Praktycznie nie ma tu typowych dla takiego obrazu głupot, nie ma tysiąca strzałów do gościa schowanego za krzakiem dziesięć metrów dalej, jest jeden strzał, jeden trup. Fabuła prosta, ale trzyma się kupy, fajne postacie, no i oczywiście Frank Grillo. Gość ma charyzmy tonę, troszkę szkoda, że już dobiega 60-siątki,...