powinno być w świetle prawa dozwolone standardowo/domyślnie.
Czy dopiero na wyraźną zgodę dawcy (zgoda wyrażona za życia oczywiście :)) lub jego rodziny?
Pytam bo powstaje tutaj pewien konflikt interesów.. Jedni mogą twierdzić, że pobieranie organów po śmierci powino być dozwolone tylko jeżeli za życia osoba wyraziła zgodę na to, a inni twierdzą, że organy powinny być pobierane zawsze, chyba, że za życia osoba wyraziła sprzeciw pobieraniu organów...
Efektem pierwszego jest większa dostępność organów do przeszczepu, lecz osoba przeciwna oddawaniu organów pośmiertnie, musi zglosić odpowiednią wolę. Druga opcja skutkuje bardzo ograniczonym zasobem dawców pośmiertnych, bo mało kto miałby czas i chęci zapisywać gdzieś zgodę, czy przekazywać swoją wolę innym osobom...
Aby dodać trochę kontrowersji tematowi dodam, ze uważam iż osoby które same nie chcą przekazać pośmiertnie narządów do przeszczepu do okropni egoiści i źli ludzie, i sami powinni być wykluczeni z możliwości otrzymania organów ratujących zycie...
Powinno być tak, jak w krajach skandynawskich - każdy może wyrazić sprzeciw i będzie on uszanowany. W razie potrzeby jednak taka osoba nie może liczyć na przeszczep organu w ośrodkach państwowych - jeżeli ją stać może sobie zapłacić prywatnie. Natomiast brak sprzeciwu jest równoznaczny ze zgodą. Wszystko odnotowane jest w centralnym rejestrze sprzeciwów.
Jest to logiczne i sprawiedliwe, rodzaj wzajemnego ubezpieczenia społecznego - kto się wykluczy nie podlega ubezpieczeniu.
Nie wiedziałem, ze jakiś kraj stosuje już taki system. Bardzo fajnie pomyślane. :-)
Nasz kraj stosuje taki system.
Według polskiego prawa, funkcjonuje zgoda domyślna, natomiast jeśli ktoś nie chce może a) wpisać się na odpowiednią listę, b) mieć przy sobie oświadczenie, że się nie zgadza, c) mieć dwóch świadków, którzy potwierdzą, że dany pacjent za życia wyraził sprzeciw.
Problem polega na tym, że w dalszym ciągu w Polsce bardzo silny nacisk kładzie się na zgodę rodziny i mimo, że lekarze mają prawo pobrać narządy do przeszczepu, to jeśli rodzina nie wyraża zgody to szanują jej decyzję. Ma to w dużej mierze wydźwięk praktyczny, gdyż jeżeli lekarz postąpi wbrew woli rodziny, istnieje szansa, że wytoczą mu proces i - eg. - rodzice, która nie chcieli się zgodzić na pobranie narządów od swojego syna, może zeznać, że byli świadkami ustnego sprzeciwu. I lekarz leży. Było kilka głośnych spraw sprzedawania organów czy panika dotycząca "łowców skór" kilka lat temu, więc nie ma się co dziwić, że mało kto z tego prawa korzysta.
Ale ponownie - brak sprzeciwu = możliwość pobrania narządów.
Oczywiście, zapisanie się do rejestru dawców pozwala od razu stwierdzić zespołowi medycznemu, ze dana osoba NIE wyraziła sprzeciwu, więc - jeśli ktoś jest chętny - na pewno warto.
:)
Czy jesteś w stanie wskazać zapis który reguluje "ten system"? Ja byłem zawsze przekonany, że u nas wymagana jest zgoda rodziny, a nawet te całe karty zgody na pobranie organów nie mają znaczenia itd.
"Ustawa z dnia 1 lipca 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów, Art. 5.
1. Pobrania komórek, tkanek lub narządów ze zwłok ludzkich w celu ich przeszczepienia można dokonać, jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu."
Jeszcze jakieś pytania?
Rozwieje je przeczytanie w/w ustawy.
Dziękuję, nie ma już pytań, a spostrzeżenie.
W przypadku istnienia takiego przepisu w świetle prawa nie musimy niczego zmieniać, za to świadomość naszych bliskich już tak. Należy otwarcie, już teraz - przecież mogę wyjść z domy i zostać potrąconym przez samochód, na to wpływu nie mam - powiedzieć rodzinie, że się chce przekazać swoje organy i okresowo o tym wspominać, a nie będzie żadnego problemu.
