PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=530029}

Idy marcowe

The Ides of March
2011
7,0 93 tys. ocen
7,0 10 1 93304
6,9 59 krytyków
Idy marcowe
powrót do forum filmu Idy marcowe

Kilka refleksji i spojler

użytkownik usunięty

1. Clooney robi ostatnio naprawdę dobre kino zaangażowane.
2. film może nie aż rewelacyjny, ale na 9 zasługuje. pełno w nim świetnie dopracowanych scen, z wyrazem, dobrych dialogów.









3. naszła mnie refleksja nad losem tego dziecka dziewczyny i zimnym wyrachowanym wyborem specjalisty od PRu: niektóre dzieci maja pecha być poczętymi przez "niewłaściwych" rodziców, nie mają szans. A scena z samochodu, twarz tej dziewczyny szukającej czegoś ludzkiego w kierowcy i jego zimna twarz skierowana na cel. Ohyda. Zabrzmi może sentymentalnie - ale żyjemy w ohydnym świecie ludzkiej nieprawości przedstawiającej się często pod płaszczem anioła światłości. Ten film bardzo subtelnie ale czytelnie to przedstawia.

ocenił(a) film na 7

3. Tylko, że ona miała 20 lat, naiwna, łatwowierna. Jakby dożyła do lat 30, też by pewnie taka się stała. Smutna prawda, ale najlepiej na tym świecie mają właśnie tacy zimni, wyrafinowani gracze.

użytkownik usunięty
RomeYY

po pierwsze primo, musimy się zdecydować o czym mówimy, o realnym świecie czy o filmie. jeżeli o filmie to nie ma o czym mówić :), bo twory intencjonalne nie mają innych własności, poza tymi, które zawarte są w utworze. dziewczyna zmarła i nie mogła się stać cyniczna w wieku lat 30 bo nie ma potencji do tego - mówiąc językiem technicznym ten moment w jej bytowości jest pusty, niewypełniony. jęzeli jednak traktujemy ją jako prezentację ludzkiego losu pewnego typu, to jak wiadomo losy takie bywają różne. czasem ludzie stają się cynikami. czasem nie. czy się staną zależy to od tego, kto wygra walkę o ich dusze :). nikt nie może "pozbawić" Cię dobra, poza Tobą samym. co to znaczy, najlepiej? może mają się najgorzej?

ocenił(a) film na 8

Niestety historia niczym wycięta z życia, choć oczywiście odrobinę przerysowana. Niektórzy będą z pewnością zszokowani wyrachowaniem, cynizmem i bezwzględnością postaci, ale pr + polityka to zabawa w chlewku przy korytku ;] Trochę znam temat od środka, no i właśnie zaczęłam staż pr haha. Na szczęście nie jestem naiwna.
A film dobry, mocny, trzyma w napieciu. No i kolejny film z Gostlingiem, który mi się podoba <shocked> tzn. film, nie Gostling :D

użytkownik usunięty
zabilimipatyczaka

:) no to życzę twardego charakteru moralnego, żeby przeżyć i pozostać sobą. pozdrawiam

ocenił(a) film na 8

a dziękuję, tak zamierzam :] Pozdrawiam rownież :)

ocenił(a) film na 7

ale czy każdy z nas nie ma wyboru? nikt nie kazał dziewczynie spać z gubernatorem, szczególnie, że znała jego sytuację. podobnie jest przy "znajomości" z pr'owcem, którego charakter przecież znała - krętactwa i kłamstwa przykryte ładnym uśmiechem, widziała to na co dzień. to tak, jak z wchodzeniem na drogę przy czerwonym świetle - robisz to na własne ryzyko i nie masz prawa dziwić się i żalić, gdy potrącił cię samochód. chyba że jesteś skonczonym idiotą, ona na taką nie wyglądała.
najczęściej ludzie sami dają się dymać, a potem mają pretensje do całego świata, że stała im się krzywda. bądźmy dorośli.

użytkownik usunięty
dzon

obejrzyj jeszcze raz i zobacz jak ona opisuje to zdarzenie. oczywiście, że miała wybór ale film nie daje podstaw do takiego opisu jej jaki przedstawiłeś. pewnie, że ma znaczenie to co napisałeś o jej domniemanej wiedzy o działaniach prowca, ale znów nie masz podstaw, do przypisywania jej takiej wiedzy, która by ją obciążała jakaś całkowita odpowiedzialnością za tę relację. on planował, ona wynosiła śmieci i robiła herbatę, jak to zresztą zostało na początku zasugerowane. sądzisz ze tacy prowcy dzielą się swoimi posunięciami z wszystkimi szaraczkami?

nawet jednak, jeżeli założymy wszystko to co chcesz, sądzisz, że to coś zmienia istotnie? powoduje, ze nie została wykorzystana i potraktowana jak rzecz? całkowicie apersonalnie, bez liczenia się z nią i jej dzieckiem?

ocenił(a) film na 7

myslę, że Myersa gubi jego ideologia i wiara w gubernatora. dziewczyna ma być jedynie kartą przetargową, choć nie sądzę, żeby tak naprawdę chciał ją wykorzystać. kiedy ona umiera, a on odsłuchuje wiadomości, mam dziwne wrażenie jakby próbował sam siebie przekonać, że złoży jej hołd, poprzez wykorzystanie jej do ich wspólnej sprawy - zwycięstwa Morrisa. dużo w tym makiawelizmu, jak dla mnie. czy to dobrze? nie. wręcz przeciwnie. myślę, że to jest największa wartośc tego filmu - pokazanie, jak dobre intencje zamieniają się w cynizm i wyrachowanie.

a dziewczyna? najpierw trafia do łóżka gubernatora i choć w jej słowach brzmi to jakby padła "ofiarą", to pamiętajmy, że to tylko jej słowa - a on próbuje się tłumaczyć, a najłatwiej zrobić z siebie pokrzywdzoną. a czemu tak myśle? ponieważ to ona "wpycha" się Myersowi do łóżka, to ona "od początku ma ochotę go przelecieć", to ona inicjuje całe zajście. bez niej ta historia potoczyłaby się całkowicie inaczej.to ona jest głównym punktem zamieszania. on nie planował wykorzystania jej. co wcale go nie usprawiedliwia, po prostu takie są fakty.

