Reżyserka w trzynastu statycznych ujęciach pokazuje zasiadającą do posiłków trzypokoleniową rodzinę migrantów ze wsi, próbujących ułożyć sobie życie w Wuhan, jednym z największych miast centralnych Chin. Ich wzajemne relacje, rozmowy, koleje losu jak w soczewce skupiają stan świadomości chińskiego społeczeństwa, brutalność współczesnego... Reżyserka w trzynastu statycznych ujęciach pokazuje zasiadającą do posiłków trzypokoleniową rodzinę migrantów ze wsi, próbujących ułożyć sobie życie w Wuhan, jednym z największych miast centralnych Chin. Ich wzajemne relacje, rozmowy, koleje losu jak w soczewce skupiają stan świadomości chińskiego społeczeństwa, brutalność współczesnego kapitalizmu, złożoną specyfikę Państwa Środka. Poza intymnością, do której dopuszcza zaaranżowana przez Shengze Zhu sytuacja, w jej surowym z pozoru filmie pojawia się czysta poezja. Zimne światło jarzeniówek wydobywa absurdalny charakter służącej za szafę girlandy plastikowych worków wiszących na popękanej, brudnej ścianie. czytaj dalej