film
Listy do Julii
Letters to Juliet2010
1h 45m
Młoda dziewczyna po przeczytaniu starego listu pragnie odszukać jego autorkę, by zainspirować ją do odnalezienia mężczyzny poznanego przed wieloma laty.
Listy do Julii
reżyseria Gary Winick
scenariusz Jose Rivera, Tim Sullivan
produkcja USA
premiera 25 kwietnia 2010 (Światowa) , 11 czerwca 2010 (Polska premiera kinowa)
nagrody Film otrzymał 4 nominacje
Ranking ról
Opis filmu Listy do Julii
Po przyjeździe do Verony, domu słynnej kochanki Julii Kapulet z „Romea i Julii”, młoda Amerykanka (Amanda Seyfried) przyłącza się do grupy ochotników, którzy odpisują na listy z zapytaniem o miłosne porady do Julii. Odpowiadając na pewien list wysłany w 1951 roku, dziewczyna inspiruje jego autorkę (Vanessa Redgrave) do podróży do Włoch w... czytaj dalej
Informacje o filmie Listy do Julii
boxoffice $79 181 750 na świecie $53 032 453 w USA $26 149 297 poza USA
budżet $30 000 000
dystrybucja Monolith Films
studio Summit Entertainment (przedstawia) / Applehead Pictures
tytuł oryg. Letters to Juliet
inne tytuły więcej
Początkowo w główną rolę męską miał się wcielić Hugh Dancy, ale ostatecznie został zastąpiony przez Gaela García Bernal.
Kiedy Claire, Charlie i Sophie wyjeżdżają z willi jednego z Lorenzów jadą po lewej stronie jezdni. Znajdują się we Włoszech, a obowiązuje tam ruch prawostronny.
Film był kręcony w Nowym Jorku (Nowy Jork, USA) oraz w Sienie, Soave i Weronie (Włochy).
"Vicky Cristina Barcelona", "Dobry rok", "Moje wielkie greckie wesele" - co łączy te z pozoru całkowicie różne filmy? Otóż to, że przedstawiają w przekoloryzowany sposób perypetie amerykanów w zderzeniu z odmienną, barwną, europejską kulturą. I tak film Allena ukazuje perypetie dwóch amerykańskich dziewczyn w Hiszpanii, "Dobry rok" to opowieść o... więcej
Znajdź filmy, które mogą Cię zainteresować
pomimo że niektórzy zaliczają film do nieco nudnawych i ckliwych, ja uważam że był rewelacyjny, wydusił ze mnie nawet łzy :)))
Ot, lekko trącąca myszką treść bez większego polotu, ładne zdjęcia, kilka sytuacji, w których można się uśmiechnąć i wszechobecna wielka miłość.
Co nie zmienia faktu, że ogląda się nawet miło, ale nie pozostawia żadnych głębszych wrażeń ni przemyśleń, poza ogólnie znanymi. Można, ale nie trzeba, z marszu...
bardzo fajnie zrobiony film:) w sam raz na niedzielne popołudnie:) A Amanda wyglądała w tym filmie
zjawiskowo...chyba dopiero po tym filmie przekonałam się do jej "specyficznej" urody:)
