PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=631979}
7,1 208 tys. ocen
7,1 10 1 207819
6,8 67 krytyków
Drogówka
powrót do forum filmu Drogówka

Mam wrażenie, że ten film od momentu zabójstwa Lisowskiego nie trzyma się kupy. Nasz superbohater ucieka, niby go szukają, ale on właściwie nawet się specjalnie nie musi kryć podczas ucieczki i swojego "prywatnego śledztwa", które polega na uciekaniu, przeskakiwaniu po kanałach technicznych metra i znajdowania policyjnych telefonów znikąd i odtwarzaniu ich zawartości w miejscach publicznych. No żesz k..., ja rozumiem, że to może taka konwencja, ale naprawdę to wszystko jest tak zmontowane, że sprawia wrażenie jednej wielkiej kaszanki. A wątek z czarnym dzieckiem i odgryzionym penisem sierżanta to już był zupełny odlot scenarzysty. Mimo wszystko film nie jest zły, nieco rozczarowuje, ale ratuje się kilkoma dobrymi wątkami, scenami, niezłym montażem a także pokazaniem policji od kuchni - szczerze to wcale mnie to nie zszokowało, nie byłbym zdziwiony, gdyby tak to wszystko wyglądało rzeczywiście...Zakończenie...nietypowe, pozostawiające trochę domysłów, ale na pewno nie otwarte, zdecydowanie definitywne.
Trudno mi ocenić ten film, na pewno nie jest to gniot, nadaje się do obejrzenia, ale raczej nie obejrzę go drugi raz.

ocenił(a) film na 8
suslowski1

Czepiasz się, widać że scenarzysta czerpał garściami z kina made in usa, a w przypadku tamtejszych produkcji jakoś nikt na takie szczegóły nie zwraca uwagi np. w takim Pulp Fiction nad którym wszyscy się tasują jest scena w której travolta rozwala kolesiowi niechcący łeb w aucie, w Polskiej wersji był to jedynie fiutek. Wątek z uciekającym policjantem który chce dowieść niewinności przewijał się chyba miliard razy, i ciągle zbierają dobre noty. Jak dla mnie też duży plus za nawiązanie do kilku znanych internetowych memów, chodź by do rozwalonego czołgu.

ocenił(a) film na 6
arkasatana

A co mnie interesuje skąd scenarzysta czerpał inspirację? To, że coś się sprawdza w kinie północnoamerykańskim nie oznacza, że będzie strawne po przeniesieniu na grunt polski. Dobra, może i wątki z czarnym dzieckiem i tym nieszczęsnym odgryzionym penisem służą lekkiemu przejaskrawieniu całej historii, ale szczerze - na tle całego filmu wygląda to jak wtłoczone na siłę naśladowanie stylu Tarantino. Po co?
I między innymi przez to nie wiemy właściwie co oglądamy - czy to dramat, komedia, komediodramat, film sensacyjny, kryminał czy jeszcze coś innego? Za dużo naraz.

ocenił(a) film na 8
suslowski1

Wszystko na raz, ja lubię miszmasz gatunkowy. Skoro cię nie interesuje inspiracja scenarzysty, to ciężko oczekiwać że zrozumiesz scenariusz i ukryte za nim motywy.

arkasatana

Ukryte motywy? Sprecyzuj, bo to częsty argument obrońców nawet filmów po prostu słabych. Jak już się komuś coś podoba to ma drugie i trzecie i czwarte dno. Poza tym porównywanie Drogówki i Pulp Fiction to jak porównywanie Brain Dead i Night of the Living Dead. Niby ten sam gatunek ale całkiem odmienne konwencje. W jednym filmie można doczepić się błędów które w innym są jak najbardziej na miejscu.

ocenił(a) film na 8
koal

Ja tych dwóch filmów wcale nie porównywałem, zwracam jedynie uwagę że zabiegi które w amerykańskich produkcjach polskim widzom się podobają i zdobywają poklask są negatywnie odbierane w naszych produkcjach. Motywy może nie tak bardzo ukryte, ale sporo nawiązań do właśnie zachodnich produkcji, nie chce mi się przytaczać tytułów bo same się nasuwają jeśli ktoś widział coś więcej niż programy tv trwam. O piątym dnie nic nie pisałem, to jakaś nadinterpretacja. Brain Dead to komedio-horror, z dużym naciskiem na komedio, więc gatunek też do końca nie ten sam.

