PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375719}

Księżniczka i Żaba

The Princess and the Frog
2009
7,1 62 tys. ocen
7,1 10 1 62263
6,7 24 krytyków
Księżniczka i Żaba
powrót do forum filmu Księżniczka i Żaba

I niekoniecznie mam tu na myśli porażkę finansową. To, ile zarobi klasycznie animowana bajka, jest chyba w chwili obecnej zupełnie nie do przewidzenia. Wystarczy wspomnieć, że spośród kilku ostatnich tradycyjnie animowanych filmów Disneya wszystkie zrobiły klapę, bez względu na to, czy były to produkcje o niewygórowanym poziomie (Rogate ranczo), czy też naprawdę świetne (Planeta Skarbów). Możliwe, że po kilku latach ludzie wreszcie zatęsknią za tradycyjną animacją (chociaż kto wie: może tylko my, wychowani na tego typu filmach, tak za nimi szalejemy, a nowe pokolenie, spędzające czas głównie przed komputerem, nie ma już do nich pociągu?). Jak już napisałem, nie wiem, czy ten film się dobrze sprzeda, ale czuję, że będzie nieudany. Czemu? Już wyjaśniam.

1. Czarna księżniczka

Jak twórcy zamierzają to wyjaśnić i uzasadnić? Afrykańska księżniczka byłaby jak najbardziej w porządku, ale czarna księżniczka w Nowym Orleanie w latach dwudziestych? Skąd? Czy to afrykańska księżniczka na emigracji? Bo chyba nie amerykańska (takiej bzdury nam nie wcisną). Poza tym wszyscy tak bardzo skupiają się na tym, że wreszcie będzie w filmie Disneya księżniczka Murzynka, że chyba bardziej skupieni są na tym całym marketingu niż na filmie, a to źle wróży. Rozumiem, że chcą stworzyć bohaterkę, z którą będą mogły utożsamić się afroamerykańskie dziewczynki (i kupować różne gadżety, co ważniejsze), ale to nie wystarczy, żeby powstał dobry film.

2. Fabuła

Jak możemy sądzić ze zwiastuna, będzie to opowieść o księżniczce i księciu - obojgu zamienionych w żaby. Niczego mniej oryginalnego nie dałoby się już chyba wymyślić. W ostatnim czasie, jeśli chodzi o tradycyjnie animowane filmy Disneya, mieliśmy już historię o południowoamerykańskim królu zamienionym w lamę oraz o indiańskim chłopcu z prehistorycznej Ameryki Północnej zamienionym w niedźwiedzia. To teraz będzie o murzyńskiej księżniczce zmienionej w żabę. Cudownie. A zważywszy na to, jak wiele jest jeszcze do wykorzystania grup etnicznych i gatunków zwierząt, wytwórnia Disneya może nakręcić jeszcze z tysiąc różnych filmów o tym samym. Tylko po co? Oczywiście fakt, że jakiś film jest oparty na wyeksploatowanym motywie, nie musi oznaczać, że będzie zły (wszystko zależy od sposobu realizacji). Ale naprawdę wolałbym dostać wreszcie od panów z Disneya coś nowego. No i myślałem, że po tych wszystkich animacjach komputerowych o zwierzątkach, wreszcie będzie coś o ludziach, a tu znowu zmienili ich w zwierzęta. I tak się chwalą tą czarną księżniczką, a tymczasem przez większość filmu będzie zielona.

3. Muzyka

Jeden z najważniejszych elementów disneyowskich animacji. I komu go powierzono? Czy Randy Newman się do tego nadaje? Nie jestem jakimś fanatykiem jeśli idzie o Alana Menkena, ale jego nazwisko zawsze gwarantowało, że przynajmniej część piosenek z filmu będzie piękna i poruszająca. A jeśli już nie można było go zaangażować, to trzeba było wynająć kogoś z talentem [np. do "Planety Skarbów" muzykę skomponował James Newton Howard i stworzył jedną z najlepszych ścieżek dźwiękowych (inna sprawa, że to nie był musical)]. Newman teoretycznie powinien niby znać się na rzeczy, skomponował wszak muzykę do wielu filmów animowanych. Tylko że były to filmy Pixara. A Pixar... cóż... no zgadzam się, filmy robią fajne, ale czy ktoś umie zanucić jakąś melodię z któregoś z nich? Ja tylko z "Gdzie jest Nemo", zaś co do pozostałych... To tam była jakaś muzyka?!
Nie, mam złe przeczucia co do ścieżki dźwiękowej. Jeśli jeszcze w dodatku ma to być oparte na jazzie, no to... już po filmie (z całym szacunkiem dla miłośników jazzu).

