PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684356}

Dracula: Historia nieznana

Dracula Untold
2014
6,4 101 tys. ocen
6,4 10 1 101223
4,4 17 krytyków
Dracula: Historia nieznana
powrót do forum filmu Dracula: Historia nieznana

Legendarny Książę Ciemności, Vlad Palownik, osławiony w świecie Dracula, powraca w nowatorskim stylu z etykietą filmu fantasy!
Widać jak twórcy kina próbują różnych chwytów, by wskrzesić dla nas znane nam już dobrze postaci, przy okazji, nadając im nowego światła i charakteru. Czy to dobrze, czy też źle, i tak każdy z nas (widzów), ma na ten temat utarte zdanie. Osobiście nie przepadam za różnego rodzaju remake, no chyba, że ktoś, tak jak w tym przypadku, tchnie w historię, zupełnie nowatorskie rozwiązania. Wówczas i mój apetyt wzrasta, licząc na coś wyjątkowego. Ale żeby ta wyjątkowość stała się ewenementem, trzeba jeszcze dobrze poprowadzić to co się miało na myśli. Tego już w przypadku projektu Gary'ego Shore nie jestem pewien. Bo prawdę mówiąc, już dawno w temacie Draculi nie było tak blisko, a zarazem tak daleko do tego, aby się ...udało.
To co na pierwszy rzut oka wygląda dobrze, z upływem czasu rozpływa się w ciemną noc wraz z tysiącami nietoperzy.
Koncept scenariuszowy Matta Sazama i Burka Sharplessa zapowiadał się dosyć obiecująco i nawet całkiem sensownie, biorąc pod uwagę gatunki jakimi panowie żonglują. Opowieść sama w sobie wygląda naprawdę ciekawie, ''adaptacja'' własna stworzona przez obu panów, absolutnie nie miała ujmować legendzie kina grozy.
Książę Vlad, Syn Smoka wybiera bardzo ryzykowny wariant, by chronić swoich podwładnych, a przede wszystkim rodzinę, przed turecką armią, na czele której stoi bezduszny i cepowaty Sułtan Mehmed. Ma do wyboru; albo tysiączek zdrowych chłystków, plus jedyny syn Ingeras zostanie oddanych w szeregi wojsk nieprzyjaciela, albo posiądzie niesamowitą władzę i stanie się sługą samego zła. Co by nie wybrał, decyzja nie należy do łatwych. Lecz że szlachetny to człowiek i oddany familii....
Warunkiem, by ustrzec się przed wiecznym potępieniem, jest opanowanie żądzy krwi, a że wampiry nie należą do stroniących od ''nektaru życia'', przed Vladem tym trudniejsze zadanie. Czyż nie zapowiada to interesującego seansu? Powierzchownie jak najbardziej...
W pewnym momencie zaczynają się jednak dziać rzeczy niewytłumaczalne, nawet jak na kino fantasy, wkradają się nielogiczności, wręcz absurdy (głupoty) i drażniące naciągnięcia. Kilka przykładów można wymienić.
Sułtan po pierwszej potyczce (pod osłoną nocy), przekonuje się, że ma do czynienia z niewyobrażalnymi mocami, jednak na następną batalię wyrusza za dnia z żołnierzami, mającymi ...przepasane oczy (buahaha).
Vlad, rozprasza niebo, by przedostające się z niego promienie słońca zniszczyły armię wampirów, których sam stworzył, ale ostatecznie wychodzi sam z tego bez szwanku. Jeśli mógł to zrobić, bo przecież zrobił, czemu tego nie uczynił przed oddaniem mnichom syna?
Ostateczna walka pomiędzy nim, a Mehmedem w komnacie wypełnionej srebrem i światłem dziennym też jest naciągana. Podobno Książę ma siłę stu żołnierzy, a mimo to, daje się zbyt łatwo zaskoczyć.
Koniec końców, absolutnie nie podoba mi się właśnie sam koniec, który wygląda jak furtka do kolejnego etapu. Dracula XXI wieku? To nie dla mnie.
Jak widać, na potrzeby widowiska kierowano się efekciarstwem, a nie logiką.
Tak więc, niedopracowań, nagięć, czy zaprzeczeń trochę się tu uzbierało, bo na tych przykładach zapewne się nie kończy, ale jak wiadomo, ci, którym film dobitnie się podobał, znajdą na wszystko własną definicję.
Jedną z lepszych scen filmu, poza samymi potyczkami, jest ta, gdy Mirena spada w przepaść. Szkoda, że jej finał jest równie przesadzony co ckliwy.
Z tym, że sam motyw patronowania rodziny, a także wyrozumiałość żony do decyzji Vlada, są atutami ''Historii Nieznanej''. Więzi są nieźle nakreślone.
Co do aktorstwa, to Luke Evans sprawdził się chyba jako jedyny w miarę przyzwoicie. Zapewne mogło być lepiej, ale tu nie ma co narzekać. Zupełnym jego przeciwieństwem jest grający Sułtana Dominic Cooper, który poległ w na próbie mówienia ''wschodnioeuropejskim akcentem''. Reszta nie miał za dużo do ugrania, a jedyne ciepłe słowo można jeszcze powiedzieć o urodzie Sarah Gordon.
W filmie nie uświadczymy prawdziwego mrocznego klimatu, efektów jak na 70mln$ też nie ma zbyt wielu, ale te które są, mogą się podobać.
Pewnie niejedna osoba zgodzi się z twierdzeniem, iż ta niecodzienna wersja ''Draculi'' miała ogromny potencjał, którego ponownie nie wykorzystano tak jak by się tego oczekiwało. Przy tak interesującym pomyśle (fabule), mógł być to najlepszy film o Księciu od czasów filmu Coppoli z 92 roku.
Skoro jednak twórcy postarali się o jakiś pomysł, a przy tym o niejedno naciągnięcie w swojej produkcji, ja odpłacę im pięknym za nadobne i naciągnę od siebie ocenę na 5/10.

