Małe miasteczko staje się sceną koszmaru za sprawą działalności seryjnego mordercy. Podejrzenia padają na każdego mieszkańca – nawet na lokalne władze. W miarę jak liczba ofiar rośnie, a tajemnica pozostaje niewyjaśniona, prowadzący sprawę detektyw musi zmierzyć się nie tylko z tropieniem zabójcy, ale i z demonami własnej przeszłości.
Film ogląda się dobrze. I tyle. W filmie jest wszystko, tylko nie wiem, po co. Pobożny ciemnoskóry policjant, piękna blondynka, ledwo biegajaca na obcasach (żeby robić zbliżenia na jej błękitne oczy?), wyszeptywane przez aktorów kwestie (że niby artystyczny film?).