Dorota jest młodą tkaczką, która postanawia zastrajkować. Okazuje się, że kobieta jest prawowitą właścicielką fabryki. Postanawia walczyć o uratowanie zakładu. Pomaga jej maecenas, który jednak nie dba o interes Doroty, ale o własne korzyści. Jednak kobieta nie pozwala manipulować swoją osobą i dzielnie radzi sobie w świecie biznesu.
Sprzątaczka nawet nie wie, że jest spadkobierczynią fabrykantów ale nagle otrzymuje spadek. Bzdura maksymalna, zero realizmu. Które to dziecię wielkiego przedwojennego fabrykanta odziedziczyło w Polsce fabrykę? Czy w Polsce po 1989 w ogóle przeprowadzono jakąkolwiek ustawową reprywatyzację przemysłu?
No i to sączenie...
Dla przeciwwagi dla wszystkich wypowiedzi na temat tego filmu stwierdzę, że komedia ta nie jest taka zła. Zgodzę się, że fabuła naiwniacka (ale to w końcu komedia), obsada dobra ale nie wykorzystana, reżyseria taka sobie. Z jednym się nie zgodzę, to właśnie Biedrzyńska olśniewa w tym filmie, a i Kondrat stanął na...