Niestety... ustawa sobie, a lekarze i tak proszą o zgodę rodzinę... w końcu to ich: brat, syn, ojciec, mąż (odpowiednio w formie żeńskiej). Dlatego warto w rodzinie mówić jakie jest swoje nastawienie do takich zabiegów.
Ciężka kwestia, bo z jednej strony wolność, a z drugiej strony w przypadku wersji opt-in często może decydować głupota ludzka.
A kto widział Sens życia wg Monty Pythona (Scena V: Przeszczepy organów od żywych dawców)?
- "Możemy wziąć pańską wątrobę?" :)))
W Polsce dawców jest jak na lekarstwo w przeciwieństwie do państw zachodnich.
Przez to jesteśmy w ogonie Europy jeśli chodzi o długość życia i śmiertelność.
Nieraz ktoś umiera bo rodzina potencjalnego dawcy nie wyraża zgody na pobranie narządów mimo że ich posiadacz za swego życia zgodę wyraził.
Każdy powinien wyrażać taką zgodę. Tutaj nauka stoi ponad kościołem. Do nieba idzie tylko dusza. Ciało gnije, stanowi nawóz i źródło protein dla robactwa.
Tutaj pojawia się jeszcze jedna kwestia, gdy mowa o wierze a czynnościach medycznych
W audycji radiowej z USA usłyszałem wspomnienia pewnego faceta który odszedł od wiary którą wyznawał (świadek jehowy czy coś w te klimaty), facet rozmawiał z rodzicami (nadal głęboko wierzącymi), zapytał się "co byście zrobili gdybym trafił do szpitala i był nieprzytomny, a jedyną możliwością była transfuzja krwi?" (w takiej sytuacji bliska rodzina bodajże tam decyduje co robić w takiej sytuacji z pełnoletnią osobą), rodzice odparli "Mamy nadzieję, że byłbyś gotowy umrzeć i spotkać się ze stwórcą"... 8-|
"Nie istnieje śmierć pnia mózgu, a organy do przeszczepów pobierane są od osób żywych"- słowo prof. Jana Talara na sympozjum w Poznaniu. "Prof. Talar zarzucił lekarzom, że pacjentów z podejrzeniem śmierci pnia mózgu nie ratują tak intensywnie, jak powinni. – Nie udało się w XXI wieku pobrać narządów od osoby zmarłej, a więc co robimy? Pobieramy narządy od osoby żyjącej – podkreślił.
Wiesz że wartość wszystkich nadających się do pobrania narządów szacowana jest na ponad 2 mln złotych? Wiesz że istnienie całkiem dochodowy czarny rynek narządów porównywany już do mafii narkotykowej?
Wiesz może że nie wszystkie pobierane narządy są przeznaczone do ratowania życia? Może wiesz, ale pewnie nie wiesz, że wiele pacjentów umiera podczas operacji przeszczepu, u sporej części przeszczep jest odrzucany, a ci u których się powiodło często przeżywają tylko kolejne 5 lat i wymagają kolejnego przeszczepu?
Kto ma więc większe prawo do twoich narządów, ty, osoba która wymaga ratowania życia, czy osoba która czeka na twój organ?
Więc uważasz że lekarz ma prawo zrezygnować, zaniechać ratowania SWOJEGO pacjenta tylko dlatego że miałby ochotę pobrać od niego narządy??
Gdzie się kończy prawo "dawcy" do życia, do ratowania życia, do jego własnych orgnów a zaczyna się prawo "biorcy"?
A wiesz że by stwierdzić zgon potrzebni są 3 lekarze, w tym anestezjologi i neurolog. Do momentu złożenia przez nich podpisu na karcie zgonu pacjent uważany jest za żywego. Takie to proste.
Jeszcze jakbyś mógł np mi wyjasnić co to jest naprawdę "śmierć mózgowa", to byłabym wdzięczna. Bo wg mojej wiedzy to lekarze sami do końca nie wiedzą i ustalają definicje zgodne z własnymi potrzebami.
Może byś się zorientował w temacie np ile osób z orzeczoną "śmiercią mózgową" jednak przeżyło, wróciło do zdrowia i funkcjonuje w społeczeństwie. Nie żyli przy orzeczeniu a teraz jednak żyją, to jak to wytłumaczysz? Gdyby im wtedy zabrano wszystkie organy no to już by jednak nie mieli szansy ani mozliwości aby wrócić do zdrowia, prawda?
Więc do kogo należą twoje organy? Do ciebie? Do lekarza, który zamierza je wykorzystać? Do biorcy, któremu są potrzebne?