ocenił(a) film na 9
dzon

Ja nie mogę się z Tobą zgodzić. Czemu jest dziewczyna winna? Jedyna krzywda taka, że zaszła w niechcianą ciążę i musiała ją usunąć. Trochę empatii, przecież to młoda laseczka zafascynowana życiem politycznym, co ładnie historia tłumaczy - jest córką polityka. Dla dwudziestolatki, świat to fajni faceci, zabawa, imprezki, ambicje i durne, gówniarzerskie marzenia. W świecie kampanii wyborczej siłą rzeczy obraca się w gronie atrakcyjnych dla niej mężczyzn, ze statusem, popularnością itd. Co jest złego w tym, że młoda panienka w imprezowym nastroju na lekkiej bombie, prześpi się z atrakcyjnym, wysoko postawionym politykiem z zajebistymi ideami, programem politycznym i niemal pewnym sukcesem, największym jaki można odnieść w polityce? Właśnie tacy faceci mają największe powodzenie a to, że społeczeństwo nie może takiego wyskoku przetrawić i woli żyć w obłudzie akceptując każde świństwo polityczne, ma takie a nie inne konsekwencje. Emocje poniosły, przespała się z fajnym dla niej gościem a gubernator przespał się z atrakcyjną młodą laseczką, nie widzę nic w tym złego, niepoprawnego, lub bulwersującego. Był to błąd z punktu widzenia PR, bo on żonaty ona młoda stażystka. Nic po za tym. Gdzie jest też problem, że chciała się przespać z przystojnym, popularnym szefem kampanii? Nie kumam. A to, że mówiła o jedno-nocnej przygodzie z gubernatorem przestraszona itd. to dlatego, że wiedziała jakie mogą być konsekwencje finansowe i społeczne jeśli sprawa się wyda. Nie ona namieszała a chora ambicja Steva, który był jak chorągiewka na wietrze byleby się dociułać i ukryłby wszystko lub wyjawił wszystko byleby być na powierzchni. Nie chęć złożenia jej hołdu popchnęła go z powrotem do obozu Morrisa, lecz desperacja. Niestety on potraktował dziewczynę najgorzej, przed i po jej śmierci.

ocenił(a) film na 7
Bonneville

nie sądzę, żeby można było kogoś rozgrzeszyć tylko dlatego, że jest młody i jemu nalezy się chwila zabawy. dla 20-latki świat to fajni faceci, zabawa, imprezki - jednak konsekwencje są dla każdego takie same. nie trzeba przeżyć 20 lat w gułagu, żeby wiedzieć, że ch**owo żyć o sucharach. tak samo nie trzeba miec wiecej niż 20 lat, żeby wiedzieć, że skakanie z łózka do łożka może skonczyć się mało zabawnie. szczególnie, że dziewczyna była taka wykształcona i obyta.
i nie chodzi mi o to, że wszystko jest jej winą - po prostu nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że ona jest ofiarą. dla mnie jest współwinną całej sytuacji.a jej rola w całym zajściu ma ogromny wpływ na przebieg wydarzeń.
pozdrawiam

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
dzon

Ja nikogo nie rozgrzeszam, po prostu nie widzę "grzechu". W filmie pojawia się kwestia, jak obłudne jest społeczeństwo, że wybaczy prezydentowi, że wznieca wojny, że kłamie, że doprowadzi kraj do bankructwa, ale nie wybaczy że pieprzy stażystki. To jest obrzydliwa obłuda. Co do niej, to dalej nie rozumiem oburzenia. Dla mnie byłoby nie fajne gdyby młoda, atrakcyjna dziewczyna szła do łóżka z miernotami i nieudacznikami co nic w życiu nie osiągnęli i niczego nie osiągną a nie kiedy idzie do łóżka z facetami sukcesu, albo jakby poszła do łóżka mając lat 20, zakochała się, zaszła w ciążę, wzięła ślub i okazałoby się (jak zazwyczaj bywa), że to był błąd i trwałaby w tym gównianym życiu, albo by się rozwiodła, albo gdyby była żelazną dziewicą i czekała na tego jedynego, którego i tak by nie znalazła i prędzej czy później puściłaby się z byle kim. Ludzie się pieprzą, pieprzyli i będą pieprzyć. My żyjemy w społeczeństwie, gdzie religia tak deprecjonuje sex, że od razu nam się włącza cały alarm i defensywa pseudo-moralna na fakt, że kobieta chce iść z kimś do łóżka. Tak panowie! Kobiety chcą się pieprzyć, pieprzą się i będą się pieprzyć tak samo jak my. Taka jest ludzka natura a wszelkie osądzanie człowieka za jego naturę jest obłudne, podłe i zazwyczaj osądzają je ludzie, którzy ową naturę wykrzywiają. Odpowiedzialność spada na gubernatora, bo to była jego kampania, to on miał żonę i to on ryzykował, że sprawa się jebnie i będzie skandal ona była wolna. Po za tym, on powinien założyć gumkę bo to jego interes :)

ocenił(a) film na 7
Bonneville

ale ja nikomu nie odmawiam chodzenia do łóżka z kim chce. chodzi jedynie o konsekwencje. konsekwencją spania z mężatym facetem jest fakt, że wszyscy mogą się o tym dowiedzieć i nas napiętnować za amoralne zachowanie. tak samo jest z seksem bez zabezpieczeń. ciąża była obciązeniem dla obu stron - tak samo dla żonatego faceta, jak i dla młodej dziewczyny, która, nie dość, że nie chciała dziecka, tak i nie chciała, żeby rodzina dowiedziała się o tym jak postępuje.
to, że seks "bez zobowiązań" jest czymś tak ogólnym, nie zmienia faktu, że ma swoje konsekwencje na wielu poziomach. Ty natomiast serwujesz nam podwójną moralność. kobiecie chciało się je*ać, więc zrobiła swoje, a inni niech odpowiadają za całą resztę, która pojawia się później. nastoletnie matki też tak oceniasz? miała ochotę, to się puknęła. winny jest facet, który wsadził penisa, bo przecież nie musiał, tak?
i powtarzam - winni są wszyscy -gubernator, prowiec i dziewczyna - każdy w innym stopniu, ale takie są fakty.

