Nie mam pojęcia, czemu wszyscy tak się zachwycają tym filmem...? Czytałam książkę dziesiątki razy i niestety widzę pomiędzy nią a filmem tak wielką przepaść, że nie mogę przechodzić wobec tego obojętnie. Ekranizacja naprawdę bardzo rzadko dorównuje literackiemu pierwowzorowi, ale w tym przypadku nie ma mowy nawet o jakimkolwiek porównaniu. Follows jest według mnie najmniej odpowiednią kandydatką do roli Ani. Odarła ją z całego uroku i romantyzmu! Co do jej powierzchowności, to ze swoją bohaterką ma wspólne tylko włosy. Poza tym jest za niska, niezgrabna i ma ohydny nos. Ogólnie rzecz biorąc to najsłabszym punktem tego filmu jest właśnie obsada. Oprócz odtwórców ról Maryli i Mateusza cała reszta to nieporozumienie. Oni tylko marnie naśladują postacie stworzone przez L. M. Montgomery.
A "Dalsze losy" to już kompletna porażka. Nie znoszę, gdy urabia się klasyki literatury wedle własnego gustu, zamiast posłużyć się genialną wizją autora.
Po raz pierwszy obejrzałam ten film w wieku 9 lat i nie spodobał mi się. Ale zwaliłam to na karb swojego wieku i kilka lat później powtórzyłam seans. Niestety moje wrażenia niczym się nie różniły od tych wcześniejszych...
Cóż, mogę tylko mieć nadzieję, że ktoś kiedyś dostrzeże okropny poziom tego filmu i nakręci kolejną wersję, która choć w połowie odda ducha książki.
Oczywiście że różnica między książką a ekranizacją są kolosalne. Szczególnie części 2 i 3. Ale ja na przykład lubię włączyć 1 część filmu, położyć się i rozmarzyć:-) Nie zawsze mam czas na czytanie, a obejrzenie jest dla mnie przyspieszoną formą relaksu. Niestety nie mogę się zgodzić z tym że Follows nie jest dobrą kandydatką na Anię. Mnie pasuje do tej roli idealnie. Ale pewnie mamy inne wyobrażenie Ani :-) Ale chętnie obejrzałabym jakąś nową wersję Ani:-)
pozdrawiam
Ja jako dziecko nie cierpiałam książek L.M.Montgomery. "Ania z Zielonego Wzgórza" była lekturą chyba w IV klasie, pamiętam, że w wielkich męczarniach przebrnęłam przez tą książkę i zupełnie mi się nie podobała. Dopiero po jakimś czasie zobaczyłam film, który bardzo mi się spodobał i uważam go za jeden z lepszych filmów dla dzieci (czy tzw. filmów familijnych). Po kilku latach wróciłam i do książek o Ani, oczywiście filmy różnią się od książek (szczególnie 2 i 3 część), ale mi osobiście się to podoba. Lubię poczytać książkę i obejrzeć film (gdyby film był wierną ekranizacją książki nie byłoby już przyjemności w czytaniu lub oglądaniu filmu), czytając zupełnie inaczej wyobrażam sobie Anię i jej przyjaciół niż jest to pokazane w filmie, a jednak film bardzo mi sie podoba, a Follows jest rewelacyjną Anią.
A ja zgadzam się z założycielem tematu... Megan nie nadaje się do roli Ani. Nie ma w sobie tego specyficznego dziewczęcego uroku, który w książce tak zachwycał wszystkich bohaterów. Grając, dziewczyna cały czas się nadyma, próbuje by zabawna, ale jej to nie wychodzi...
Co do dalszych części - tragedia. Od zawsze marzyłam, aby zobaczyc ekranizację ,,Rilli..." , która jest według mnie najlepszą ,książką z serii, a co widzę? Jakieś głupoty - Gilbert jedzie na wojnę, Ania go szuka itd. W ogóle się to nie trzyma kupy.
Jest jeszcze jedna rzecz, którą zarzucam temu filmowi(no, może nie zupełnie filmowi) - koszmarny polski lektor psujący resztę przyjemności z oglądania...
Ja również nie zachwycam się filmami z serii "Ani z ... ".
Pierwszą część jakoś przebrnęłam ale kolejne?
Marzyłam żeby zobaczyć np. Anię na Uniwersytecie czy Rillę ze Złotego Brzegu. Ale wojna?
"Jakieś głupoty - Gilbert jedzie na wojnę, Ania go szuka itd. W ogóle się to nie trzyma kupy."
Popieram!
Wiecie, kogo wtedy widziałabym w roli Ani?