ocenił(a) film na 7
djrav77

Veto. Po kolei... Żołnierze mają przepasane oczy, aby nie widzieli Draculi i nie odczuwali strachu przed nieznaną i przerażającą siłą. Oczywiście gówno i to daje, bo efekt końcowy jest oczywisty do przewidzenia. To głupie, fakt, ale zauważ, że bez tych opasek na jedno by wyszło, więc nie szkodzi to fabule. Dalej... Vlad po pierwsze nie ożywił się sam i wcale tego nie pragnął, uczynił to jak wszyscy wiemy, jego sługa. Nie mógł więc przewidzieć, że będzie żył, to pierwszy powód dla którego oddał syna. Drugi to fakt, że pragnął dla syna "normalnego" życia, którego on, już po przemianie, nie mógł mu dać. No i trzecia sprawa, pragnienie krwi. Sam mógłby być dla syna zagrożeniem, ale to już kwestia domysłów i interpretacji. Ostatnie. Sam sobie odpowiedziałeś w zdaniu na swoją wątpliwość, czemu książę "męczy" się w walce z Mehmedem. Srebro, go osłabia. Koniec, końców znajduje siłę i robi z frajera kebaba. Czego oczekiwałeś? Zagrywki a'la MacGyver? Zakończenie sugeruje drugą część. I to ma być wadą? Serio? Rozumiem, że gdyby film się kończył z dupy w połowie jak np. ostatnie "Igrzyska śmierdzi" i nic nie wyjaśniał, rozwiązywał, to by była wada. Tutaj jednak wątek główny zostaje doprowadzony do końca, a zakończenie otwiera zupełnie nowy rozdział. W mojej ocenie jest to najlepszy film o wampirach w ostatnich latach. Od "Pozwól mi wejść" minęło ich już aż 7. Masz jakąś propozycję w przeciągu tego okresu, lepszą od "Dracula: Historia Nieznana" ? Na koniec napiszę tylko, że porównywanie do klasyki kina i wiernej ekranizacji powieści, "Draculi" Coppoli to jak porównywać "Gwiezdne wojny" do "2001: Odyseja kosmiczna", albo "Ojca chrzestnego" do "Nietykalnych". Zupełnie inna stylistyka, zupełnie inna forma opowieści.

ocenił(a) film na 3
djrav77

Ja tutaj żadnego potencjału nie widziałem, Głupia historia z której nic się nie dało więcej wyciągnąć.

ocenił(a) film na 5
WRMUFC

Głupia historia hmmmm.... Jakby nie patrzył sama w sobie sens miała, tym samym posiadała potencjał o którym wspominałem.
Mam wrażenie, że nie jesteś po prostu zwolennikiem legendarnego Draculi.

ocenił(a) film na 3
djrav77

Jestem zwolennikiem. Już pisałem wcześniej, bardzo lubię tę postać, ale nikt nie wykorzystał potencjału który drzemie w Draculi.

Głupia? Tak bo to bardziej parodia niż film.

WRMUFC

No i w zasadzie Dracula nie mógłby być pierwszym wampirem bo legendy o nich mają setki lat.