ocenił(a) film na 9
dzon

Gdyby nie przypadek, to Steven nie dowiedziałby się o całej sprawie i jedno-nocna przygoda zostałaby między dwojgiem. Ona nie jest winna niczemu i nikomu, nikogo nie zdradzała idąc do łóżka z gubernatorem. Zrobiłaby coś niemoralnego gdyby zdradziła męża, który oczekuje od niej wierności. Ona też nie była kandydatem na stanowisko, więc nie ona musiała być grzeczna i walczyć o swój dobry PR, nie miała żadnych zobowiązań wobec nikogo i niczego i mogła się pruć z kim i kiedy chciała, proste. Gubernator nie powinien iść z nią do łóżka bo ma żonę i zdrada w oczywisty sposób może zaszkodzić jego małżeństwu jak i kosztownej kampanii wyborczej. Co do niego, to też nie wiadomo jaki miał układ z żoną, może i mu pozwala na zaliczanie panienek, nie wiemy tego. Jak dla mnie nie ujmuje to jemu jako politykowi, to księża są nieprofesjonalni kiedy sypiają z kobietami, bo ich profesja oczekuje celibatu. Za zdradę małżeńską odpowiadasz jedynie przed swoim sumieniem i współmałżonkiem, nie można Cię nawet ukarać w świetle prawa za to. Nie ważne jakim jesteś politykiem, ludzie są obłudni, zawistni i piętnują w swojej hipokryzji każdego. Steven o tym wiedział, jak i przez przypadek dowiedział się o jej przygodzie i potem zaczął grać tą kartą. Ona jest ewidentnie ofiarą. A związku przyczynowo-skutkowego, że gdyby z nim nie spała to później nie byłoby tragedii nie można nazwać winą bo to Steven doprowadził do tragedii a nie jej życie seksualne. Niestety trudno przewidzieć, że spotka się bezwzględnego karierowicza, bez skrupułów, który dowiedział się o sytuacji, bezczelnie bawiąc się jej telefonem a ona mu zaufała i zwierzyła się z problemu. Gdyby nie zaszła w ciąże to o niczym by nie wiedział i nie miałby czym grać, gdyby był lojalny to w ogóle by nie chciał wykorzystać tego argumentu. Ona została uprzedmiotowiona przez Steva, który nie miał za grosz moralności. Jeśli ktoś jest winny tragedii to tylko i wyłącznie on. Jej błędem jest jedynie sex bez zabezpieczenia, ale odpowiedzialność należy do obojga, nie tylko do kobiety. Nastoletnie matki uważam za współwinne, jak i nastoletnich tatusiów, którzy się tacy nie poczuwają i nie poczuwają się też najczęściej do odpowiedzialności. Nie serwuję podwójnej moralności, bo tak się składa, że to niestety tylko ona poniosła konsekwencje seksu bez zabezpieczenia. Podwójną moralnością jest zwalanie na kobietę obowiązku zabezpieczania się przed ciążą, sama w ciąże nie zajdzie i odpowiedzialność spoczywa na obojgu. Wydaje mi się, że postrzegasz negatywnie nie tylko sex bez zobowiązań, ale drażni Cię kwestia aborcji, że nie chciała dziecka itd. Niestety skoro odpowiedzialność i konsekwencje seksu bez zabezpieczenia spada jedynie na nią to ma prawo podjąć taką a nie inną decyzję i nie religia rodziców ma decydować czy kobieta urodzi niechciane dziecko. Zresztą trudno, aby chciała dziecka po epizodycznej przygodzie.

ocenił(a) film na 7
Bonneville

cały czas próbujesz mnie wcisnąć w jakieś ramy, ale ja jestem za wolnością wyznań, wolnością wyboru ilości i jakości partnerów seksualnych, a także jestem za aborcją, z tymże...
wszystko ma swoje konsekwencje. i o ile, ktoś ma ochotę codziennie mieć to spoko - z tym że wiąże się to ze ścieraniem się z czyimiś męzami/żonami, chorobami wenerycznymi, niechcianymi ciążami itd itp jeśli spotykasz się z kimś zaborczym, nie dziw się, że robi Ci kłótnie, bo uśmiechnęłaś się zbyt mocno do mijanego faceta. tak samo jest, gdy pukasz się z szują, która wykorzysta wszystko do zniszczenia konkurencji - nie dziw się, że i Ciebie wykorzysta. taka jest rzeczywistość. dla mnie dziewczyna sama "zgotowała" sobie ten los.
a skoro taki z Cię zwolennik instynktów naturalnych, to pamiętaj, że w naturze jest tak, że przetrwają najtwardsi - a najsłabsze jednostki muszą zginąć.

ocenił(a) film na 9
dzon

Jestem zwolennikiem szeroko pojętego humanizmu a nie instynktów naturalnych. Tak się składa, że jakość i rozwój cywilizacji ludzkiej można mierzyć na podstawie, jak my, jako ludzie dbamy właśnie o te najsłabsze jednostki, zarówno naszego gatunku, jak i inne żywe stworzenia, na tym właśnie polega człowieczeństwo. To taka dygresja apropos Twojego ostatniego zdania. Nie rozumiem kto jest według Ciebie tą najsłabszą jednostką, która musi zginąć? Atrakcyjna, młoda kobieta, którą spotkało nieszczęście? Robisz z tej dziewczyny kogoś niemoralnego, kto zasłużył właśnie na taki los i jest sobie winien bo uprawia seks pozamałżeński. Więc skoro jesteś otwarty i tolerancyjny, jak twierdzisz, nie powinieneś widzieć jej winy a tego co ją spotkało nie powinieneś nazywać konsekwencją. Nie lubię się posługiwać analogiami, bo boję się otrzeć o demagogię, ale teraz to zrobię dla dobra dyskusji. Jeśli ktoś z Twoich kolegów, zrobi Ci dowcip i nagra video jak się masturbujesz przed monitorem a potem wrzuci to na facebooka, ośmieszy Cię tym, spieprzy Ci życie towarzyskie, to nie oznacza że Ty jesteś winien i nie powinieneś się masturbować, tylko że Twój kolega ma nasrane w głowie. Jeśli Cię ktoś pobije, jak wracasz z knajpy, to nie znaczy to że nie powinieneś chodzić na piwo i sam jesteś sobie winien, tylko że ktoś kto Cię pobił jest bandytą. Jak możesz tego nie widzieć!?