arkasatana

Podajesz przykład z filmu nie sprzężonego w konwencji i twierdzisz, że to tylko przykład. Dobre sobie... Do tego nie chcesz przytaczać tytułów bo rzekomo same się przytaczają. Heh, to ja mam coś dla ciebie: ten film to dno dna i ten film udowadnia to w wielu miejscach, ale nie będę przytaczał konkretnych elementów bo one same się nasuwają jeśli ktoś widział coś więcej niż tv Trwam. Mam nadzieję, że widzisz bezsensowność swojego argumentu. Jeśli nie, to nie dziwię Ci się, że drogówka jest dla ciebie hitem. Co do Brain Dead - thank you captain obvious. Właśnie o to mi chodziło. Dokładnie to zrobiłeś dając przykład z Pulp Fiction. Innych, bardziej porównywalnych filmów nie znasz, że posługujesz się klasyką znaną nawet noworodkom?

ocenił(a) film na 8
koal

Założyłem że prowadzę dyskusję z fanami filmów, skoro jestem na filmowym forum, zatem posiadają jakąś wiedzę w tym temacie i nie trzeba im wszystkiego wykładać jak debilom. Co do przykładów to proszę, wybierz sobie jeden, albo dziesięć http://www.imdb.com/list/sVdNwcnFuZo/ . Drogówka podoba mi się tym bardziej że mieszkam w warszawie, znam większość miejsc w których akcja ma miejsce oraz miałem do czynienia z niektórymi przedstawionymi w filmie zachowaniami policjantów. Porównanie do pulp fiction jak najbardziej trafne, wskazałem bardzo podobne do siebie sceny, i jak już pisałem, podejrzewam że scenarzysta się mógł nią wzorować.

ocenił(a) film na 6
arkasatana

Wzorować i owszem się mógł, ale wyszła mu z tego kaszana...

arkasatana

O proszę. Kolejna ciekawostka logiczna, a raczej braku logiki. Klasyka for wszelakich.
1) Zakładasz, że rozmawiasz z fanami filmów ale używasz słabego przykładu i to jeszcze filmu którzy znają nie tylko fani filmowi, który jest tak popularny, że przylepiono mu już chyba wszystkie możliwe łatki i interpretacje. Wg ciebie najwidoczniej fani filmów oglądają tylko i wyłącznie szlagiery z pierwszych miejsc list przebojów. Wg mnie ciężko kogoś takiego nazwać fanem. Jak widać albo masz jakąś pokręconą definicję słowa "fan" albo nie myślisz o tym co piszesz. Biorąc pod uwagę twoje emocjonalne rzucanie inwektywami stawiam na to drugie.
2) Uważasz, że to dobry przykład? Ok, to ja twierdze, że inspiracją dla każdego filmu o zombie był Brain Dead. I co niby z tego wynika? Nic. Dokładnie to samo wynika z tego przy czym tak usilnie obstajesz. Odgryzienie członka w Drogówce i strzał w głowę w Pulp Fiction to nie to samo. To tylko narzędzie, ale użyte wg mnie w całkiem różnych celach. Dlatego w jednym filmie jest to jak najbardziej na miejscu w innym wypada śmiesznie. Już chyba jaśniej się tego nie da wyjaśnić.
3) Brain Dead w stosunku do Nocy... to różne gatunki, więc nie można porównywać? To zainteresuj się inspiracjami i założeniami Petera Jacksona. On w swoim mniemaniu robił horror. W tym momencie pozwolę sobie Cie zacytować "Skoro cię nie interesuje inspiracja scenarzysty, to ciężko oczekiwać że zrozumiesz scenariusz i ukryte za nim motywy".
4) Piszesz, że nie porównujesz Drogówki i Pulp fiction a jednak wskazujesz ich wspólną cechę. No jeśli to nie jest porównanie to nazwij to proszę. Można wykazać cechy wspólne bez porównywania, Sherlocku? Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co robisz. Ale to już twój problem, który możliwe, że zahacza o tak pięknie przytoczoną przez Ciebie niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim, czyli debilizm.
5) Na pytanie o ukryte motywy, od razu się wycofałeś choć to była jedna z dwóch podstaw zarzutu pod adresem przedmówcy. Na moje oko zam zniszczyłeś własny zarzut, ale mimo wszystko nadal się rzucasz i podajesz link do zestawienia 28 filmów. Co niby z tego wynika? To jest odpowiedź? Ja nie wyraziłem chęci poznania wszystkich możliwych inspiracji, motywów czy co tam wybierzesz. Jakie to ma znaczenie czy coś zostało zrobione na takich wzorcach? To ma być wyznacznik jakości? Mam wybrać sobie parę filmów? OK, nie ma sprawy: Hitchcock, Autostopowicz, trylogia Bourne'a. W porównaniu z nimi drogówka to kicz. Dziękuję za uwagę.