Amy Adams (ostatnio dostała nominację do Oscara). Aktorka jest ruda, ale urocza i zabawna. Niestety, jest jeden problem - za stara;(
Megan była genialną Anią,wpasowała sie w tę rolę znakomicie,podobnie zresztą jak reszta obsady,do tej pory czytając książki widzę ich wszystkich przed oczami,gdyby jednak Megan nie wzięto wtedy do tej roli uważam że pasowałaby również Lisa Pelikan-obecnie niestety również za stara
O sobiści 1. film z cyklu uważm za całkiem przyjemny, co prawda pojawiające się tam postacie nie są 'moimi' postaciami, takimi jak je sobie wyobraziłam po przeczytaniu książki, ale obejrzeć lubie.
Rzeczywiście ciekawa mogłaby być próba współczesnej ekranizacji, szczególnie dobrym materiałem na scenariusz mogłaby być rzeczywiście "Rilla...". Mnie również najbardziej podobała się właśnie ta książka, sama nie wiem dlaczego:)
No a tak Anię wyobrażała sobie sama Montgomery... Podobno podczas pisania spoglądała na jej fotografię, przypiętą nad biurkiem.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d9/Evelyn_Nesbit_crop.jpeg
http://3.bp.blogspot.com/_nswHPYi_dEw/RyXpyi8l8MI/AAAAAAAABTo/_Mv4otwhjXA/s400/N esbit.JPG
http://cache.thephoenix.com/secure/uploadedImages/The_Phoenix/Arts/Books/EVELYN_ NESBIT.jpg
Zgadzam się z tobą w zupełności...
Ania książkowa była o wiele ciekawszą postacią niż ta filmowa.
Dlatego nigdy nawet nie obejrzałam filmu do końca.
Moim zdaniem zniszczył wszystkie walory jakie Ania miała.
Myślę podobnie jak ty i chciałabym, aby ktoś popracował nad nowym filmem
i dobrał odpowiedniej Anię oraz innych bohaterów powieści.
Pozdrawiam cię serdecznie :)
http://www.filmweb.pl/film/Ania+z+Zielonego+Wzgórza-2016-747851
Zadowolona??? Bo ja nie....
Według mnie film jak i książka były super:). Megan Follows bardzo dobrze wcieliła się w rolę Ani. A w filmie jak to w filmie, zawsze będzie trochę inaczej niż w książce.
Nie wyobrazam sobie innej Ani Shirley niz Megan Follows,naprawde. A dac temu filmowi 1 to przegiecie. ;)
Ile ludzi tyle gustów. Nigdy wszystkim nie będzie się podobało to samo bo wtedy świat byłby nudny. Oczywiście uważam, że Megan świetnie wcieliła się w rolę Ani i był to bardzo dobry wybór. Wiadomo, że zawsze coś można zrobić lepiej coś gorzej ale sama ekranizacja nie wypadła najgorzej. Pomijając fakt, że trzecia część wogóle nie pokrywa sie z książką i jest totalnym wymysłem scenarzystów to pierwsza i druga uważam, że jest rewelacyjna i bardzo lubie je oglądać. Nigdy nasze wyobrażenie o Ani i reszcie bohaterów nie będzie sie pokrywać z cudzym. Tak samo wyobrażenie autorki nie będzie pokrywać się z wyobrażeniem czytelników. Na tym właśnie polega magia wyobraźni i marzeń :). I na tym polega problem oglądających, że albo ekranizacja pokrywa sie z naszymi wyobrażeniami albo nie. Książka zawsze daje nam większe pole do wyobraźni i stworzenia swojego obrazu bohaterów i to jest właśnie piękne w literaturze. Ale nigdy idealnie nie da się odwzorować ksiązki. Życze przyjemnego oglądania :))
Dałam filmowi siódemkę, bo jednak muzyka, zdjęcia i ogólny klimat są po prostu zachwycające, fabuła też całkiem nieźle odwzorowana (mówię tylko o pierwszej części bo dalsze dla mnie nie istnieją - totalna profanacja pierwowzoru który jest dla mnie świętością). Poza tym role Maryli, Mateusza i pani Linde są filarami ekranizacji - zwłaszcza Maryli która moim zdaniem kosi całą obsadę, jest po prostu IDEALNA i lepszej nie mogliby dobrać <3 Niestety na tym się plusy kończą. Zgadzam się z Tobą co do Megan - jakiś tam swój urok dziewczyna ma ale nie taki o jaki chodzi. Ania była nietuzinkową pięknością, miała wzrost i figurę królowej, mieniące się, rozmarzone oczy, jasną cerę i rzymski nos. Krytykowano jej urodę tylko ze względu na rude włosy które były wtedy źle widziane. Swoją zwiewnością i dziewczęcym urokiem oczarowywała każdego z kim się