Bonneville

'Atrakcyjna, mloda kobieta, ktora spotkalo nieszczescie?'

Dokladnie, atrakcyjna, mloda kobieta, ktorej nie spotkalo nieszczescie, ale zaplacila za swoja glupote. Najpierw przespala sie z gubernatorem dokladnie wiedzac, jakie przyniesie to konsekwencje. I nie chodzi tu o konsekwencje zwiazane z kariera gubernatora, ale jej wlasna, jezeli historia wyplynelaby na wierzch. Juz pomijam jak odbiloby sie to na karierze jej ojca. A pozniej zabila sie, poniewaz konsekwencje jej czynu przewyzszaly jej slaba psychike. Od poczatku wiedziala w co sie pakuje, a mimo to, jak mala, glupia, nawina mucha brnela do zarowki, zeby sie sparzyc :)

Jak juz ludzie chca sie pieprzyc, to niech sie pieprza, jak to brzydko ujales. Ale niech 'pieprza' sie z mozgiem, zeby pozniej nie zebrac o kase na aborcje :))) A co do Steve'a - byl graczem, tego wymaga od niego jego zawod. Jesli dziewczyna, ktora on nawet nie jest zainteresowany sama pcha sie do lozka, a przy okazji wychodzi na jaw, ze wepchnela sie takze komus innemu... To czemu tego nie wykorzystac? Jesli ma to uratowac jego skore, to czemu ma sie powstrzymac?

ocenił(a) film na 9
Avaika

Przeraża mnie Twoja logika, tym bardziej, że jesteś kobietą. Mamy inny system wartości i przez piętnowanie ludzi jak ona, dochodzi do dramatów. Według Ciebie, seks pozamałżeński kobiet jest czymś brudnym, złym, haniebnym, zasługuje na karę i tragiczne konsekwencje, natomiast wykorzystanie wiedzy, której nie powinno się posiadać, na swoją korzyść, niszcząc komuś życie jest zupełnie OK. Nie znajdę argumentów wobec takiej logiki i takiej moralności. Zachowam swoje myśli i refleksje dla siebie. Powiem tylko tyle, że jeśli ktoś w swoim postępowaniu nie wyrządza nikomu krzywdy a nawet robi coś miłego drugiej osobie, to nie zasługuje na żadną karę ani przykre konsekwencje, jeśli ktoś ma świadomość że przez jego czyny przysporzy komuś cierpień i działa z ewidentną premedytacją, powinno się go zamknąć albo zabić. Zdaję sobie sprawę, że druga postawa jest znacznie bardziej popularna i opłacalna, ale nie zmienia to faktu, że jest to postawa, nieetyczna, plugawa i niebezpieczna.

Bonneville

Ale gdzie Ty wyczytales cos o tym seksie? Bo chyba nie z mojego postu. Ja nie pietnuje seksu, tylko ludzka glupote. A akurat w jej przypadku owa glupota byla ona bardzo widoczna. Juz pomijam kwestie odbierania sobie zycia z tak blahego powodu.

W Twojej logice jest dziura, skoro twierdzisz, ze bycie piekna dziewczyna upowaznia kogos do spania na lewo i prawo, a jesli przyadaza sie jakies konsekwencje, to jest to wina tego, ktorego dziewczyna zaciagnela do lozka. W stosunku biora udzial 2+ osoby i odpowiedzialnosc za konsekwencje rozklada sie proporcjonalnie ;) chyba, ze byl to gwalt ;)

W mojej logice nie ma nic przerazajacego, powiedzialabym, ze jest to bardzo zdrowe podejscie do tematu. Jestes pelnoletni, chcesz z kims spac, to przemysl mozliwe konsekwencje.

ocenił(a) film na 9
Avaika

Wcale nie twierdzę, że bycie piękną upoważnia do czegokolwiek. Każdy ma prawo się pieprzyć, ci niepiękni również. Inną kwestią jest to, że z filmu nie wynika, że ona "spała na lewo i prawo". Widzimy jej rozwijający się romans ze Stevem, który podobał jej się już wcześniej i wiemy o jednonocnej przygodzie z innym mężczyzną. Tak jak piszesz, odpowiedzialność powinna rozkładać się proporcjonalnie. Nie zabezpieczyli się i ona poniosła konsekwencje, nie gubernator. Steven, powiedzmy, że pomógł jej finansowo, ale myślę, że gdyby gubernator wiedział, że ona jest w ciąży to on by jej dał czy pożyczył kasę na aborcje. Dlaczego gubernator się nie dowiedział a dowiedział się Steven widzimy na filmie. Ona zaufała nie właściwemu człowiekowi. Możemy to nazwać błędem a nie głupotą. Nie wydaje mi się żeby zdrowym podejściem było nie ufanie nikomu, w każdym widzieć szuję i na wszelki wypadek nie uprawiać seksu. Ona widziała Stevena jako atrakcyjnego faceta sukcesu, który wierzył w idee swojego kandydata i wydawał się być człowiekiem lojalnym. Twoim rozumowaniem można wszystko nazwać głupotą kiedy ktoś Cię wychuja. Pożyczysz komuś kasę i Ci ten ktoś nie odda, Twoja wina, trza było nie pożyczać. Zawiedzie Cię przyjaciółka, Twoja wina trza się było nie przyjaźnić. Wykorzysta Cię facet i porzuci, Twoja wina trza było się nie puszczać. Zdradzi Cię mąż, trza było się nie chajtać. Potrąci Cię samochód, trza było nie wychodzić z domu. Powiesz komuś prawdę i on odwróci to przeciwko Tobie, też Twoja wina, trza było kłamać. Mnie taka logika przeraża, bo jest niebezpieczna i usprawiedliwia świństwa robione z premedytacją a ludzi uczciwych obraca w frajerów.

