Bardzo zabawna ekranizacja. Na miejsce akcji można jeszcze przymknąć oko, jednak na inne rzeczy już niestety nie . :D
Zero klimatu, a niektórzy bohaterowie są bardzo komiczni. O wierszyku na którym opierały się morderstwa w książce , tutaj wspomina się o nim tylko przy niektórych zabójstwach ( tak jak twórcą było...
Czytając ją, (znam ją pod tytułem "Dziesięciu murzynków") można dopatrzyć się wielu elementów wykorzystywanych przez twórców horroru (odcięte od świata domostwo, grupka przypadkowych, zgromadzonych w nim osób, dziecięca rymowanka, tajemniczy morderca eliminujący domowników). Agatha Christie stworzyła więc pierwowzór...
więcejZapowiada się fajnie.
Zamiast wyspy jakiś niedostępny szczyt alpejski z dojazdem kolejką górską. Pachnie James Bondem.
Film odmłodzony o 25lat. Dziewczyny nowocześnie ubrane. Tylko faceci, oprócz dwóch, wyglądają, ja wyciągnięci z formaliny.
Im dalej tym gorzej.
Kompletna zrzynka z filmu z 1945r. co do słowa, co...
To nie jest film, w trakcie którego pojawiaja się dreszcze ze strachu, a widz nerwowo zastanawia się kto będzie nastepną ofiarą. Wprowadzone zmiany jak chociażby lokacja rozgrywanego dramatu nie są dla mnie tak istotne, gdyby udało sie odtworzyć atmosferę. A już za największy bąd uważam zakończenie, które do reszty...
Reżyser zniszczył wszystko najlepsze z książki spłycił postacie i całkowicie zabił klimat. Sędzia w scenie końcowej wydawał mi się wręcz śmieszny i godny politowania. Jak można było zmienić postać Very Claythorne na coś tak bezosobowego tego nie pojmę. Nie wystarczy zmienić zakończenie i miejsce akcji by zyskać coś...