Rok 1955, trwa 24-godzinny wyścig Le Mans. 300 000 widzów przygląda mu się zza linii bocznych. O 18:00 samochód Pierre'a Levegha wjeżdża w wypełnioną po brzegi trybunę, zasypując tłum gorącymi odłamkami silnika. Ta tragedia będzie kosztować życie ponad 80 osób. A jednak wyścig trwa dalej. W teamie Mercedesa przyjaciel i kolega z zespołu Levegha jest gotowy do kontynuowania rywalizacji. Ten człowiek to John Fitch.