Bonneville

Sama nie wierzę, ale zgadzam się ;P Tu nie chodzi o nią. Ona faktycznie padła ofiarą i poniosła za swój błąd największą karę. Mówię błąd, bo seks z facetem żonatym jakoś nie mieści mi się w moich ramach moralności. No ale takie rzeczy się dzieją. Ona była świadoma swego błędu. Chodzi niestety o Stevena. O to jak silniejszy wygrywa. Tak jest w życiu i nic na to nie poradzimy. Do końca miałam nutkę nadziei, że jednak się opamięta. No i nie podoba mi się, że Gosling wcielił się tu w ciemny charakter ;P To Steven wykorzystał tak naprawdę każdego.

ocenił(a) film na 9
joan11

Nie wiemy czy było coś niemoralnego w przespaniu się z żonatym mężczyzną. Nie mam żony i nie wiem co żonaci mężczyźni mówią kobietom, które nie są ich żonami aby zaciągnąć je do łóżka. Może jego żona akceptuje skoki w bok swojego męża i nie ma już w tym nic niemoralnego. Poza tym, ludzka monogamia w naturze przytrafia się rzadko mimo jej deklarowania, szczególnie osobnikom atrakcyjnym. No nie wiem jaka żona, mająca faceta sukcesu o wyglądzie Clooneya, wiedząc jak atrakcyjny jest dla kobiet, wierzy w jego wierność. Niektórzy małżonkowie, po iluś spędzonych latach, dogadują się w tej kwestii zamiast się oszukiwać. Rzecz jasna ludzie są różni. Również nader często brak możliwości przygodnego seksu albo brak atrakcyjności, jest zasłaniany pseudo moralnym wyborem, wstrzemięźliwością i lojalnością wobec partnera :)

Bonneville

No widzisz. Dlatego nie należy brać ślubu. Dlatego nie należy obiecywać wierności do końca życia. Jeśli żona byłaby tego świadoma i godziłaby się na to, to nie ma problemu. Wiem, że świat jest brutalny. W świecie polityki takie rzeczy się dzieję. Ale w takim razie jeśli nie było to niemoralne, to dlaczego zależało im na ukryciu tego? Nie mam zamiaru tu wygłaszać opinii na temat moralności żonatego faceta czy tej stażystki, bo odbiegniemy od tematu. Ważne jest to, że stażystka nie czuła się dobrze z tym co zrobiła, a to już świadczy o niemoralnym jej zachowaniu. Inaczej mogła przecież odejść i urodzić dziecko. Przecież to takie normalne, jak twierdzisz. Przecież takie rzeczy się dzieją, prawda. Przystojny żonaty facet bzyka się z młódką. Istotą filmu jest Steeeeven :)) Tu nie chodzi o ten seks. Bo takie rzeczy się faktycznie dzieją. Chodzi o to, że ona padła ofiarą i cała reszta ją wykorzystała. O to chodzi właśnie. Silniejszy wygrał. Oboje ją przelecieli i wygrali. To smutne, ale takie jest życie.

ocenił(a) film na 9
joan11

Zależało im na ukryciu tego faktu, bo większość ludzi widziało by to postępowanie jako niemoralne i straciłby poparcie, kampania byłaby o kant dupy rozbić, wysiłek wielu ludzi poszedłby na marne, ale to nie znaczy, że większość ludzi ma rację oceniając jego prywatne życie seksualne jako moralne czy niemoralne. Nie uratowałoby go nawet oficjalne oświadczenie żony, że np. ona to akceptuje. A to, że się z tym źle czuła, myślę, że bardziej wynikało z niechcianej ciąży i tego, że musi o tym powiedzieć komuś kto wiedzieć nie powinien niż z moralniaka, nie wiem. Co do reszty, to się "jak zwykle" zgadzamy ;p

Bonneville

Haha jak zwykle :P Jak zwykle to ty masz zbyt wiele do powiedzenie i tyle. Nie nam oceniać jago skoki w bok. Mnie się to nie podoba i tyle. Nie chciałabym by mój facet mnie zdradzał nawet gdyby był bosko wyglądającym królem całego kontynentu :P Co do reszty to wiadomo. Steven mnie zawiódł i tyle mi pozostało z dziecinnej naiwności. Wszystko i tak w końcu sprowadza się do pieniędzy, władzy i kariery.

ocenił(a) film na 9
joan11

No to prawda, że się rozpisuję, to jakiś mój niezdrowy nałóg jest.W kwestii formalnej, gdybyś się zgodziła żeby Twój facet sypiał z innymi kobietami to nie byłaby to zdrada. Ja też bym tego nie chciał i nie poszedłbym na taki układ, no ale życie długie przede mną, może mając wiele lat żonę czy partnerkę, inaczej na to spojrzę.

Bonneville

No tak. Wciąż usprawiedliwiasz tego faceta. W tym właśnie problem. Większość ludzi nie popiera takiego zachowania. Dlatego znane osoby ukrywają takie fakty. A to już świadczy o obłudzie i zakłamaniu. Nie byliby osobami godnymi zachowania w oczach innych. Choć i tak w filmie nie to jest najgorsze, ale to że ten skok w bok jest wykorzystany. Tak jak dziewczyna, która w tym wszystkim przegrał. Nie sądzę byś pozwalał swojej kobiecie, którą kochasz sypiać z innym.

joan11

Zgadzam sie z joan11 :) Ale z drugiej strony co mial zrobic Steven? Dziewczyna i tak zginela, poza tym on sam po czesci pewnie poczul sie zdradzony. Nie tylko ideologicznie przez polityka, ktorego wspieral, ale takze przez dziewczyne, ktora w miare lubil (co zreszta powiedzial, po ich pierwszym razie). Mial do wyboru, albo zginie razem z nia i zachowa sie fair, albo zagra jak wszyscy w tej grze. I wcale nie ocenilabym Stevena jako najsilniejszego - wydaje mi sie, ze mial duze szczescie, bo udalo mu sie w krytycznym momencie zdobyc haka na reszte :) dlatego ciezko tutaj wybrac i ocenic jedna jedyna osobe jako winna.