To tyle w tym temacie. Moim zdaniem jedyne, co przemawia na korzyść tego filmu to tradycyjna animacja oraz osoby reżyserów. John Musker i Ron Clements stworzyli moje ulubione filmy i ucieszyłem się na wieść o tym, że nakręcą nowy. Ale cóż... w miarę pojawiania się kolejnych wieści o tej produkcji, mój początkowy zapał do ich nowego projektu jakoś wygasł. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że całkowicie się mylę i że moi ulubieni reżyserzy pozytywnie mnie rozczarują.

ocenił(a) film na 10
al_jarid

nie zgadzam się z tobom w 100pprocentach.tylko 50 .Też uważam ,że lepiej by było gby by Tiana była Afrykańską księżniczką ,ale to dobrze ,że będzie miała ciemną skórę!nareszcie.I jeśli nie znasz całej fabuły to jej nie krytykuj .Tiana będzie również kelnerka i bedzie mała przyjaciół .wię tylko połowę filmu będzie zielona . nie mogę się diczekać kiedy zobaczę ten film!

al_jarid

A ja mam superpałer, bo umiem zanucić melodię z "Toy Story" i to niejedną.

ocenił(a) film na 6
dog_in_the_fog

a ja powiem Ci jedno- najpierw poczekaj na efekt pracy realizatorów i obejrzyj film, a dopiero potem zacznij psioczyć! Na razie nie ma co gdybać... Ja nie ukrywam, że w tym filmie pokładam ogromne nadzieje na powrót "starego, dobrego" Disneya :)

pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Tinkerbell_88

Ojej, każdy ma prawo do wypowiedzi o filmie, który nie miał jeszcze premiery (inaczej fora dotyczące takich filmów świeciłyby pustkami). Rozumiem, że może Cię drażnić mój pesymizm, ale jeżeli można (tak jak Ty) wyrażać swoje nadzieje pokładane w filmie, którego się nie widziało, to równie dobrze można też wyrazić swoje obawy (co ja uczyniłem). Nie twierdzę, że ten film na 100% będzie do kitu, bo tego nie wiem. Zresztą, choć może to trochę dziwne, to nawet jeżeli będzie kiepski, i tak życzę mu sukcesu, bo sukces tego filmu mógłby być przyczyną powrotu na dobre do tradycyjnej animacji, natomiast boję się, że w przeciwnym wypadku producenci już ostatecznie ją porzucą, co byłoby katastrofą dla takich jej miłośników jak Ty i ja.
Zatem ty masz co do "Księżniczki i żaby" dobre przeczucia, ja nie za bardzo, ale oboje życzymy temu filmowi jak najlepiej.
Niech Musker i Clements zrobią film choć w połowie tak dobry jak "Mała syrenka", "Aladyn", "Herkules" czy "Planeta Skarbów", a będę zadowolony.

ocenił(a) film na 6
al_jarid

cóż... pozostaje nam czekać na premierę :)

ocenił(a) film na 6
Tinkerbell_88

wiesz co? w sumie tak sobie myślę, że Twoje podejście jest w pewien sposób dobre- jeśli film okaże się dobry to miło się rozczarujesz. Jeśli nie, to ja się rozczaruję i na pewno nie będzie to miłe ;)

ocenił(a) film na 10
Tinkerbell_88

Argumenty przemówiły, i trzeba przyznać, że trafione. Ale nie wydaje mi się, żeby film mógł przynieść porażkę finansową. Za długo karmiono widowsnię tym samym - oczywiście jeśli tylko twórcy nei wepchnęli do całości trywailnego humoru - mamy animację ze starych dobrych czasów.
Nie zgodzę się tylko z jednym. Disney w swojej fabule nie był za oryginalny. Chyba nigdy - zawsze przekazywał za pomocą swoich animacji podstawowe wartości.

