Film opowiada o Polakach, byłych więźniach obozu koncentracyjnego, którzy w 1945 roku zostają wyzwoleni przez Amerykanów i znowu trafiają do obozu (dla uchodźców). Wieloletni pobyt w obozie koncentracyjnym nieuchronnie prowadzi do psychicznych dewiacji. Rodzi się pytanie, czy człowiek, który przeżył piekło obozu, będzie umiał kiedykolwiek o nim zapomnieć.
Tego jestem pewien, ale do końca nie wiem czy Wajdy, czy może moja.
Czy to ja jestem tępy i tego filmu nie zakumałem, czy jednak Wajda zrobił film, który w ogólnym rozrachunku okazuje się być, delikatnie mówiąc, nieudanym?
Rozumiem ogólny zamiar, chęć pokazania tego dramatu pseudo- wolności, tęsknoty za Ojczyzną itd....
tylko trzeba wejść w nastrój, bo to czasami wisielczy humor pod Becketta. A Olbrychski zapowiada się z początku na bladego, chudego i niepewnego, ale tak naprawdę nakręca całą fabułę.
Dlaczego 5 ?? Chaos, zgliszcza, trauma. Tyle jest po bitwie. W filmie jest sztuczna teatralność gestów, recytacje, deklamacje i patetyczne odezwy do kamery, albo nerwowo irytujące krzyki. Temat ciekawy, tu wygląda jak pozlepiany ze scen szkolnej akademii, nakręconej przez telewizję. Tak, nie przypadł mi ten film do...