Co do zachowania gubernatora - Stany Zjednoczone to b religyjny kraj. Chociaz niektore stany odbiegaja od tej reguly, to jednak wiekszosc pozostaje w lekkim religijnym zacmieniu. Dlatego tez na poczatku podkreslali bardzo wypowiedz dotyczaca chrzescijanstwa. Zdrada, jakby nie patrzec, ze zgada wyrazona przez partnera czy nie, wciaz jest postrzegana jako grzech. A ze prosty lud w Stanach domaga sie od swojego wybranca, zeby byl czysty jak lza.

Avaika

Zastanawiam sie troche w jakim jestes wieku Bonneville :) Bo z jednej strony rzucach modnymi haslami o wzglednej rozwiazlosci seksualnej i otwartych zwiazkach, a z drugiej strony sam twierdzisz, ze ciezko Ci to wszystko ocenic z powodu wlasnego braku doswiadczenia :D

ocenił(a) film na 9
Avaika

Ocenić mi bardzo łatwo. Mam po prostu dużo pokory co do zatwardziałości w poglądach, bo inaczej patrzymy na świat jako młodzi ludzie a inaczej zbierając wraz z wiekiem doświadczenia. Jestem dociekliwym obserwatorem i mam wyobraźnię. Chodziło mi o to, że nie wyobrażam sobie bym mógł się dzielić którąkolwiek dziewczyną, z którą byłem w związku choć co do dziewczyn, z którymi w związku nie jestem, zaborczość byłaby idiotyzmem. Mam też świadomość, że po wielu latach, człowiek zaczyna się nudzić cielesnością drugiej osoby nawet takiej, którą kocha. Miłość też jest wielowymiarowa i się zmienia. Nie potrzeba mieć wielu lat by to wiedzieć, wystarczy odbyć ileś szczerych, otwartych rozmów z ludźmi, którzy mają wieloletnie doświadczenia związkowe i wyciągnąć wnioski. Jeżeli będę z kobietą, którą będę kochał i będę z nią tak długo, że zaczniemy się sobą nudzić i nie będę chciał jej zmieniać tylko dlatego, że już nie kręcimy się nawzajem jak kiedyś, to aby uniknąć zdradzania i oszukiwania, lepiej chyba pozwolić sobie na kontrolowany skok w bok. Zakładam taką możliwość, ale nie mam takiego doświadczenia by być tego pewnym. Póki co, takiej opcji do siebie nie dopuszczam. Nie będę pisał na forum ile mam lat, bo nie chcę by ktoś mi rzucił argumentem, że jest starszy i dlatego wie lepiej. Uważam że dojrzałość i zdobyte doświadczenie może o tym przesądzać a nie metryka.
Nie rzucam "modnymi hasłami", tylko przedstawiam Ci mój własny pogląd na sprawy. Nie interesuje mnie co jest modne i uwierz, że w swoich wielu, różnorakich poglądach jestem wyjątkowo niemodny, choć nie mam nic przeciwko modności moich idei, bo są zajebiste ;) Co do Twojej logiki, dalej mnie przeraża ;p

Avaika

Steven miał wybór. Każdy go ma. Idąc za tym tropem to każdy powinien dbać tylko o swój zad kosztem innych, bo przecież co mają zrobić. Ok, stażystka mu się podobała, ale tylko na tyle by ją przelecieć. W trakcie seksu ogląda tv i nie wyglądał na takiego co to się przejął jej śmiercią aż tak bardzo. Bardzo szybko potrafił ten fakt wykorzystać. Owszem na początku wierzył w ideały, ale co z tego? Bonneville jest dojrzałym facetem o wrażliwej męskiej z nutką dziecka duszy

ocenił(a) film na 9
joan11

Czizes Joan! Aleś mi komplement poleciała, dziękuję. Zrobiło mi się bardzo miło. Chyba się w niedalekiej przyszłości na priv przełączymy ;p

Bonneville

Haha był rumieniec był prawda? ;> Mimo, że nie zgadzam się z tobą zwykle to szczera być muszę ;)

użytkownik usunięty
Bonneville

Nie wiemy czy było coś niemoralnego w przespaniu się z żonatym mężczyzną. Nie mam żony i nie wiem co żonaci mężczyźni mówią kobietom, które nie są ich żonami aby zaciągnąć je do łóżka. Może jego żona akceptuje skoki w bok swojego męża i nie ma już w tym nic niemoralnego.

chyba żartujesz. miłość wymaga wierności i oddania. jak oddałeś siebie komuś, to czym Ty jeszcze chcesz się dzielić? a przysięga małżeńska? zdrada jest akceptowana dlatego, ze ktoś zamiast kierować się miłością żony/męża kieruje się swoja potrzebą czy to kontaktu cielesnego czy to seksu. ale to właśnie jest zdrada i zniszczenie małżeństwa, które jest instytucją powstająca w wyniku przyrzeczenia sobie miłości, wierności i polega na oddaniu swojego życia drugiej osobie, na wspólnym życiu. To bywa niezwykle trudne, ale tylko tak można zbudować miłość i szczęście. Na pozbywaniu się swojej skłonności do egoizmu a nie na jej pielęgnacji. To co piszesz, to wskazuje, nie gniewaj się, ze pojęcia nie masz czym jest małżeństwo i miłość erotyczna do drugiej osoby. Małżeństwo jest sprawą odpowiedzialności i my,, to o czym piszesz to kontrakt egoistów, egoizm we dwoje.