Jego podstawowymi zaletami były:
ładna animacja, piosenki, motyw miłosny, element humorystyczny, czarny charakter.

Teraz czegoś takiego u niego po prostu nie ma, więc ogląda się to dziwnie - bo taki jest komputerowy "Kurczak Mały" ni pies ni wydra. Z kolei "Planeta Skarbów" (film genialny), niestety porażka finansowa, pomimo też podobnych wartości, tyle że wszystko utrzymane w konwencji takiej nazwijmy to łotrzykowskiej - są skarby strzelaniny i przygoda, ale motyw prorodzinny na pierwszym planie. I tak jak Jim, na początku filmu mówi "jaka tam przyszłość!" z góry wiemy, że na końcu padnie hasło, że on naprawdę wierzy w swoją przysłość. Disney pod pewnymi wzgledami jest mocno przewidywalny, więc i fabuła "Księżniczki i żaby" nie będzie dla mnie zaskoczeniem. Jeśli to ma być film o rozkwitaniu miłości (w sumie nic nowego, ale jednak) to ja nie mam nic przeciwko :). Byleby usunięto popkulturowe mięso. Za dużo się go dzisiaj mieli i podanie dzieciakom z rzekomymi dobrymi chęciami :).

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
akira894

z góry sorrki za błedy i literówki, ja już tak mam ;)

ocenił(a) film na 6
Tinkerbell_88

O ile dobrze się orientuję, psychologia chyba nazywa moją postawę "obronnym pesymizmem".

ocenił(a) film na 6
al_jarid

To wyżej to do Tinkerbell.
Zaś co do Akiry: W pełni się z Tobą zgadzam, ale też nie wymagam od filmu Disneya jakiejś megazawiłej fabuły naszpikowanej niespodziewanymi zwrotami akcji, a tylko zamarzyło mi się, żeby jej punkt wyjściowy był wreszcie jakiś inny.

A żeby nie było, że czepiam się na zapas, choć jeszcze nie widziałem filmu, to teraz przyczepię się czegoś, co już istnieje :)
Słyszeliście piosenkę do "Księżniczki i żaby", którą Newman już zaprezentował (tę z teasera, zresztą można ją też znaleźć na Youtoubie). Podoba się wam? Mnie jakoś nie za bardzo. To, że brzmi jak jakiś strasznie stary utwór to pół biedy (nie wszystko co stare musi być złe), ale jak dla mnie jest to po prostu byle jakie. Wiem, gusta są różne, z pewnością ta piosenka znajdzie swoich amatorów, ale moim zdaniem w żaden sposób nie trzyma poziomu, do którego przyzwyczaiły nas utwory z filmów Disneya, nie tylko te komponowane przez Menkena, ale i np. Phila Collinsa (Tarzan, Mój brat niedźwiedź) czy Johna Rzeznika (Planeta Skarbów - co chwilę powołuję się tu na ten film). Piosenka Newmana nie jest ani w części tak wpadająca w ucho i melodyjna. Pewnie, nie będę osądzał całej ścieżki dźwiękowej po jednym utworze, niemniej chyba mogę go traktować jako przedsmak tego, co kompozytor nam zafunduje.

ocenił(a) film na 10
al_jarid

Hehe, lepiej mieć postawę pesymistyczną, bo wtedy można się rozczarować, ale pozytywnie :)

Akurat piosenkę z teasera znam chyba na pamięć, bo za dużo razy widziałem tego zwiastuna, tak już wyszło.
Na pocieszenie mogę podać fakt, że piosenki wykorzystane w filmie a będzie ich gdzieś około 6 lub 7 będą wykonywane przez aktorów użyczających głosu jak w musicalu, więc ostatecznie może wokale ożywią przekaz. Z drugiej strony myślę, że to może być całkiem ciekawy eksperyment. Randy Newman jakimś złym kompozytorem nie jest, czasem potrafi wzruszyć - utwór z "Toy Story 2" - "When somebody loved me" pamiętam do dziś.
Poza tym utwór śpiewany w teaserze nie jest finalną wersją, będzie zmodyfikowany jeszcze :). Jak się doda dużo intrumentów, to coś ciekawego może wyjść, w końcu jazzowa muzyka w Disneyu to nic nowego, takie oczko wstecz do samego Disneya, który wykorzystał jazz w ostatnim swoim filmie czyli "Księdze dżungli".