ocenił(a) film na 8
koal

Porównuję pojedyncze sceny a nie całe filmy. Ty również nie odnosisz się do mojego najważniejszego zarzutu, mianowicie "zwracam jedynie uwagę że zabiegi które w amerykańskich produkcjach polskim widzom się podobają i zdobywają poklask są negatywnie odbierane w naszych produkcjach. " I to jest sedno wszystkich moich wypowiedzi tutaj do tej pory, czego nie byłeś w stanie dostrzec. Nie interesuje mnie rozmowa in personam z tobą, interesuje mnie jedynie temat filmu, jeśli chcesz się z kimś pokłócić to zapłać chociaż 5 funtów. http://www.youtube.com/watch?v=ekow3p1eDEg .
Sam zarzuciłeś mi brak przykłądów więc podałem całą listę, bo jest podobnych filmów tak dużo że wcześniej nie chciało mi się przytaczać konkretnych przykładów, ta lista to wierzchołek góry lodowej. Wcale nie obstaję usilnie że scena z puplp fiction jest bezwzględną inspiracją do sceny z drogówki, jedynie zwracam uwagę że tak może być, i że scena taka jest raczej w stylu zachodniego kina.

arkasatana

Gdybyś przejrzał oceny suslowskiego wiedział byś, że ocenia filmy konsekwentnie, nie patrząc na to czy są amerykańskie czy polskie. Stąd twój pierwszy zarzut o czepianie się i argument za twoją tezą o czepialstwo wypadają śmiesznie. Niestety zarzucasz bezsensownie komuś czepialstwo a sam się czepiasz. Jeśli chciałeś zwrócić uwagę na problem oceny filmów przez ludzi trzeba było nie atakować personalnie. Cała dalsza dyskusja wynikała z kolejnych twoich argumentów na poparcie i tak fałszywej tezy - czepialstwa suslowskiego. Sorry, ale tu nawet nie ma o czym dalej dyskutować.

ocenił(a) film na 8
koal

Chyba znamy dwie różne definicje ataku personalnego, imo. to ty tutaj go uprawiasz, włączając się do dyskusji tylko po to by czepiać się moich wypowiedzi nie dodając niczego wartościowego do wątku.

ocenił(a) film na 6
arkasatana

No tak, klasyka - jeżeli tylko ktoś się nie zgadza, to od razu można mu zarzucić czepialstwo. W tym przypadku ty mi je zarzucasz, cóż, nie od dziś wiadomo, że wazelina zawsze w cenie.

Wracając do filmu to skoro Smarzowski chciał się wzorować na twórcach z USA - w porządku, we wzorowaniu się nie ma nic złego, tym bardziej, że trudno dziś wymyślić coś, co jest nowatorskie, coraz trudniej przetrzeć szlak, nie tylko w kinematografii. Ale tym razem wyszła mu moim zdaniem kaszana i ja swojego zdania nie zmienię. Film się ratuje kilkoma scenami, dobrą grą aktorską, ukazaniem policji z "nieznanej" w polskiej kinematografii strony i dość nietypowym zakończeniem. Natomiast linia fabularna i cały wątek "prywatnego śledztwa" są skaszanione, przez co jakieś 1/3 filmu ogląda się z irytacją. No ale co kto lubi, ja się już kłócić nie zamierzam, bo to bezcelowe.

Aha, udźwiękowienie słabe. Myślałem, że lata 90. w polskim kinie dawno już minęły :)

ocenił(a) film na 8
suslowski1

Zarzucałem czepialstwo koal-owi, to jakieś twoje multikonto czy jak? Nie mam zamiaru zmieniać twojego zdania, zwróciłem uwagę na parę być może ciekawych aspektów filmu na temat których chciałem podyskutować, jednak nie trafiłem na odpowiedni grunt, cóż zdarza się. Wazelina służy do wchodzenia w dupala, na co raczej nie mam ochoty, ale dziękuję za ofertę.

ocenił(a) film na 6
arkasatana

W pierwszej wypowiedzi zarzuciłeś mi czepialstwo.

arkasatana

Ty chyba uwielbiasz się kompromitować.

