PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 419 tys. ocen
7,6 10 1 419267
6,5 59 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Wybieram się na Hobbita z napisami, ale chciałbym się dowiedzieć czy język angielski w filmie
jest dość zrozumiały i prosty dla osoby, która zna angielski na poziomie średnio
zaawansowanym? Nie wiem czy skupiać się na napisach, czy zrozumiem w całości słownictwo i będę mógł się skupić bardziej na obrazie.

nietwojasprawa

Poradzisz sobie bez problemu. Język w filmie jest na poziomie gimnazjalnym. Coprawda jest tam kilka smaczków w postaci humorystycznej gry słownej, takiej jak chusteczka dziargana Bilba i jej sposób użycia (zresztą tłumaczenie polskie i tak tego nie odda) oraz zagadaki Golluma vs Bilbo, które są czysto poetyckie- to moze być trudność, ale reszta jest kompletnie zrozumiała. Więc bez obaw.

Treehouse

Nie. Wybierz się na wersję z napisami... bo język jest tam za trudny dla osoby znającej Angielski przeciętnie.

FastSmith7

Nie wiem co wg Ciebie znaczy "przeciętnie". Osoba, która zna więcej niż i'am, you are, zrozumie 70 % tekstów. Trudnością jednak będą żartobliwe gry słowne, o których pisałam. Zresztą dla Amerykanów np. słowo "chips" nie oznacza tylko frytek ale również smażone ziemniaki, ba inne smażone owoce i warzywa pocięte na drobne, cienkie kawałki. Więc tłumaczenie na polski może tylko zniesmaczać.

ocenił(a) film na 8
Treehouse

To Harry Potter na pewno jest w trudnym języku, hahahahaha. ;D

ocenił(a) film na 8
Treehouse

A nic, nic.

ocenił(a) film na 8
nietwojasprawa

Bez obrazy dla przedmówcy, ale pieprzy jak obolały. Co nie dziwi, bo IP twierdzi, że jest z USA, więc ciężko mu wymiernie ocenić trudność językową filmu po angielsku.

Film nie jest bardzo trudny językowo (takimi przykładmi są My Fair Lady lub Snatch), ale zdecydowanie nie jest gimnazjalny. Krasnoludy mówią mieszaniną akcentów, z najbardziej zauważalnym szkockim. Plus mówią rubasznie, krasnoludzko. Dodatkowo, momentami równoległe rozmowy i/lub dźwięki tła utrudniają nieco zrozumienie.

Bądź co bądź, napisy wzrok przyciągają mniej niż zazwyczaj, bo takie ładne widoki. Dubbingu nie polecam w żadnym wypadku. Moja trzynastoletnia siostra (angielskiego ucząca się z zapałem od 2 lat prywatnie) rozumiała "zwykłe" konwersacje bez zerkania, a przed proponowanym pójściem na dubbing (który był o dogodniejszej godzinie i nie kończył się przed północą) zapierała się rękoma i khym, nogoma. Z komentarzy znajomych, wnioskuję, że słusznie.

Btw,
w przypadku krasnoludzkich przekomarzań sam się wspomagałem, mimo biegłej znajomości języka, ale poza tym nic kłopotów nie sprawiało.

ovis

To pieprzy jak obolały, czy pieprzenie zrozumiałe, bo (..)?

Rozumiem, że kierowane było to do mnie :)

Może i pieprzę jak obolała, ale wydawało mi się, że angielski w polskich szkołach publicznych jest na "jakim takim" poziomie. Przynajmniej ja taki poziom pamiętam zanim wyjechałam w nieznane. Moze się coś zmieniło od tego czasu, choć na forach polonijnych, gdzie przeciwnicy emigrantów wojują zaciekle, twierdzi się jednoznacznie, że w Polsce angielski nauczany w gimnazjach jest optymalny i rewelacyjny.

ocenił(a) film na 5
Treehouse

Zależy od nauczyciela, ja w technikum miałem angielski podzielony na grupę zaawansowaną i początkującą. Ja miałem podstawowy, ale moja nauczycielka była świetna i nasza grupa umiała o wiele lepiej język niż przeciwna zaawansowana pod koniec szkoły.

ocenił(a) film na 8
Treehouse

W Polsce angielski jest nauczany tak, że albo później człowiek mówi i rozumie źle/jako tako albo się musi uczyć wszystkiego ponownie.