Osobiście bardzi mnie martwi jakość utworów instrumentalnych, tutaj przydałby się jakiś mocny chwyt baśniowy i tu sie boję, że Newman nie podoła, bo do tej pory stworzył ilustrację do filomów PIXARA, która specjalnei w pamięć nie zapada.

I ciekawe jeszcze kogo zaproszą do odśpiewania utworu w wersji pop - bo standardowo soundtrack Disneya musi mieć kawałek, cco go będzie promował.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 6
akira894

Wreszcie znalazłem czas, by wybrać się na "Księżniczkę i żabę". Tak więc byłem, widziałem i mogę odnieść się do moich złych przeczuć, które to skłoniły mnie niegdyś do założenia tego tematu. Zatem czy przeczucia owe się sprawdziły? Czy nowy film Muskera i Clementsa jest porażką???

1. Czarna księżniczka
Obawiałem się, że to wyjdzie dziwnie, bo skąd czarna księżniczka w Ameryce? Twórcy jednak podeszli do sprawy rozdądnie, dzięki czemu nasza główna bohaterka wcale nie jest księżniczką, a tylko zostaje za taką omyłkowo uznana przez księcia. Tiana jest tak naprawdę niespecjalnie bogatą, ciężko pracującą dziewczyną. To rozwiązanie ma wyraźne plusy: a) jest bardziej realistyczne, niż byłoby uczynienie z niej potomkini królewskiego rodu b) widz zwykle bardziej sympatyzuje z bohaterami, którzy nie opływają w dostatki, a ich życie dalekie jest od bajki.
Z tej strony zatem nie mogę się do niczego przyczepić i ta część moich obaw nie potwierdziła się.

2. Fabuła
Nader prosta i w niewielu miejscach zaskakuje, ale podczas seansu nie przeszkadzało mi to. Historia rzeczywiście nie jest oryginalna (nawet wątek przemiany w żabę po pocałunku już wcześniej kilka razy gdzieś widziałem), ale w filmach tego typu nie jest aż tak ważne to, CO się dzieje. Istotniejsze, JAK się dzieje.

3. Muzyka
No i tutaj mogę wreszcie ponarzekać :)
Pan Randy Newman całkowicie spełnił moje oczekiwania - muzyka w "Księżniczce i żabie" leży na całej linii. Żadna piosenka nie wpada w ucho, żadna nie jest melodyjna, żadna nie chwyta za serce. To nie jest jeden z tych filmów, podczas których rozkoszuję się partiami śpiewanymi. To raczej jeden z tych, podczas których co jakiś czas jestem zmuszony załamać ręce i jęknąć: "Jasny gwint! Znowu będą śpiewać!".
Nie, nie jest tak tragicznie, żeby nie dało się tego słuchać. Po prostu jest marnie i tyle. Dwie nominacje do Oskara za piosenki do tego filmu to kpina w żywe oczy!
I tu nachodzi mnie jeszcze jedna refleksja. Rzadko zdarzało się w filmach Dinseya, żeby WSZYSTKIE piosenki były udane, kiedy już jednak miało to miejsce, wówczas raczono nas tylko czterema piosenkami (Mulan, Tarzan) czy nawet dwoma (Planeta skarbów). Gdy dobre piosenki są przemieszane ze średnimi, mamy ich w filmie ok. 5. W "Księżniczce i żabie" wszystkie są marne i dostajemy ich 7 albo 8. Litości!
Nie tylko momenty śpiewane leżą, ale w ogóle cały podkład muzyczny. Newman nie ma pojęcia o tym, jak muzyką poruszyć, nadać opowieści odpowiedniego, baśniowego czaru. Wiele scen z tego filmu mogłoby być naprawdę dobrych, gdyby nie ten miałki, zupełnie nijaki podkład melodyczny.
Klapa, panie Newman. Idź pan, komponuj dalej dla Pixara, tam muzyka nie jest taka ważna.