ocenił(a) film na 9

Temat wyczerpałem w kolejnych postach. Ludzie są różni mają różne potrzeby i oczekiwania. Nie dla każdego monogamia jest możliwa. Są ludzie, którzy znakomicie odróżniają sex od miłości. To, że nie przeżyłem kilkudziesięciu lat z jednym człowiekiem, nie oznacza, że nie mam pojęcia o czym mówię. Rzeczywiście wygląda to egoistycznie, ale jeśli jest to dwoje szczęśliwych ze sobą egoistów? Jeśli ktoś kocha drugą osobę taką jaka jest, mimo, że nie potrafi dochować wierności seksualnej, to będziemy zabraniać takich związków? To, że dla Ciebie małżeństwo oznacza oddanie swojego życia drugiej osobie, to jeśli ktoś tak nie uważa lub nie potrafi to już jest niemoralne? Czy związek dwojga "egoistów" jest niemoralny? Jeśli ktoś nie potrafi prawdziwie i mocno kochać drugiego człowieka, na tyle by oddać mu swoje życie, to też jest niemoralne, jeśli się dogadają w kwestii swojej swobody seksualnej? Jestem pewien, że przed ołtarzem każdy ma nadzieję, że będą żyć długo i szczęśliwie, więc dlaczego jest tyle rozwodów? Dlaczego jest tyle zdrad? Bo okazuje się, że egoistów jest więcej niż ludzi zdolnych do poświęcenia swojego życia drugiej osobie, jest ich więcej niż ludzi, którzy potrafią prawdziwie i pełnie kochać. Moim zdaniem wiele z tych osób byłoby w stanie żyć razem, gdyby poszli na ustępstwa. Co w tym niemoralnego?

ocenił(a) film na 7
Bonneville

analogia prawie dobra. byłaby idealna, gdybym w niej JA SAM powiedział o nagraniu takiej kasety komuś, o kim wiem, że postąpi tak a nie inaczej. odznaczyłbym się głupotą, bo mógłbym uniknąć całej sytuacji. tak było w przypadku dziewczyny, która jak już pisałem - musiała sobie zdawac sprawę z kim ma doczynienia - po cyzm tak stwierdzam? nagłos mówi się o czarnym PR. do tego dochodzi scena, może faktycznie nie tak znacząca, ale jednak, w której steven sciemnia z uśmiechem na twarzy o imieniu dziewczyny. dałbym sobie głowę uciąć, że zdawała sobie ona sprawę z tego jaki jest steve, ale nie miało to dla niej znaczenia - a powinno.

poza tym mówisz, że jesteś zwolennikiem humanizmu - a piszesz o zdradach małzeńskich jakby to było nic wielkiego - bo ludzie się sobą nudzą. czy wyznacznikiem naszego człowieczeństwa nie powinna być umiejętność bycia z kimś, mimo że chemia między dwojgiem zanikła, szczególnie, że jak udowodniono naukowo stan "miłości" trwa najdłużej 4 lata.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
dzon

Myślę, że większość facetów, dałaby się podpuścić na to imię, to był element flirtu. Nonszalancja też bywa elementem flirtu. Myślę, że większość mężczyzn nie jest nieskazitelnymi w oczach kobiet, ale mniejszość postąpiłaby jak Steven, chciałbym akurat mieć rację co do tego.
Nie piszę o zdradach jakby to było nic wielkiego. Zdrady są bolesne i zazwyczaj podłe.
Wyznacznikiem człowieczeństwa powinno być nie robienie krzywdy drugiej osobie. Ludzie są różni i jeśli jedni dogadują się w kwestii dozgonnej wierności i tego dotrzymują, ok. Jeśli mają temperament, który po jakimś czasie może się obudzić za sprawą innego partnera/partnerki w łóżku i Twoja połowica się na to zgadza, to też ok. Ograniczenia wolności powinny być tam gdzie naruszasz czyjąś wolność. Ja wierzę, że dobrze wyedukowane społeczeństwo, także moralnie, nie powinno mieć problemu ze znalezieniem tej granicy. Mówię o edukacji opartej na nauce i psychologi, nie religii, nie poglądach politycznych. Nauka jest bezstronna i obiektywna a niestety większość systemów i religii opierają się na dobrze jednostek, które owe idee zakładają lub szerzą. Natura dała nam zakochanie by się rozmnażać, natomiast miłość ma wiele obliczy i w którymś momencie seksualność dwojga ludzi, którzy są ze sobą wiele lat przestaje mieć znaczenie, co nie oznacza, że stają się aseksualni względem nowych partnerów. Jeszcze raz podkreślę, że ludzie są różni i różnie reagują i się zachowują. Jednym monogamia pasuje innym nie. Uważam, że dogadanie się w pewnych sprawach, mimo że może to oznaczać pożegnanie się z dawnymi marzeniami, jest lepszym rozwiązaniem, niż znudzenie, frustracja, rozczarowania a nawet kłamstwa i zdrady. Ja też bym chciał spotkać kobietę dla której będę zawsze tylko ja atrakcyjny i tylko ona będzie atrakcyjna dla mnie, ale biorę pod uwagę, że mogę takiego szczęścia nie mieć.
Coś strasznie odbiegliśmy od meritum na rzecz moich poglądów :/ Może rzeczywiście dla dobra dyskusji , było to nieuniknione.
pozdrawiam również

ocenił(a) film na 7
Bonneville

zgadzam sie, co do większości tego, co przed chwilą napisaleś. ja również tak bym chciał.

piszesz też o nie krzywdzeniu drugiej osoby. uprawiając seks z kimś, kto posiada żonę/męża również, pośrednio, ale krzywdzimy kogoś. jeśli więc wcześniej wiedzieliśmy o stanie cywilnym drugiej strony, to własciwie krzywdzimy kogoś z premedytacja.

