Poetycka czarno-biała opowieść o małżeństwie Sawickich, które zaopiekowało się znalezionym przypadkowo wielbłądem. Niestety, nie podoba się to współmieszkańcom ich miasteczka. Postanawiają oni pozbyć się zwierzęcia za wszelką cenę. Przed domem Sawickich rozpoczynają się pikiety, urzędnicy domagają się specjalnych opłat i podatków. Czy małżeństwo ulegnie presji społeczeństwa?
Stuhr genialnie odzwierciedlił niektóre zachowania polaków, szczególnie tych z mniejszych miejscowości. Ach, jak się wkurzyłam tym typowym zaszczuciem osoby zachowującej się inaczej i jednocześnie nie robiącej nikomu krzywdy.
Niech ten kraj szlag trafi.
wielbłądem? Naprawdę zniknął i już nie wiadomo co się z nim stało? Film
przepiękny, jeden z lepszych filmów polskich ostatnich lat, wyróżnia się
znacząco na tle polskich przebojów, a co najważniejsze ukazuje nas,
Polaków, i nasz kraj dokładnie takimi, jakim jesteśmy. Brawa dla każdego,
kto był w to...
Gdyby został nakręcony dzisiaj to trafiłby na listę "antypolskich" filmów. No ale wiadomo Stuhr, więc czego innego można się spodziewać...