4. Ogólna opinia o filmie
Zacznę od smutnej wieści. To NIE JEST powrót klasycznego Disneya, jakiego oczekiwałem. Co więcej, Musker i Clements, moi ulubieni reżyserzy (naprawdę) nie stworzyli filmu na miarę swoich możliwości. "Księżniczka..." to pierwszy w ich karierze film, którego nie mogę uznać za arcydzieło. Nie może stanąć obok wcześniejszych dokonań tych panów, obok filmów, które całym sercem uwielbiam.
Nie wrócił dawny czar. "Księżniczka..." nie wywołuje takich emocji jak te dawne filmy. Nie zaspokoiła mojej tęsknoty za dawnym kinem animowanym, a raczej ją nasiliła.
Zabrakło klimatu, bajkowego uroku, jaki miały w sobie produkcje z lat 90-tych. Może gdyby muzyka była lepsza... ale, ale! Nad panem Newmanem już się pastwiłem w poprzednim punkcie, więc dam już biedakowi spokój.

Zatem rozczarowanie? Tak, chociaż tak naprawdę, zapominając na chwilę o moich wygórowanych oczekiwaniach wobec tej produkcji (powrót animacji 2D + Musker i Clements) nie mogę powiedzieć, że "Księżniczka i żaba" jest złym filmem.
Owszem, mogę rzec, że jest filmem nierównym, który w swoich najlepszych fragmentach potrafi nawet przypomnieć dawne czasy.
Jakie są więc plusy?
+ Humor. Dostajemy całą masę naprawdę świetnych scen. Owszem, w tym względzie film też jest nierówny, momentami za bardzo brnie w prostacki slapstick (trzech przygłupów młócących się pałkami), jednak dobrego humoru na szczęście jest więcej niż tego niskich lotów. Pierwsze spotkanie Tiany i Naveena to majstersztyk, podobnie wiele ich późniejszych przekomarzanek. Jest tu autentycznie sporo komediowych akcentów, które sprawiają, że mimo wielu niedociągnięć tego filmu (o których szeroko rozpisałem się powyżej), można się na nim naprawdę dobrze bawić.
+ Postacie i relacje między nimi. Wprawdzie w niektóre trudno uwierzyć (zmiana wzajemnego nastawienia Tiany i Naveena następuje nagle i nie jest za dobrze umotywowana), ale są tu prawdziwe postacie-perełki. Rewelacyjna jest Charlotta - każde jej pojawienie się na ekranie jest bezcenne. W dodatku nie jest to postać jednowymiarowa czy stereotypowa. Wygląda na próżną, zapatrzoną w siebie paniusię, jednak pierwsze wrażenie okazuje się być mylne. I właśnie za takie nieoczywiste rozwiązania należą się twórcom brawa.
+ Dubbing. Ogólnie bardzo dobry, choć też nierówny. Postać Tiany jest zdubbingowana dość marnie, ale cała reszta naszych aktorów spisała się na medal. Nawet Wojciech Paszkowski, którego na ogół nie trawię i który np. w roli Mike'a Wazowkiego (Potwory i s-ka) czy B.E.Na (Planeta skarbów) strasznie mnie wkurzał, tutaj był kapitalny. Aż się zdziwiłem, zobaczywszy jego nazwisko na napisach końcowych. Świetny jest też Gąsowski jako Louis, jednak najlepszy popis daje Kluźniak w roli Charlotty.
+ Animacja. Choćby cały film był do kitu, warto nacieszyć się tak dawno nie widzianą, klasyczną animacją.