zetknęła ale miała też niesamowitą klasę. Domyślam się że znalezienie takiej aktorki mogłoby być trudne ale chyba można było zrobić lepszy wybór niż niska, niezgrabna Megan z kartoflanym nosem :P Mimo wszystko ma swoje momenty, zwłaszcza jej wybuchy złości na Gilberta i panią Linde były genialne ("How dare you?!!!" xD) dlatego można ją jakoś przełknąć. Największą porażką jest dla mnie Gilbert. Pewnie się narażę ale to ma być ten czołowy przystojniak Avonlea? Grube policzki, tępy wyraz twarzy i ogólny wygląd chłopka-roztropka totalnie nie pasują do mojego wyobrażenia Gilberta. W książce Blythe'owie byli opisywani jako tak zwana dobra rodzina, z wykształceniem wyższym i domyślam się że sporymi pieniędzmi - ojciec Gilberta był szanowanym lekarzem, on sam też później nim został. Wiem że to zabrzmi wrednie ale ten aktor ma po prostu zbyt prostacki wygląd na Gilberta. Jego gra też mnie nie przekonuje, nie widzę w nim tej gwiazdy za którą mdleje 90 procent dziewczyn w szkole. Podobne zastrzeżenia mam do Diany - ona też miała uchodzić za jedną z ładniejszych dziewczyn w Avonlea a przynajmniej moim skromnym zdaniem ta aktorka ze swoją czerwoną twarzą, pokaźnym nosem i posturą (a miała być niższa od Ani!) jest po prostu średnia. Ta trójka według mnie jest sporym minusem ekranizacji. Pewnie mocno się czepiam ale nie leżą mi w tych rolach. Też mam nadzieję że ktoś w końcu zrobi remake z lepiej dobraną obsadą i porządnie nakręconymi losami dorosłej Ani.
W Kanadzie była ostatnio premiera nowej wersji „Ani z Zielonego Wzgórza” w reżyserii Johna Kenta Harrisona może ona przypadnie Ci do gustu:). Dla mnie serial z Megan Follows jest niesamowity, choć znam całą książkową serię przygód Ani a później jej wielodzietnej rodziny (Dolina Tęczy, Rilla ze Złotego Brzegu) i doskonale wiem, że jest w serialu wiele wymyślonych przez reżysera sytuacji. Lubię wszystkich aktorów grających główne role a także tych co grali małe epizody. Megan Follows jest bardzo atrakcyjną aktorką, jako młoda dziewczyna wyglądała właśnie jak Ania czyli uroczo i dziewczęco. Tak ja opisuje też L.M. Montgomery jako dziewczynę a potem kobietę, której urodą jedni się zachwycają a drudzy uważają za całkiem zwyczajną i są wręcz rozczarowani jak ją poznają:) Zupełnie jak w życiu! Uroda to rzecz względna. Ojciec Gilberta nie był lekarzem tylko farmerem, lekarzem był wuj Gilberta:).
Racja, dzięki za poprawkę :D chętnie zerknę na tę nową Anię. Co do Megan to ja nie mówię że jest brzydka, tylko po prostu nie tak sobie tę postać wyobrażałam. Trochę brakuje jej tego, jak to nazywali w książce, królewskiego uroku :D Taka przyziemna jest. Ale gra całkiem fajnie :)
Dla mnie w niektórych ujęciach miała ten królewski urok:), zwłaszcza w patrzeniu z góry na Gilberta:)
No teraz sobie przypominam :D sceny gdy odrzucała jego zaloty były całkiem niezłe. Dawno nie oglądałam tego filmu, może powinnam odświeżyć ale za bardzo razi mnie całkowite pominięcie wątku Ani na uniwersytecie :(
To prawda, na uniwersytecie Ania miała mnóstwo przygód, które nadają się na osobny film lub serial. Tak samo w sumie jest z każdą adaptacją czy ekranizacją zawsze coś reżyser pominie lub zmieni, coś co nam wydaje się niezwykle ważne:)
A co do Gilberta to mnie po przeczytaniu książki wbił się w głowę jako taki dość klasyczny przystojniak o myślącej twarzy :D może dlatego że miał wielkie powodzenie u dziewczyn, był najlepszy w szkole razem z Anią, a później został lekarzem... No nie wiem, tak mi się jakoś subiektywnie wydawało :D Wielu osobom ten aktor się podoba, mnie trochę irytują jego "pućki" i sposób w jaki się uśmiecha :D
Rzeczywiście w książce jest opisany jako inteligentny przystojniak:). Mi się Jonathan podobał, w ostatniej części z 2000 roku, kiedy aktor jest już starszy, jego twarz jest niezwykle szczupła i nie ma śladów po pućkach:).