1) Twierdzisz, że piszesz w temacie a rozwodzisz się nad tym jak to ludzie zaniżają oceny polskim filmom a amerykańskie z podobnymi motywami traktują pobłażliwie i nie dociera do ciebie fakt, że osoba która założyła ten wątek tego nie robi - wystarczy zerknąć na jego inne oceny. Skoro Suslowski nie wpisuje się w ten trend, to po co w ogóle o tym piszesz? Bo chciałeś od tak zwrócić uwagę na ten palący problem? Uważasz, że odkryłeś Amerykę i postanowiłeś się z wszystkimi podzielić? Po pierwsze ameryki nie odkryłeś, bo to była twoja totalnie subiektywna ocena której nie potrafiłeś w żaden sposób uzasadnić (patrz pkt 3), a po drugie nie tego dotyczy wątek! Jaki wniosek? Piszesz nie w temacie. Niestety, ale to Ty nie dodałeś nic konstruktywnego do założonego wątku, a zarzucasz to mi!

2) Ja przeprowadzam atak? Aha. no to teraz zerknij człowieku kto zaczął od stwierdzenia nie wprost, że jestem widzem TV Trwam? To padło w odpowiedzi na moje całkowicie normalne pytanie. Rozumiem, że pisałeś to całkiem serio i w wyniku rzetelnej analizy mojej osoby, a nie po to żeby wbijać kij w mrowisko. Retoryka godna wielkiego fana kina. Na dodatek potem sam pierwszy zacząłeś rzucać inwektywami typu "debil". Chłopie ty kompletnie nie kontrolujesz tego co piszesz! Na koniec jeszcze opisujesz mnie jako "multikino". Widać że próbujesz mnie emocjonalnie i szczeniacko obrazić. Ja, cokolwiek nie pisałem, nawet jeśli był w tym jad, nawiązywałem dokładnie do twoich wypowiedzi i wykazywałem, dlaczego się mylisz.

3) Do logiki twoich wypowiedzi nie będę wracał bo ta kwestia została już wyjaśniona bardzo dokładnie. Dodam tylko twój brak czytania ze zrozumieniem lub zdolności wnioskowania w postaci twojej wypowiedzi: "Ty również nie odnosisz się do mojego najważniejszego zarzutu, mianowicie "zwracam jedynie uwagę że zabiegi które w amerykańskich produkcjach polskim widzom się podobają i zdobywają poklask są negatywnie odbierane w naszych produkcjach. " I to jest sedno wszystkich moich wypowiedzi tutaj do tej pory, czego nie byłeś w stanie dostrzec"

Kolego, już dawno się do tego ustosunkowałem, nawet zanim jeszcze to napisałeś. Jeśli piszesz ogólnie to podaj przykładowe zabiegi które to w filmach amerykańskich są tak cenione a w polskich nie. Jak na razie to z twojej strony padło tylko stwerdzenie typu "bomisię". Jedyny przykład Pulp fiction jest nie na miejscu i poparłem to logicznym wywodem - inne konwencje, inny odbiór zabiegu, tło jest istotne w filmie, nie ma sensu porównywać tylko elementów, inaczej oceni się zombiaka w horrorze komedii inaczej w klasycznym. Popełniasz błąd porównując tylko elementy fabularne. Z takiego porównania nic nie wynika. Ja nie byłem w stanie czegoś dostrzec? Śmiesz chyba żartować. Przecież to widać, że ty kompletnie nie analizujesz tego co piszę.

4) Jeśli chciałeś zwrócić uwagę na kilka ciekawych aspektów filmu, dlaczego zacząłeś od tego, że ktoś coś źle ocenia? To ma być wyjście do rozmowy o ciekawych aspektach? W ten sposób na pewno nie pozyskasz przychylnie nastawionych osób do dyskusji - sam zadbałeś o "nieodpowiedni grunt" (TV Trwam, debile). Dodać do tego należy fakt, że żadnych ciekawych aspektów tej produkcji nie ukazałeś. Kiedy spytałem o ukryte motywy to się wycofałeś, jak pytałem o podobieństwa to rzuciłeś linkiem bez komentarza i nonszalancko kazałeś mi samemu sobie poszukać. Pytam zatem: gdzie ukazałeś te ciekawe aspekty? Jeśli stwierdzisz, że nie miałeś szans bo trafiłeś na odpowiedni grunt to przypomnę, ze sam sukcesywnie od początku dbałeś o to, żeby taki był.

