film dość ciężki i nawet mozna go zaliczyć do psychologicznych, ale świetnie wykonany. wszystko
fajnie, pięknie sie wyjaśniło. nie rozumiem tylko czym był tytułowy labirynt? wiem że to chyba
najgłupsze pytanie jakie tutaj sie pojawiło ale ja po prostu tego nie zrozumiałam. nie wiem czy to
przeoczyłam czy nie oglądałam ze skupieniem ale jeśli ktoś wie to proszę olśnijcie mnie bo nie
dojdę do tego -,-
Hej. Po raz kolejny twórczość tłumaczeń tytułów w Polsce nie powala, "Prisoner's" to moim zdaniem więźniowie a nie labirynt. I ten angielski tytuł pasuje do fabuły filmu. A jeśli chodzi o labirynt to pewnie ten wisiorek który miał umarlak u księżulka,i jak się okazało mąż pokręconej starej kobiety, jak również ściany w domu naśladowca i to co rysował na komendzie, aha i jeszcze te napisy na rysunkach "ukończ labirynt to pójdziesz do domu". Tak ja to widzę ale oczywiście mogę się mylić. Pozdrawiam :)
z tym tłumaczeniem to też racja bo 'Labirynt' nijak sie ma do 'Więźniów'. fakt, można być więźniem labiryntu ale w tym filmie jednak ten drugi tytuł bardziej by pasował.
co do twojej teorii to ma sens. sam labirynt jest widoczny w wielu momentach filmu, ale tak naprawdę nie odegrał jakiejś wiekszej roli jak małej wskazówki w postaci wisiorka na szyi tego trupa który potem okazał się mężem Holly. a to że naśladowca, który jednocześnie był ofiarą porywaczy, rysował te labirynty to chyba było tylko po to żeby trochę zaciekawić widza. może tez dlatego że był troche upośledzony bo sam fakt że trzymał węże w zamknietych 'skrzyniach' nie świadczy o nim za dobrze ;p w prawdzie było to częścią właśnie tego naśladownictwa porywaczy ale to też jakoś świadczy o jego stanie psychicznym. bo po co naśladować porywaczy małych dzieci?
możliwe że labirynt miał być jakąś głębsza metaforą którą twórcy chcieli przekazać ale nie umiem jej jakoś logicznie wyjaśnić. generalnie, po dłuższym zastanowieniu, film jest bardziej poplątany niz się na początku wydaje i trzeba trochę posiedzieć, rozrysować to sobie i pogłówkować żeby dojść do sedna :)
Labirynt w filmie to nie tylko "wisiorek",to archetyp motywów i działań Holly Jones oraz jej męża.Był on czymś w rodzaju rytualnej inicjacji,której poddawali swoje ofiary i według ich fanatycznej ideologi,miał on symbolizować drogę przez grzeszny świat do zbawienia.Inaczej mówiąc,dzieci zmuszane były do rozwiązywania szeregu zagadek w postaci labiryntów (czytaj:odnalezienia właściwej drogi wyjścia),a nagrodą była wolność (zbawienie),której ostatecznie żadne nie osiągnęło.Ostatni labirynt był przecież niemożliwy do rozwiązania.W filmie motyw labiryntu,a raczej słowo MAZE (z ang. labirynt),pojawia się jeszcze w postaci tatuażu na kostkach prawej dłoni detektywa Lokiego.Ale to już temat na osobny wpis.Mam nadzieję,że pomogłem.
Tatuaży u Lokiego dokładnie nie sprawdzałem, ale zwróciłem uwagę na symbol na sygnecie.
Sam Loki wydaje się być ciekawą postacią.
a to może mnie jeszcze podpowiecie jaką rolę odegrał ten Bob Tylor? Po co był w domach tych porwanych dziewczynek? I kto pomógł uciec jednej z porwanych?! W pierwszej chwili myślałam, że to właśnie on, bo podobna kurtka ale się chyba chronologia nie zgadza..
już wiem po co był w domach. po ciuchy, których użył do swoich "instalacji" i które potem rozpoznali rodzice. a ta scena jak joy wybiega z ciemności i ktoś próbuję ją złapać to może wcale nie ucieczka (jak początkowo zinterpretowałam) tylko porwanie.
Ladnie "powiedziane" . Labirynt symbolizuje rowniez dzialania detektywa. On rowniez musi pokonac labirynt, rozwiazac zagadke. W zamysle czeka na niego nagroda, odnalezienie dzieci i ulga . W pewnym labiryncie znajduja sie takze rodzice porwanych dzieci. Szczegolnie widoczne to jest u Kellera Dover, ktory niestety gubi droge i tym samym samego siebie. Ogolnie rzecz biorac labirynt, w tym filmie, odgrywa wazna role na roznych plaszczyznach.
własnie cały motyw fizycznego labiryntu totalnie nie trzyma się kupy w filmie. Skąd tej ciotce i jej mężowi przyszło to w ogole na myśl? rozumiem, gdyby miał on odniesienie biblijne, skoro w przeszłości byli oni takimi fanatykami religijnymi. FIzyczny labiryntu, w którym zamykaliby dzieci, nie istniał. Trzymali je w dole przy domu, albo w samym domu, narkotyzowali, pokazywali tą ksiązeczke o labiryncie, żeby dzieci miały takie wizje. Ale co z tego? I tak chcieli je zabić, więc równie dobrze mogli to zrobić od razu. Zamiast tego trzymali pare dni naćpane dzieci aż zmarły