Tej części praktycznie nie pamiętam bo strasznie mnie wkurzył ten pomysł z Gilhertem jadącym na wojnę i w ogóle pominięciem dzieci jego i Ani, dlatego dałam sobie spokój z oglądaniem :P Ale zerknęłam sobie teraz na zdjęcia i faktycznie wyglądał lepiej.
Ta część to wolna amerykanka:) ale lubię ją ze względu na aktorów i piękną niezwykle malowniczą Kanadę (choć w tej części jest jej mało), którą kocham wielką miłością:).
Marzę, żeby zobaczyć w roli dorosłej Ani Emmę Stone. Może nie do końca odpowiada mojemu pierwotnemu wyobrażeniu, ale ma te olbrzymie rozmarzone oczy i niewymuszony wdzięk.
Założyłam temat osiem lat temu i wciąż nie mogę przeboleć, co uczyniono "Ani".
Nie uważacie, że idealnym pomysłem byłoby zrealizowanie porządnego serialu, opartego na wszystkich kolejnych tomach powieści? Teraz, gdy seriale stoją na tak wysokim poziomie i niejednokrotnie stają się dziełami sztuki, mogłoby powstać coś naprawdę niezwykłego. Nie tracę nadziei.
To by było coś, serial z wszystkich części! Ja najbardziej lubię Anię z Szumiących Topoli, Ania poznaje dużo nowych przyjaciół, jest już zaręczona i czeka na dzień kiedy zostanie żoną Gilberta:) ,mógł by powstać niezły serial z tej części. Ale cóż...Boleję też nad serialem Emilka z Księżycowego Nowiu, wiem, że powstał całkiem niezły serial, nawet go oglądałam, niestety jest niedokończony i nie obejmuje już dalszych losów Emilki jako młodej kobietki. Wielka szkoda:(.
ja czytalam Emilke a serial pamietam jak przez mgłe niestety ale na yt widzialam fragmenty. Mogliby zrobic nowa wersje lub film jak z Ania
Widocznie mamy inne gusta ja właśnie tak sobie wyobrażałem Anię , jako rozmarzoną dziewczynę bujającą w obłokach ale jednocześnie mającą swój charakterek ;)
Follows to idealna Ania - Powstała już inna wersja właśnie z 20008 roku, to są dopiero wypociny /:
Ma powstać także 8 odcinkowy serial - Ukazujący współczesne problemy Ani, aż się boje co z tego wyjdzie - raczej nic dobrego .
A co do wizerunku Ani to moim zdaniem, jednak się mylisz że nie pasuje :
Tutaj zdjęcie z ilustracji pochodzące, z pierwszego wydania książki z 1908 roku : https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/ec/b5/9a/ecb59a95631823d34893205b71e9a 852.jpg
Jako jedenastoletnia Ania pasowała, ale już dorosła wersja nie przypadła mi do gustu.
A wiesz że powstaje obecnie 8 odcinkowy serial o Ani .
Niedługo w Kanadzie ruszają casting do roli Ani - news : http://www.cbc.ca/news/arts/casting-call-anne-gables-1.3551046
Boje się tych nowych ekranizacji bo na razie żadna, nie dorównała moim zdaniem wersji z Follows .
Gdy czytam że w tej wersji Ania będzie się zmagać, z takimi problemami jak : feminizm , potrzeba przynależności- To aż się boje co oni zrobią z tej powieści /:
Mam wrażenie że to nie będzie, to o Ani z Zielonego Wzgórza ):
Chca z Ani zrobic feministke moze? jeny niech lepiej sie nie biora za to bo jak wiele innych seriali i kontynuacji filmow psuja
Z tego co wiem to jednak biorą się za to, castingi już się zakończyły .
Nie wybranko jednak jeszcze aktorki która zagra Anię , też się obawiam tej wersji ale poczekajmy chociaż na zwiastun serialu .
Mam jednak nadzieje że na Anię wybiorą najlepszą osobę z castingu , choć wersji z Follows zapewne i tak nie przebije .
Fakt. Chociaż przyznam, że serial z 2017 roku mimo obaw przypadł mi do gustu, jeżeli nie oglądałaś, to polecam zobaczyć.
O tak - Ania i i szumiące topole - W roli Ani Emma Stone to także moje marzenie :)
A kogo widziałabyś jako Gilberta - W książce jest opisywany jako przystojniak , o inteligentnym wyrazie twarzy , o wesołym uśmiechu .
Uważam do tego opisu idealnie pasuje Sam Claflin - przystojny , z twarzy wygląda na inteligentnego i to tego właśnie ten uśmiech - Och wręcz idealny !
Wystarczyło by tylko zmienić mu kolor włosów na czarny .