4) Tak jak napisałem - kompromitujesz się z każdą kolejną wypowiedzią. Dobrze zauważyłem, że z tobą już nie ma o czym dyskutować.

ocenił(a) film na 8
koal

Wow ktoś się bardzo przejął i rozpisał. http://www.youtube.com/watch?v=5GgflscOmW8

arkasatana

Ty się w ogóle nie przejmujesz. Piszesz kolejny post od niechcenia. Od początku próbujesz się śmiesznie tłumaczyć, a na koniec cytujesz gimbazowe memy. LOL. Nie dziwię się, że nie chcesz czytać już więcej prawdy o sobie. Za bardzo kole w oczy. Poza tym nie zmuszam do czytania, wszakże to domena ludzi którzy to potrafią.

ocenił(a) film na 8
koal

Wychodzę z założenia że inteligentni ludzie wiedzą kiedy odpuścić żeby nie zostać ściągniętym do niższego poziomu w którym niema szans na konstruktywną dyskusję. Piszę posty od niechcenia bo jak miałbym inaczej? To zwykłe filmowe forum a nie sens życia, człowieku zrób coś ze sobą.

ocenił(a) film na 6
arkasatana

Skoro to tylko forum to dlaczego na każdy mój lub @koala wpis lecisz jak piesek i komentujesz? Kto tu kogo karmi?

ocenił(a) film na 6
suslowski1

Odgryziony penis odlotem scenarzysty? To już było przynajmniej 30 lat temu w "Świecie wg Garpa".

Krolik_2

Powiedzmy, że nie jest to "chwyt" po który często sięgają reżyserzy ;) I to nie koniecznie przez to, że jest to penis, bo odgryzionych innych części ciała też jest w filmach niewiele. Jakaś spora nuta absurdu jednak w tym jest.

Krolik_2

A no i sam fakt, że można by to uznać za coś w rodzaju kary za niewierność. Innym też w filmie się obrywało. Ktoś się nieco karmą zachwycił :)

ocenił(a) film na 10
Krolik_2

No i co, że coś było. Wszystko już było. Dwoje zakochanych ludzi np. ile razy było? No na pewno więcej niż 10 razy, a nawet 15 de facto.

ocenił(a) film na 6
dayen

A co ma piernik do wiatraka? Przeczytaj pierwszy post w temacie, potem moją na niego odpowiedź i może zrozumiesz o co chodziło. ;)

ocenił(a) film na 10
Krolik_2

Rozumiem, widzę przecież, że bronisz filmu. Też uważam, że jest rewelacyjny.

ocenił(a) film na 8
suslowski1

Co do sceny z penisem. Życie tworzy jeszcze ciekawsze scenariusze - jakieś 9 lat temu góral z Podhala pokłócił się z żoną i odciął sobie fajkę. Przyjechało pogotowie, wezwano helikopter do szpitala dziecięcego (!) w Prokocimiu w Krakowie, a tam odmówiono przeprowadzenia zabiegu, gdyż przyrząd do operacji na takich tkankach był w użyciu. Gorala wraz z penisem w worku przetransportowano oczywiście drogą lotniczą do szpitala górniczego w Sosnowcu - tam jednak stwierdzono, że jest za późno i po penisie...

Motyw z czarnym dzieckiem? Kolega z bloku rozwodl się z żoną - dziecko urodziło się dziwnie śniade, sprawdzono grupy krwi, okazało się, że zona puszczała się z jakimś Włochem. Cale szczęście, że po 4 latach znalazł fajną normalna kobietę:) Życie.

Akcja chaotyczna? Tak naprawdę, Król był Policjantem, więc nie chciano robić afery na cały kraj, również w Policji, czy Wojsku koledzy nie są skłonni współpracować z tzw. wewnętrzną, co zresztą widać w filmie, stąd akcja złapania Króla była zrobiona na raty w białych rękawiczkach. Myślę, że policjanci z wewnętrznej koniecznie musieli go złapać żywego (brak próby użycia broni), gdyż śmierć 2 a jak potem się okazało 3 policjantów z jednak komendy mogłoby wzbudzić podejrzenia.

ocenił(a) film na 6
aliveinchains

A od kiedy wyrazy wojsko i policja trzeba pisać wielką literą? Wracając do tematu, tzn. do czarnego dziecka i penisów - po prostu takie nagromadzenie tego typu "zbiegów okoliczności" (czarne dziecko rasisty, a właściwie nie jego, tylko jego żony i odgryziony penis nałogowego dziwkarza) jest groteskowe, niewiarygodne i na siłę wtłoczone w fabułę filmu, który ma być podobno dramatem kryminalno-obyczajowym. Chyba chodziło o tzw. karmę, ale słabo to wyszło, bardzo słabo.