Przynajmniej, jeśli mowa o ostatnich 2-3 rocznikach maturalnych.

ocenił(a) film na 5
ovis

Dzięki za odpowiedź, chodzi mi o to żeby nie umknął mi jakiś wątek jak nie skupię się na napisach. Angielski w sumie dość dobrze znam, rok temu miałem na maturze rozszerzonej 70% (chociaż wiem, że matura to nie jest jakaś dobra miara umiejętności), a od tamtego czasu zrobiłem postęp, ale nie oceniam mojej znajomości języka jako zaawansowany, bo jakiejś złożonej politycznej rozmowy nie mógłbym przeprowadzić. No cóż, dla pewności raczej będę się skupiał na napisach.

nietwojasprawa

Myślę, że zbyt surowo siebie oceniasz, 70% na maturze z angielskiego to porządne B2. Myślę, że nie będzie źle, ale przed pójściem do kina proponuję małą rozgrzewkę, obejrzenie czegoś niezbyt długiego po angielsku/posłuchanie jakiegoś podcastu. Ot, żeby ucho od razu wprawić. A napisy przecież są po to, żeby zerkać na nie...

ocenił(a) film na 5
pearlanddiamond

Z angielskim jestem na bieżąco, oglądam różne dzienniki na youtubie po angielsku, ale niestety rozbudowanego słownictwa trudno tam uświadczyć, stąd moja obawa, że sobie nie poradzę. Dla pewności skupię się na tekście, nie chcę, żeby mnie ominął jakiś wątek.

ocenił(a) film na 10
nietwojasprawa

Krasnoludy czy inne stwory ciężej zrozumieć, za to Gandalfa czy Bilbo powinien zrozumieć każdy ze średnio zaawansowanym angielskim.

ocenił(a) film na 8
harry_rabbit

no nie wiem.gandalf ma taki specyficzny głos,Tak jakby mruczy czy coś że trudno zrozumieć co gada nieraz

ocenił(a) film na 7
nietwojasprawa

Zastanawia mnie twój problem. Normalna oczytana osoba czyta napisy całymi zdaniami w mig bez odrywania uwagi od obrazu. Angielski w tym filmie nie jest trudny.

ocenił(a) film na 5
skorzeny

Jedno oko na tekst a drugie na obraz?

użytkownik usunięty
nietwojasprawa

Jestes jeszcze na poziomie składania wyrazów literka po literce ? Idź może lepiej na dubbingowaną wersje.

nietwojasprawa

Czytanie nie pozwala w 100% skupić się na obrazie. Popieram wypowiedź pearlanddi amond , że na takim poziomie angielskiego, na którym jesteś z filmem poradzisz sobie bez czytania.

ocenił(a) film na 7
nietwojasprawa

Można mieć obydwoje oczu na obrazie i napisach równocześnie jako jednej całości. Ty chyba musisz się wyjątkowo skupiać aby coś przeczytać, stąd twoje pytanie. Nie martw się, dzisiaj to dość powszechna przypadłość. Rozumiem.

ocenił(a) film na 5
skorzeny

O co ten ból dupy? Chyba mi nie powiesz że masz jakiś nadludzki wzrok i umiesz go skupić na dwóch punktach jednocześnie. Po co te złośliwości w ogóle?

ocenił(a) film na 7
nietwojasprawa

Ne bierz współczucia za złośliwość.

nietwojasprawa

Yyy... zawężenie pola widzenia jest oznaką poważnych zaburzeń. jednoczesne czytanie wraz z oglądaniem obrazu nie jest czynnością " nadludzką" .. ( już nie wnikam jak sobie radzisz z innymi konfiguracjami typu : słuch + wzrok) :P

ocenił(a) film na 8
skorzeny

Pan literata, ach, jaki uszczypliwy. Szkoda jeno, że twierdząc, że można czytać i oglądać równocześnie sam się ośmieszasz. A dokładniej, to przyznajesz, że gapisz się w ten ekran jak ciele w malowane wrota.

Ale na przykładzie, byś zrozumiał:
Napisy - 2 linijki dialogu/narracji.
Ujęcie - śliczny pejzaż, wolny najazd na ruiny.
Czas trwania ujęcia - około 3 sekundy.

