Liebman napisał scenariusz i wyreżyserował sam siebie w roli głównej. I wyszło na to, że tylu talentów to on jednak nie ma. Naciągane 5. Przede wszystkim film jest mało śmieszny, a przecież uzależnienie od futbolu mogłoby urodzić bardzo wdzięczne dialogi, gagi i sytuacje. Nie sądzę, żeby dla nas były też śmieszne...