co do monogami, wspólnego zycia itd - temat rzeka. dodałbym jedynie, że błąd popelniamy u podstaw - przy wyborze partnera.ludzie się zmieniają, to prawda - ale nikt nie zmienia sie o 180 stopni. ludzie chca kogoś mieć, więc wybierają po łebkach - nie patrząc na dalsze konsekwencje, które nie tylko dotkną ich, ale również ich dzieci.

nasze posty od dawna przestały być bezpośrednio o filmie i zeszły na temat światopoglądu. ale to też zaliczyłbym na plus dla tego filmu. ;)

ocenił(a) film na 9
dzon

Zgadzam się najzupełniej, że dyskusja jest owocna. Jeśli film zmusza do refleksji to trudno uniknąć wielowątkowych dyskusji. To prawda, że spanie z kimś żonatym/zamężnym, jest pośrednim krzywdzeniem, ale jak już pisałem nie wiem jaki bajer wciskają żonaci faceci, kiedy chcą się przespać z młódką, mogę się jedynie domyślać. Tak czy owak, konsekwencje jakie poniosła są niezasłużone.
Zgadzam się też z tym, że zazwyczaj ludzie źle dobierają partnerów, ale też są tacy co po prostu do monogamii się nie nadają, choćby nie wiem jak by tego chcieli.

ocenił(a) film na 7

"2. film może nie aż rewelacyjny, ale na 9 zasługuje" - w skali filmweba ocena 9 to właśnie film "rewelacyjny", zatem jak można napisać coś tak pozbawionego sensu ?

użytkownik usunięty
maciejanek

pomyśl, pomyśl, może dojdziesz. podpowiedzią może być zawartość Twojego postu i odrobina dystansu od naśladownictwa.

ocenił(a) film na 7

jakiego naśladownictwa? korzystamy z tego portalu i musimy się podporządkować tutejszej skali ocen dla filmów, nie jest ona idealna ale co zrobić. Według mnie np. nazwy w skali ("niezły" i "dobry") oraz ("średni" i "ujdzie") są stworzone trochę na siłę, znaczą niemal to samo. Osobiście pozmieniałbym trochę nazwy ocen lub stworzył skalę 6-cio stopniową. Pozdrawiam

użytkownik usunięty
maciejanek

"korzystamy z tego portalu i musimy się podporządkować tutejszej skali ocen dla filmów"
musisz? w jakim sensie? niemożliwości stosowania innej skali? normatywno - etycznym czy prawnym? jestem winny:D?

" nie jest ona idealna ale co zrobić." - no właśnie możesz zastosować wyrażenia językowe, np napisać, że aczkolwiek nie uważasz filmu za rewelacje, to w 10 stopniowej skali dasz mu 9.

ocenił(a) film na 7

zgadzam sie z maciejanek, jak nie jest rewelacyjny to jak mozesz dawac 9 -_-
poza tym nawet nie patrzac na opisy punktacji, bo kazdy ma swoja, ten film na 10 nie zasluguje, bo historia slaba i bez polotu opowiedziana, chociaz aktorzy i sceny fantastyczne.
wiec 7 albo 8 to max wg mojej opini

ocenił(a) film na 10
tdjagger

historia słaba? chyba żartry sobie stroisz, to historia o życiu, o mechanizmach czyniących z ludzi zaangażowanych, empatycznych, prosto powiedziawszy dobrych, twory cyniczne, zimne, podporządkowane, niby idea zwycięża, morris może przeprowadzić te wszystkie wzniosłe reformy, ale koszta obciążą jego sumienie do końca jego dni i o tym właśnie jest ten film, rozpatrywany z takiego punktu widzenia ociera się o arcydzieło bliskie Autorowi Widmo

ocenił(a) film na 7
korowiow80

nie stroje zartow, historia nie jest jakas cudowna, raczej cos co sie zdarza czesto, ot, zdobycie haka na kogos i szantaz, + stawanie sie cynicznym wraz z wiekiem, gdy wchodzi sie w srodowisko politykow.
gazet nie czytasz ? to nie jest oryginalna historia, co codziennosc, a film jest studium codziennosci, a nie odkryciem Ameryki

tdjagger

Czyli Twoim zdaniem na wysokie noty zasługują jedynie filmy o niecodziennej historii? Dla mnie właśnie kino o codzienności jest wyżej oceniane. No oczywiści poza filmami fantasy, bo to inna beczka. Bo takie kino wzbudza większe emocje. Wywołuje dyskusje i kontrowersje. Właśnie dlatego, że jest życiowe i prawdziwe.

ocenił(a) film na 7
joan11

Nie, moim zdaniem na wysokie noty zasługuja wybitne filmy, a ten taki nie jest, jest "tyllko" dobry.
Natomiast nie rozumiem jak mozna sformuowac teze, ze "filmy o codziennosci wzbudzaja wieksze emocje". Takiej głupoty dawno nie slyszalem. Krol lew to nie jest film o codziennosci, a w swoim czasie wzbudzil 500% wiecej emocji we mnie (oczywiscie sprawa indywidualna kazdej osoby) niz ten :) to tylko prosty przyklad, obalajacy Twoja teorie.
A generalnie to o gustach sie nie dyskutuje wiec moze koniec tego trolowania. Niech kazdy oglada co mu pasuje
Pozdrawiam.

tdjagger

No rzeczywiści król lew obalił moją teorię na całego :D Ale masz rację. O gustach się nie dyskutuje. Dla mnie głupotą jest to co ty wypisujesz. Z bajką pojechałes na całego :D Sam zacząłeś. Ja jedynie nie zgodziłam się z tym co napisałeś. Ale znów potwierdziło się to, że za cholerę nie można własnego zdania przedstawić. Nie musisz się zgadzać z tym co piszę, ale licz się ze slowami. pozdr również

ocenił(a) film na 7
joan11

dobra, tylko teraz mi udowodnij dlaczego filmy o codzienności wzbudzaja wiecej emocji od innych. Jak tylko to zrobisz, to przyznam sie do bledu i zamkne w sobie.
A na razie uwazam, ze jesteś filmwebowa hipsterka.
a bajka to byl najprostszy przyklad obalajacy Twoja teorie...