Podsumowanie
Jak już pisałem, film Muskera i Clementsa nie zaspokoił mojego apetytu na bajki w starym, dobrym stylu, a jedynie go podsycił. Mam nadzieję, że to nie będzie ostatnie słowo Disneya w kwestii animowanych musicali w 2D. Chciałbym, by "Księżniczka..." była tylko przedsmakiem przed naprawdę dobrymi, w pełni już udanymi przyszłymi filmami tego typu i liczę na to, że następny taki film (Królowa śniegu?), o ile powstanie, będzie już całkowitym powrotem do dawnej świetności.
Póki co, "Księżniczka i żaba" nie spełniła moich nadziei, gdyż nie okazała się dziełem na miarę wsześniejszych dokonań mistrzów Muskera i Clementsa (Mała syrenka, Aladyn, Herkules, Planeta Skarbów). Film sam w sobie jednak jest dość fajny i w miarę przyjemny w odbiorze (pomijając muzę), tak że nie mogę czasu spędzonego w kinie uznać za stracony.
Zatem ode mnie "Księżniczka..." dostaje 7/10, a jej twórcy zachętę do dalszej pracy i szczere życzenia naprawdę, naprawdę dobrych filmów w przyszłości.

al_jarid

A mnie się podobał. Nie jest to arcydzieło na miarę "Pięknej i Bestii", ale naprawdę bardzo przyjemny disneyowski film w klasycznej formie. Co za argument, że fabuła przewidywalna? Doprawdy... Szkoda nawet polemizować. W niemal każdym filmie Disneya jest przewidywalna fabuła i co z tego? Disney to coś więcej niż fabuła. Dla mnie to dzieciństwo, magia, pozytywny przekaz i morał oraz wspaniała muzyka i pięknie narysowane postacie, klimat i ta lekka banalność. Poza tym to bajka dla dzieci, a nie wytrawnych koneserów kina, co mają na karku sporo lat.

al_jarid

Ale maruder ...

Piosenki złe? - moim zdaniem piosenki są świetne a nawet GENIALNE ( oczywiście w oryginale ) i wiele z nich wpada mi w ucho - " Down in New Orleans "," Almost There "," When where human "," Ma Belle Evangeline "," Dig a little dipper " - to najlepsze utwory i ogólnie uważam że to piosenki budują w tym filmu klimat i nastrój Nowego Orleanu.
Zgodzę się jednak że sama muzyka Newmana jest raczej słaba.

" Zabrakło klimatu, bajkowego uroku "

Klimatu jest nawet więcej niż film potrzebuje a bajkowy urok to cała świetna końcówka filmu.

Jak dla mnie klasyczny Disney powrócił i miewa się bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 6
lis22

Karo_19, a w którym miejscu czepiałem się fabuły? Nawet nie użyłem słowa "przewidywalna". Owszem, napisałem, że jest prosta i nie sili się na oryginalność, ale napisałem również, że mi to NIE PRZESZKADZA.
Fabuła sama w sobie wręcz nawet mi się podobała, ale uważam, że z tą samą fabułą możnaby było nakręcić nieco lepszy film. I tyle.

ocenił(a) film na 6
al_jarid

lis 22, przesłuchałem sobie dziś w necie jeszcze raz wszystkie piosenki z filmu, ale niestety... Mogę tylko rozłożyć bezradnie ręce i przyznać szczerze, że po prostu mi się nie podobają. Nic w sobie nie mają, jeśli wiesz, co mam na myśli. Nie są to utwory, które człowiekowi zapadają w pamięć i które mógłby sobie potem nucić. Oczywiście pisząc "człowiekowi" mam na myśli "mi".
Jedyna piosenka, której nie uważam za kiepską to ta, gdy świetliki wskazywały bohaterom drogę ("Gonna take you there"). Pewnie dlatego, że jest dość żywa i wreszcie odzywają się jakieś ciekawe instrumenty (a nie ciągle tylko te dęte, do znudzenia). Ten utwór też nie jest w mojej opinii jakiś bardzo dobry, ale na tle miałkiej reszty wyróżnia się nieco na plus.
Wiem, że się ze mną nie zgodzisz, tak jak z żadnym punktem mojej skromnej recenzji, ale pisałem to, by wyrazić swoją opinię, a nie by ją komuś narzucać. Jeśli Tobie film się podobał, to się cieszę (mnie zresztą też się nawet podobał, tyle że po prostu nie zachwycił mnie tak jak większość animacji z lat 1989-2003).