A teraz sobie wyobraź, że leżysz na stole i wymagasz pomocy, pomocy która ci się należy, i jesteś całkowicie bezbronny, możesz mieć tylko nadzieję że twój lekarz, który może uratować ci życie zrobi WSZYSTKO co w jego mocy żeby tego dokonać, a nie spisze na straty, bo masz fajne organy i ktoś już czeka.
Tak, ja niewyrażam zgody na pobranie ode mnie narządów, bo mam takie prawo. Chcę żeby mnie ratowano do końca, bo to sa moje organy, do których mam prawo i kropka. Cudzych organów się nie domagam i ich nie potrzebuję, sama bym ich nie wzięła, bo nie chcę mieć obcego człowieka w swoim organizmie.
Kobieto, o czym piszesz? Ja wyraźnie pisałem o pobieraniu narządów pośmiertnie, a przez swoją nierozważną wypowiedź Talar narobił więcej złego niż dobrego; przypomina to sytuacje gdy jeden lekarz na kilka tysięcy innych zaczyna piać dookoła, że szczepionki to zło i powodują autyzm.
"Cudzych organów się nie domagam i ich nie potrzebuję, sama bym ich nie wzięła, bo nie chcę mieć obcego człowieka w swoim organizmie.". Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz musiała mieć potrzeby posiadania "cudzego człowiega w organizmie".
Posmiertnie nie pobiera się narządów. Organy od trupa są bezuzyteczne. To w jakim celu je pobierać?
Musi bić serce, organizm musi byc natleniony, żywy.
Jesteś zwykłym oszołomem, ktory nie ma podstawowej wiedzy w temacie a się wypowiada. Twoja wypowiedź jest bezuzyteczna.
"Kobieto" to sie możesz zwracać do swojej starej przegrywie i mentalny nędzniku.
"Posmiertnie nie pobiera się narządów"
Pobiera się, jak najbardziej. Pośmiertnie.... czyli w przypadku śmierci pnia mózgu.
"Organy od trupa są bezuzyteczne"
Nawet po śmierci pnia mózgu i ustaniu akcji serca, można pobierać niektóre tkanki organów, nawet do 24 godzin od zejścia (m.n. kości, zastawki, skórę).
"Musi bić serce, organizm musi byc natleniony, żywy. "
Organizm to nie to samo co osoba. Ludzkie serce umieszczone w odpowiednich warunkach, może poza organizmem funkcjonować przez pewien czas, ale nikt nie pokusi się o nazwanie go "osobą"...
"Kobieto" to sie możesz zwracać do swojej starej przegrywie i mentalny nędzniku."
Takimi słowami dałaś świadectwo swojej osoby. Nie zniżę się do Twojego poziomu i nie będę odwoływał się do twoich bliskich, bo to jest po prostu wulgarne.
Zwróciłbym się co Ciebie "człowieku", ale zwracać się "człowieku, co ty piszesz" do kobiety, to trochę kaleczenie języka...
"Jesteś zwykłym oszołomem, ktory nie ma podstawowej wiedzy w temacie a się wypowiada. Twoja wypowiedź jest bezuzyteczna. "
Ty tak uważasz. Mną przynajmniej nie kieruje pusty egoizm, podbudowany wypowiedziami jednego Profesora.
Zgoda na pobranie organów to dar życia, jedna z najszlachetniejszych rzeczy jakie człowiek może dokonać.
COG
Postudiuj trochę temat przeszczepów narządów, składy chemiczne szczepionek. Cleopatra w bardzo prosty sposób rozwinęła temat, chyba prościej się nie dało, żeby zacząć szukać prawdy.
Też kiedyś byłam z tych co naiwnie wierzyli w szlachetność tego świata....
Pozdrawiam.
Rozwiń temat tych szczepionek... Bo z tego co wiem wiele "kontrowersyjnych" sładników wycofano, a mimo to ilośc autystycznych dzieci jest taka sama...
Jestem za choć zdaję sobie sprawę że śmierć pnia mózgu może być odwracalna to jednak uważam że takie odejście powinno byc humanitarne w znieczuleniu tak jak to sie robię w większości cywilizowanych państw. W Polsce pobiera się na żywca, choć niby od trupa tyle, że organy są żywe i jest jednoznacznie stwierdzone, że przy rozcinaniu ciała „zmarłego” i w czasie pobierania narządów odnotowuje się skok ciśnienia, przyspieszony puls oraz reakcje bólowe....
Nie wierzysz poczytaj o tym w necie, powiesz że tam trole piszą ale te informacje pochodzą od lekarzy w tym prof dr hab.