ocenił(a) film na 6
aliveinchains

Jeszcze coś, skoro policja prowadziła śledztwo w sprawie Króla i chciano to zrobić po cichu i w białych rękawiczkach to dlaczego proszono o pomoc w znalezieniu "przestępcy" za pośrednictwem telewizji? Zresztą nie przypominam sobie, żeby policja kiedykolwiek szukała w ten sposób kogoś z własnych szeregów, a przecież nie wszyscy są kryształowo czyści.

ocenił(a) film na 7
suslowski1

Wątek z TV też pewnie był na wzór amerykański. A tak ogólnie to zgadzam się z Tobą, film groch z kapustą, przejaskrawiony, policjanci, wszyscy jak jeden ukazani jak jacyś degeneraci, seksoholicy itd, umoczeni w ciemne interesy. Oczywiście w realu biorą w łapę jak ktoś skusi, ale nie zawsze i nie wszyscy, tak samo nie jest tak, że na okrągło korzystają z dobrodziejstw okolicznych domów uciech, czy usług tirówek, i nie jest tak że po robocie, a nawet w jej trakcie trwa wieczna impreza, wóda leje się strumieniami, dziwki wchodzą drzwiami i oknami, a tak to w tym filmie wygląda. Wszyscy ciągle piją, parzą się jak króliki, gdzie się da i z kim popadnie, w nocy robią sobie nielegalne wyścigi samochodami kupionymi za łapówki.... Ja tego nie kupuję.
Albo decydujemy się na pokazanie realiów, albo na totalną fikcję.
Film jest dobry jedynie ze względu na wątek powiązań finansowo politycznych, natomiast cała reszta do bani, zwłaszcza te gołe dupy, cycki i wóda na każdym kroku.

ocenił(a) film na 8
tentego

To, że się nie ścigasz po ulicach BMW, nie łazisz do burdeli i nie chlejesz wódy, nie znaczy, że nie istnieje grupa ludzi co tego nie robi, również, a może zwłaszcza wśród Policji.

ocenił(a) film na 7
aliveinchains

Ale jesteś tego pewien, czy tylko tak sobie dumasz?
Twierdzisz że istnieje taka grupa, pokaż przykład.
Znam służby mundurowe od drugiej strony, znam środowiska gdzie chleje się wódę w pracy i po pracy, i nigdzie tak nie ma. Są imprezy, jest alko, jest barabara, skok w bok, ale potem wszyscy wracają do domu, do żon, dzieci, do pracy i przez następne tygodnie życie toczy się jak co dzień.
Może jakieś rodzynki prowadzą takie rozrywkowe życie, ale tacy szybko kończą w coś umoczeni, a to przez życzliwego, a to sami w jakieś gówno wdepną.
Za komuny milicja mogła robić co chciała, dziś policja nie wie z kim ma do czynienia, ludzie mają różne powiązania, mogą wszystko nagrać, czasem specjalnie prowokują sytuacje. Posiadanie zbyt bogatego mienia też wcześniej czy później kogoś interesuje, bo policja nie zarabia kokosów.
Ten film pod tym względem i nie tylko, jest przejaskrawiony.

ocenił(a) film na 8
tentego

W Pitbulu reżyser sklecił wydażenia z życia wzięte - fakt aby film nie był nudny wzięto najbardziej ekstremalne przypadki i najbardziej ekstremalnych bohaterów, Smażowski też jeździł jako dokumentalista z policja i część z tych zdarzeń było inspirowane życiem, zapewne podbarwione, zapewne też wyciągnął te najbardziej efektowne...BO TO jest film, nie dokument. Weź pod uwagę, że to jest Smazowski, który we wszystkich filmach prócz Rózy zawsze przejaskrawia pewne sprawy.
Ps. pierwowzór głównego bohatera którego grał Dorociński w Pittbulu został parę lat temu aresztowany, za współprace z gangami, więc świat z tego filmu niekoniecznie musiał być fikcją, tak samo jest w przypadku Drogówki.

ocenił(a) film na 7
aliveinchains

Ale, że co, że Pitbull ma być jakimś wzorcem dla innych filmów o policji?
Równie dobrze można nakręcić film oparty o "Uwaga! Pirat", też dokument, i pewnie wyszedłby zupełnie odmienny obraz.
A że policjanci trafiają na drugą stronę cienia to zgoda, tylko że nie jest to powszechnie obowiązująca reguła. Policjanci mają większą niż inni styczność z przestępcami i bywa, że są przez nich kupowani, to się zdarza, ale nie na taka skalę. To co pokazał Smarzowski, mogło się oczywiście wydarzyć ale nie w jednym miejscu na raz. To tak jakbyś zamiast spaghetti dostał makaron wymieszany z 30% koncentratem pomidorowym.