al_jarid

Czepiasz się. Ludzie jadą po "Księżniczce i żabie" bo to pierwsza od dłuższego czasu animacja 2D Disneya i wiążą się z nią bardzo duże oczekiwania. Moim zdaniem film jest dobry. Fakt, nie użyłeś/aś konkretnego sformułowania "przewidywalna fabuła" ale cały akapit poświęcony właśnie fabule do tego się sprowadza. Szczerze mówiąc, poza nielicznymi wyjątkami (jak "Lis i pies", czy "Dzwonnik z Notre Damme")praktycznie każdy disneyowski przebój miał przewidywalną fabułę. Jakoś to nie przeszkadzało w odbiorze.
Co do innych punktów - czarna księżniczka wbrew moim wcześniejszym obawom wyszła ślicznie, a pomysł na księcia latynosa też mi się podoba. Piosenki nie takie znów najgorsze. Najbardziej podobała mi się ta śpiewana przez Mamę Odie oraz ze świetlikami. Reszta mniej wpada w ucho, ale klimatyczna.

Karo_19

Wybacz al_jarid. Powinno być zdecydowanie "użyłeś". Niestety nie ma możliwości edytowania własnego wpisu.

Karo_19

Jeszcze taka jedna mała sugestia. Mnie też ten film nie zachwycił, ale miło spędziłam czas. Pewne filmy inaczej się odbiera jak się ma kilka lub naście lat. Nawet największe badziewie z dzieciństwa po latach zawsze wydaje się lepsze, niż było w rzeczywistości. Być może trochę idealizujemy (bo ja też) "Małą syrenkę" czy "Alladyna". "Księżniczka i żaba" prawdopodobnie nigdy nie będzie tak kultowym filmem jak te disneyowskie produkcje z początku lat 90-tych. Wszystkie nowsze animacje Disneya pozostają w ich cieniu, choć moim zdaniem "Mulan", "Planeta skarbów", czy "Lilo i Stich" wcale nie ustępują im pola. Moim zdaniem to dobrze, że film "Księżniczka i żaba" w ogóle powstał.

al_jarid

Cóż,mi najbardziej podoba się utwór " When were human " - ogólnie uważam ze świetnym pomysłem było wprowadzenie do filmu umuzykalnionego aligatora dzięki czemu obecność trąbki w piosenkach była naturalna

" (a nie ciągle tylko te dęte, do znudzenia) "

akcja filmu toczy się w czasach narodzin jazzu,więc jakich instrumentów Oczekiwałeś?

ocenił(a) film na 9
lis22

o tak!:D to również moja ukochana piosenka z tego filmu!zresztą mi podobały się wszystkie piosenki oprócz "Ma belle evangeline".ściągnęłam sobie soundtrack i często go słucham^^ wiadomo,że Polacy sknocą piosenki,a na pewno,że nie będą one tak dobre jak w oryginale.dla mnie bajka wspaniała.ktoś pisał,że nie jest arcydziełem jak "piękna i bestia".otóż mnie np "piękna i bestia" nie szczególnie się podobała.zresztą tak jak kopciuszek."księżniczka i żaba" przewyższyły wręcz moje oczekiwania bo myślałam,że Disney nie podniesie się po "rogatym ranczo" :>

al_jarid

Mam nadzieję, że obejrzałeś jednak tę bajkę. Seans powinien wyjaśnić wszystkie Twoje wątpliwości. Księżniczka - Murzynka okazała się wcale nie być księżniczką, fabuła i motyw "zwierzęcy" był całkiem do wytrzymania, słowo "bajka" przecież odgórnie mówi nam, że będzie o czymś nierzeczywistym, dlatego mówiąca żaba zamiast pustej, wydumanej księżniczki której najwyższą ambicją jest poślubić cudownego księcia , a muzyka? Owszem, kwestia absolutnie subiektywna, moim skromnym zdaniem jednak, przepiękna ścieżka dźwiękowa. Cały czas mam w sobie magię tej bajki, która coś we mnie zmieniła, dała mi wiarę i nadzieję na to, że we współczesnych czasach ktoś może stworzyć coś wartościowego, ba! Komuś się to podoba. Proszę, nie oceniaj niczego, nie doświadczając tego uprzednio. Tyle!