I twierdzisz, że jesteś w stanie tych trzech sekund napawać oko krajobrazem wraz z detalami, oraz że czytasz 2 linijki napisów, które są na samym dole kadru, na przedplanie.

I ubliżasz komuś, kto woli oglądać bez napisów. Bez tej wielkiej białej plamy odciągającej wzrok od normalnej kompozycji. Bo widzisz, filmów nikt nie kręci z myślą o napisach. Wystarczy porównać z kinem niemym, gdzie na napisy był czas.
A, właśnie ty nie ubliżasz. Współczujesz. Urocze.

ocenił(a) film na 7
ovis

Ciekawy z ciebie gość, taki wygadany. Otóż nie każdy ma takie problemy jak wy. Jesteś w stanie to ogarnąć?

ocenił(a) film na 8
skorzeny

Raczej, ty nie masz takich problemów jak inni, więc jeździsz po ludziach. Bez sensu.

użytkownik usunięty
nietwojasprawa

Nie twoja sprawa

ocenił(a) film na 10
nietwojasprawa

Ja angielski znam bardzo słabo. Byłem na wersji 3d z napisami i nie sprawiało mi problemu czytanie i jednoczesne śledzenie obrazu.

ocenił(a) film na 5
marcinfw

Ale mi czytanie też nie sprawia problemu, chciałem się tylko dowiedzieć czy słownictwo angielskie jest bardzo rozbudowane.

ocenił(a) film na 9
nietwojasprawa

Sam znam angielski i oznajmiam ze jezyk w Hobbicie jest bardzo trudny !.Najlepiej to isc na film z napisami.

ocenił(a) film na 5
lavrenzo84

No właśnie znajomość angielskiego jest tutaj dość subiektywna, bo każdy sam siebie ocenia na jakim poziomie zna angielski, czyli nie pozostaje mi nic innego jak śledzić napisy.

ocenił(a) film na 5
nietwojasprawa

Byłem na seansie i szczerze powiedziawszy zrozumiałem 95% wszystkich dialogów, ale niektóre czasowniki i rzeczowniki były unikalne, więc musiałem się wspomóc tłumaczeniem, poza tym bez znajomości elfickiego raczej trudno sobie poradzić w dialogach w tym języku, także napisy są niezbędne :). Aha i byłem na seansie 3D i jak skupiałem się zamiennie ma napisach i obrazie to leciutko na ułamek sekundy oczy się dostosowywały do efektu, co nie było zbyt komfortowe. W ogóle nie polecam 3D bo obraz był ciemniejszy i kolory takie jakby bardziej wyprane, i szczerze powiedziawszy jedyny efekt 3D zauważyłem na reklamie LG 3D, jak samolot wylatywał z ekranu... ale to pozostawiam do osobistej oceny.

nietwojasprawa

Byłeś na kiepskim 3D w kiepskim kinie, ot co. Odradzanie nie jest na miejscu, ponieważ nie każde kino skneruje na odpowiedni okular. Lepiej żebyś napisał, że w tym i tym kinie posknerzyli i 3D jest do bani, a nie, że generalnie odradzasz.
Co do angielskiego. Mówiłam Ci, że sobie poradzisz, fakt zapomniałam o elfickim, tu rzeczywiście wymóg jest i już.

ocenił(a) film na 5
Treehouse

Z tym 3D to możliwe, bo byłem na Avatarze w Cinema City w Bielsku i nie pamiętam tego efektu "dostosowywania się wzroku" ale obraz też był taki jakby ciemniejszy i też efektu za bardzo podczas filmu nie widziałem, dzisiaj byłem w Heliosie i kolory były jakby bardziej wyprane. Jedyny pamiętliwy efekt to na samym początku i fajny efekt też był na samym końcu przed napisami, ale pozostaję przy opinii, że najlepszy efekt był na reklamie LG. Aha co do 3D to ogólnie jeżeli komuś nie przeszkadza gorszy obraz, to może na taki film iść, bo mam też telewizor z pasywnymi okularami (chyba takie są w kinie) i też obraz jest gorszy.

ocenił(a) film na 5
nietwojasprawa

Jeszcze co do angielskiego, to film nie był "przegadany", i szczerze mówiąc nawet dla przeciwników napisów wydaje mi się że nie będzie problemu z filmem w tej wersji. Ogólnie to był film fantasy bardziej w stronę akcji niż skomplikowanej fabuły.