Inna rzecz, gdyby z Drogówki wyciąć sceny seksu, film byłby o połowę krótszy. Nie wiem po co tyle tych scen, dla mnie zbędnych, a ujęcie na imprezie, gdy dziewczyna robi loda, a facet jak gdyby nigdy nic siedzi i gada z posłem, jest żenujące i groteskowe. Weź się wyobraź w takiej sytuacji.... a on tam chyba jeszcze pali papierosa i pije drinka.
Może Smarzowski chciał nakręcić komedię soft porno? Jeżeli tak, to prawie mu wyszło. Wyciąć parę zwykłych scen, kilka dokręcić i gotowe.

ocenił(a) film na 8
tentego

Ehhh...gdyby Smazowski czy ten od Pitbulla (Vega) skupili się na jasnej stronie mocy to film byłby nudny...niemniej jednak jak widzisz bohater grany przez Tope (Król) był w jakims sensie jasną stroną w tym filmie. Nie brał łapówek, nie uległ pijanemu posłowi, nie pił na pielgrzymce...i co najważniejsze ujawnił korupcję przy budowie A4 k. Ropczyc (Podkarpacie). Faktem jest, że scena z prostytutkami jest lekko pornograficzna - ale myślisz, że politycy nie chadzają do burdeli? To była impreza z Włochami, bunga bunga. Znałem gościa co robił interesy i z Ukraińcami i z Włochami i prostytutki musiały być. W Hiszpanii wyjście biznesowe w burdelu nie jest niczym nienormalnym. A Smażowski sam zagrał w scenie z prostytutkami "Dziewczyny teraz zostawcie nas samych!" - to mówi on.

ocenił(a) film na 7
aliveinchains

Ale ja nie mówię, że politycy nie chodzą do burdeli, albo nie robią imprez typu bunga bunga, tylko, ze przez cały film przewija się ruchanie, nie łóżkowe sceny miłosne tylko zwykłe, obleśne ruchanie, tak jakby to była nie wiadomo jak ważna dla tego filmu rzecz. Wiele osób skreśli ten film przez te sceny.
PS
Król brał łapówki, m.in od księdza. Na samochód niby skąd miał? Nie pił na pielgrzymce, a w burdelu komu sie film urwał? A w pierwszej scenie kto chlał? To nie był czysty policjant. Korupcję ujawnił, bo od tego zależało jego być albo nie być.

ocenił(a) film na 8
tentego

Ale w filmie nie ma o łapówkach Króla wprost powiedziane czy pokazane. Nie wiadomo, czy od ks. wziął łapówkę. W trakcie przesłuchania wszyscy mówią - "przecież wiadomo, że Król nigdy nie bierze". Popielgrzymce wzięli wszystkich "na rurę" . Krol miał zero.
Sceny seksu - Smazowski ma to gdzies, czy się komus podobają czy nie. Miał taka wizję filmu, że seks w burdelu ma być, ma to być seks wulgarny. Zręsztą, choć nie jestem bywalcem burdeli, nie sądzę, by tam chodzili grzeczni chłopcy, kochający się w pozycji misjonarskiej, pod białą kołderka, przy świecach i romantycznej muzyce. Tu jest knif tego filmu, pokazać świat, który 80% społeczeństwa nie zna i raczej nie pozna. To jest FILM.

ocenił(a) film na 7
aliveinchains

OK, widzę że jesteś wielbicielem Sarzowskiego. Mi się te sceny w filmie nie podobają i tyle, jest ich za dużo w porównaniu do ilości scen istotnych dla fabuły. Niedawno, przy okazji jednego z festiwali filmowych w Polsce, słyszałem opinię o tego typu chwytach stosowanych przez filmowców. Robi sie to celowo, by podnieść oglądalność, albo zapchać braki w scenariuszu, a powiedział to facet z branży. Smażowski w mojej prywatnej ocenie przesadził z tym chwytem.
Film zawsze oceniam jako jakąś historię, a nie kto tam gra, ani kto go nakręcił, jakie ma upodobania itd. i nie interesują mnie twoje tłumaczenia. Mój odbiór jest jaki jest i tego nie zmienisz.

