Kolonia

Film cienki jak nitka. Oklepana fabuła, bezbarwne postacie, słabe efekty. Rozbroiło mnie gdy bohater stwierdził, że kanibale odnaleźli ich po śladach. Przy takich zamieciach i nieustannie padającym śniegu jakikolwiek ślad zanika.

Mi osobiście film ten bardzo się podobał. Tematyka (świat po zagładzie ziemi) wprawdzie nie zaskakuje ale wszystko jest ciekawie i sprawnie przedstawione. Początek filmu nie zapowiada zbytnio tego co będzie działo się dalej (a dalej będzie istna jatka i duże emocje). Napięcie jest budowane powoli w miarę rozwoju akcji...

Niezła pierwsza połowa, potem cały klimat pryska i zmienia się w słabą jakościowo sieczkę ludzie vs kanibale, którzy są tutaj sprowadzeni trochę do zombie, bo nawet nie mówią, a jedynie warczą... Takie sobie kino akcji, zwykły przeciętniak, nawet słabiak. Ale nie totalna kaszanka. Jak ktoś już obejrzał wszystko co miał...

Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Skąd u licha tam był rosyjski schron (Kolonia numer 5 - napisy "Zona 2" "Zona 3"). Może ktoś mi wytłumaczyć gdzie w przybliżeniu rozgrywała się akcja filmu, że bohaterowie mówili po angielsku, a mieszkali w rosyjskich schronach?

Ocieplenie klimatu i ciagle wichury, huragany i powodzie czy zmiana klimatu na arktyczny... Jedno i
drugie jest nieciekawe i mam nadzieje ze ani nam ani naszym dzieciom(naszym wnukom)nie
bedzie dane zyc w swiecie ktory opisalem...