Ostatnie wspólne dzieło Jacopettiego i Prosperiego, nazywanych "ojcami chrzestnymi mondo",
nie ma już nic wspólnego z jakkolwiek pojętym dokumentem. Odcina się również od realizmu,
stawiając na całkowitą umowność, na szaleństwo wyobraźni, tak charakterystyczne dla lat
70tych. Film można porównywać z twórczością...