy mamy do czynienia z wyjątkiem od reguły kiedy możemy wybaczyć i mówić w tym temacie o współwinie, ale moim zdaniem są to niezwykle rzadkie przypadki. Moim zdaniem zdanie na końcu było mimo wszystko niepotrzebne, ale zdradzających powinno się traktować na równi, niezależnie czy zdradziła kobieta czy mężczyzna, a niestety tak nie jest. Kobieta np. potrafi poczekać na faceta kilka miesięcy a mam wrażenie że 98% facetów jest w stanie nie uprawiać z nikim seksu przez góra kilka tygodni jeszcze do tego "durnowato" się tłumacząc. Ręce opadają przy takim podejściu, które ma tylu ludzi.
Ja nie krecilem z żadną dziewczyna przez 8 miesięcy aż się związek na odległość rozpadł, kumpel tez był w związku na odległość nie zdradził swej dziewczyny, po czasie się dowiedział ze ona go zdradziła z innym i ich związek tez się rozpadł. Zdziwisz się ale nie jeden facet potrafi wytrzymać więcej bez seksu niż kobieta.
E tam, przeczytałem, że niby ciekawa dyskusja, a natrafiłem wzrokiem tylko na jakieś nieładności w pisaniu.
Edward mógł to inaczej rozwiązać?
On w ogóle nie rozwiązywał. Wpadł w szał, panikę, szok i zrobił coś odruchowo, bez żadnego zastanowienia i planowania.
...cóż " kobiety są tak samo dobre jak mężczyźni, i tak samo złe jak oni" nigdy nie powinno sie generalizować.. zdrada to zdrada..i powinna się zakończyć końcem związku... jeżeli ktoś nie jest z kimś szczery to go nie kocha...niestety chodźby byliśmy niewiadomo jak wspaniałymi ludzmi nie mamy wpływu na to czy ktoś jest z nami szczery czy nie..i jak nas ktoś potraktuje... dziwnym jest dla mnie tłumaczenie że "jest to chwila" że "impuls" bo za nim się zdradzi można jeszcze wielokrotnie się wycofac!! niestety nie którzy ludzie poprostu nie mają w życiu żadnych zasad...nie obchodzi ich to jakimi są ludzmi..i czy mają silna osobowość czy nie.. nie budują swoich charakterów dlatego są słabi.. dlatego nigdy nie powinniśmy się przejmować ludzmi słabymi bo oni sami wybrali taką drogę życiową..a my dzieki nim i tego jak się zachowali możemy być jeszcze silniejsi..są dla nas doswiadczeniem życiowym bo wzmacniami naszą osobowość..a chyba o to chodzi by być najlepszą wersją jaką możemy byc siebie samego!
ps. "Leć nad wyścigiem, niech inni się ścigaja bo jesteś Panem Swojego Życia i swojej osobowości" itp. itd. ;p A tak pozatym to Edward mógł ją zostawić i iść dalej jeżeli ona wybrała tą żabke;p przecież tego kwiatu jest pół światu...;p;p;p;p
Wiem, że temat stary, ale i ja chcę dopisać komentarz, że zgadzam się z autorem tematu. W naszym życiu muszą być pewne zasady, to one czynią nas wartościowymi ludźmi. Zdrada jest jedną z najbardziej obrzydliwych rzeczy jakie możemy dokonać, to coś perfidnego i krzywdzącego. Jeśli choć w niewielkim stopniu zależy nam na osobie z którą jesteśmy bądźmy dla niej na tyle fair, by z nią porozmawiać o tym, że już się jej nie kocha, zanim się zrobi coś tak godnego pogardy.
Ja nie jestem w stanie zdradzić moich przyjaciół, a co dopiero osoby którą kocham. Uważam, że te wartości są nam potrzebne jeśli chcemy tworzyć szczęśliwe społeczeństwo.
Cześć, masz racje. Ja natomiast jeszcze popieram to co zrobił Edward i szkoda, że go wcześniej nie pobił, a tej szmacie bym nie dał tak spokojnie żyć, bez przebaczenia. Zdrada to dla mnie najgorsza zbrodnia oprócz zabójstwa dziecka.
Tylko ktos kto przezyl podobna sytuacje jak glowni bohaterowie jest w stanie zrozumiec w pelni ten film. Film opowiada o prawdziwej zdradzie (emocjonalnej, nie fizycznej), na kora malo kto ma wplyw. Bez watpienia najwiekszy dramat przezywa Maz, jednak nie do konca obwinialbym jego Zone. Kobiety nie potrafia sie kontrolowac gdy emocje biora gore.
popieram, popieram i to w pełni - zwłaszcza to o wywalaniu z domu ;) nienawidzę zdrady w związkach,a już zwłaszcza w związku małżeńskim. nawet gdyby mi się nie układało w małżeństwie za nim bym nie zdradziła swojego faceta. nie mogłabym po czymś takim patrzeć na siebie w lustrze. nie mam absolutnie żadnego szacunku do takich zdradzających szmat :/ no i takich sukinsynów w związku którzy dupczą co się da również.
Isobel - radujesz mnie nawet nie wiesz jak bardzo. Większość kobiet a i niemało mężczyzn stara się delikatnie albo wręcz otwarcie usprawiedliwiać zdradę tłumacząc przyczyny. A Ty otwarcie mówisz jak być powinno. Zdrada to zdrada. Koniec. Szacunek za postawę.
o rany, dziękuję :) dziwne uczucie, że ktoś się ze mną zgadza w temacie niewierności i wybaczania. z reguły jestem osamotniona ze swoim punktem widzenia; gdy wyrażam swoją opinię na ten temat słyszę, że przesadzam. irytuje mnie usprawiedliwianie czyjeś zdrady, zwłaszcza słowa: "wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy"... jedno z najgłupszych usprawiedliwień
w każdym razie, bardzo dziękuję za miłe słowa!
pozdrawiam serdecznie :)