ocenił(a) film na 6
Babetka13

Nie oceniałem, tylko wyrażałem swoje obawy. To nie to samo. Jasne, że już obejrzałem ten film i parę postów wyżej zamieściłem coś w rodzaju recenzji. Niestety magii, o której piszesz, nie znalazłem w tym filmie. Jak dla mnie to nieźle zrobiona bajka, ale daleko jej do prawdziwych dzieł, jakimi były dokonania studia Disneya z lat 90-tych.

al_jarid

"1. Czarna księżniczka
Jak twórcy zamierzają to wyjaśnić i uzasadnić? "

Myślę, że łatwiej będzie im uzasadnić "czarność" księżniczki niż np. "gadatliwość" żaby.

Czepiasz się.
To tylko bajka.

al_jarid

mi się podoba disney musi robić takie bajki a nie jakieś 3D czy coś w tym
rodzaju film bardzo fajny dam 10/10 z to że disney wkońcu coś swojego
stworzył

al_jarid

Byłam dziś z młodszym rodzeństwem w kinie i akurat trafiliśmy na jakąś wycieczke, która również wybrała się na film- pół sali dzieci, które na prawde dobrze bawiły się na tym filmie.Jak dla mnie to samo w sobie jest dowodem, że o porażce nie może być mowy. Mi samej bajka bardzo się podobał. Ciesze się, że nareszcie ktoś zrobił film, który miał w sobie coś z tego disneya na którym się wychowałam.
A co do zarzutów: Film jest dla dzieci także nie przewidywałabym jakiejś zaskakującej fabuły. Zresztą nie przypominam sobie żeby któraś z disneyowskich bajek taką miała.
Jak dla mnie wymienienie złotowłosej, bladolicej królewny na murzynska kelnerke było fajnym zabiegiem. W polączeniu z muzyką sprawiało, że film miał w sobie jakąś świeżość. Nie ukrywam ,że soundtrack bardzo mi przypadł do gustu- no grajacy jazz krokodyl to bylo to :)
Chociaż zgodze się, że wolałabym obejrzeć wreszcie coś o ludziach zamiast zielonych stworkach- aczkolwiek młodzi,wychowani na bajkach o zwierzetach zgodnie stwierdzili, że zarówno książe jak i księżniczka dużo bardziej podobali im się w żabim wydaniu- i weź tu dla takich bajki rób ;)

mapet_i_show

nie rozumiem o co wam chodzi ( zwracam sie do osob krytykujacych)! przeciez jest to bajka dla DZIECI wiec nie myslcie ze autorzy chcieli zrobic ambitny film by zdobyc oskara! najpierw pomyslcie do kogo ta bajka jest skierowana a potem sie wyrazajcie. rozumiem ze mogla wam sie nie spodobać ale trzeba podejsc do niej z przymruzeniem oka....

ocenił(a) film na 8
wredne_dziewczyny27

mnie się również bardzo podobał. typowa historia o tym, co ważne w życiu czyli głównie o miłości. złe postaci są złe i spotyka ich za to kara, dobre zostają nagrodzone i nawet smutny wątek (śmierć Ray'a) ma swoje szczęśliwe zakończenie. ja się znowu poczułam jakbym miała 5 lat i znów uwierzyłam, że świat jest dobrym miejscem, a myślę, że o to właśnie chodzi w dobrych bajkach ;)

ps. muzyka w oryginale też jest bardzo dobra :)

ocenił(a) film na 7
makt

film jest ok, ale do klasycznych produkcji Disneya troche mu brakuje ;). w kazdym badz razie jestem zadowolony, ze w koncu Disney powrocil (choc na chwile) do korzeni. oby tak dalej..

ocenił(a) film na 10
al_jarid

Ja umiem zanucić, ba, mogę zaśpiewać nawet piosenkę z "Dawno temu w trawie" ;p