ocenił(a) film na 8
tentego

i pan z branzy dobrze ci powiedział i sam doskonale wiem, że Smarzowski stosuje takie chwyty. Zabieg celowy - dużo wódy, bluzgi, wszystko dookoła się wali pali i zdycha...tak było w Weselu, Domu Złym i jest w Drogówce. Facet trzyma się konwencji, tak jak inni.
Weźmy takiego Pasikowskiego - jego aktorzy - Boguś L, Pazura, Żmijewski, Baka, Lubaszenko, Kondrat. Konwencja Krolla, Psów, Demonów, Reichu jest bardzo podobna - kino sensacyjne z twardzielami w roli głównej. Jak to w westernach bywa w końcu dobro (choć to dobro nie jest takie oczywiste na początku) zwycięża zło (no może prócz Reichu gdzie Bogus ginie).
Kolski -niemal każdy jego film dzieje się w tej samej wiosce i fabuła kręci się gdzieś na pograniczy rzeczywistości wiejskiej i baśni pełnej legend i mitów.
Koterski - Adaś Miałczyński grany na zmianę prze Pazurę lub Marka K. Nieudacznik, polonista lub reżyser z zawodu, szuka Małgorzaty, dzieci z zoną mają go gdzieś, świat go wkurza...

I Smarzowski też sobie wypracował pewien styl, moim zdaniem z tych wymienionych najciekawszy. Obecnie stawiam wyżej Smarzowskiego od Pasikowskiego. Co ciekawe oboje zrobili filmy odbiegające od konwencji Pasikowski "Słodko gorzki", Smarzowski "Różę"....

ocenił(a) film na 7
aliveinchains

Czy Ty czytać nie umiesz? Napisałem, że:
>>>Film zawsze oceniam jako jakąś historię, a nie kto tam gra, ani kto go nakręcił, jakie ma upodobania itd. i nie interesują mnie twoje tłumaczenia.<<<
... a Ty mi całą listę filmów, które zresztą zawierają takie same wypełniacze, co świadczy tylko i wyłącznie o ich słabości. To nie jest atut, tylko wada!!! świadcząca o tym, że twórcy zabrakło pomysłu na 1,5-godzinny film.
>>> sam doskonale wiem, że Smarzowski stosuje takie chwyty<<< To tak jakbyś za zaletę uznał to, że piosenkarz śpiewa z play backu, bo normalnie nie umie.
PS
Dyskusja jest o Drogówce, a nie o reżyserach i ich filmach, od tego są fora dla każdego z nich, i nie męcz mnie już tymi porównaniami, bo mnie one NIE OBCHODZĄ!!!

ocenił(a) film na 8
tentego

ok, nie spinaj się. Jak Smazowski jest taki do luftu, to skąd te nagrody, ta rzesza fanów, a bądź co bądź komedyjek romantycznych na które chodzą masy za połowę ceny z ORANGE nie tworzy.
Jak widziałeś Wesele, Dom Zły, Drogówke to zauważysz, że sąpewne podobieństwa (wóda, picie, bicie, trupy, kasa) ale generalnie historie, czas akcji są maksymalnie różne. I jak nie umiesz dyskutować tylko drzeć się to nie odpisuj.

ocenił(a) film na 7
aliveinchains

Nagrody dostają różne filmy, nie zawsze dobre.
Rzesza fanów, no cóż, "Mydełko Fa" też miało rzesze fanów...

Wesele jest ok, Dom Zły niezły, Drogówka też jest niezła - dałem 7 - a jeśli chodzi o główny wątek nawet bardzo dobra, tylko na ch...j tyle tego obleśnego seksu i wódki.
Zrobił z policjantów pijaków, łapówkarzy i jebaków, i to jest mój główny zarzut, plus reszta o której napisałem wcześniej. Cofnij się i przeczytaj jeszcze raz, bo nie chce mi się powtarzać.
Na tym kończę tę dyskusję bo robi się jałowa.

Bez odbioru.

ocenił(a) film na 8
suslowski1

telefony wznalazl w domu dorocinskiegio, ktory to nagrywal. dobry jestes

ocenił(a) film na 5
suslowski1

Popieram w 100%. Zabrakło spójności i konsekwencji w scenariuszu.
Wielki plus za grę aktorską, stronę techniczną ekranizacji (zdjęcia, dźwięk) - ale to jednak forma.
Więc dla mnie - jednak przerost formy nad treścią...