PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646045}

Adwokat

The Counselor
2013
5,2 40 tys. ocen
5,2 10 1 39631
4,8 42 krytyków
Adwokat
powrót do forum filmu Adwokat

Czy interpretacja, że Cameron Diaz stała za zamordowaniem wszystkich z Penelopą na czele w celu uzyskania diamentu jest słuszna? Miała powiązania z kartelami? Z drugami i z przemysłem SNUFFowym? Przez większość filmu myślałam nawet że jest agentką policji.

Czuję się trochę skołowana. Film jest mętny, fabuła i intryga niewyraźne. Jakiś omysł był, ale nie wyszło. Ciekawe, bo niby nie ogląda się źle, ale cyklicznie zamiast odczuwać napięcie i ciarki to nachodzi myśl, że najjaśniejszą stroną tego filmu jest możliwość popatrzenia sobie na Fassbendera.

A może ma to być po prostu pokazanie że świat jest do dupy i jak zadrzesz z niewłaściwymi ludźmi to twoja narzeczona skończy jako "aktorka" w SNUFFie a wszyscy inni odwrócą się od siebie? Też blado i niewyraźnie.

Nawet nie umiem póki co wystawić oceny.

Guthwine

Ten scenariusz jest tak dupny, że tam nic się nie trzyma kupy. Koniec końców to Diaz chyba musiała współpracować z kartelem bo towar wylądował tam gdzie miał wylądować. Zatem pośrednio to ona stała za wszystkimi morderstwami, a bezpośrednio zleciła na pewno zabójstwo tego motocyklisty (scena z linką odcinającą głowę była zresztą totalnie od czapy...).

smakosh

cze! może podadamy o filmie na jakimś czacie? jest na filmwebie jakiś?

smakosh

Moim zdaniem taki był zamysł filmu, ukazanie wszystkiego cynicznie, żadna postać nie ma zostać przez nas oceniana. Film traci na oglądalności czyniąc go chaotycznym i wydaje się niespójnym, ale wszystkie wątki są powiązane kilkoma dialogami. Mecenas jest gościem, który chce być ważny, lansuje się obraca w towarzystwie bandziorów, imponuje mu obracanie się w gronie przestępców i podnieca go zarabianie kasy. Na koniec filmu dowiadujemy się, że jest zerem, nikim i nie będzie wielkiego nawrócenia, jego świat się skończył, nie umiał grać w grę. Adwokat miał być "wyjałowiony", każda postać dostała coś od życia, nie ma znaczenia czy to było sprawiedliwe , czy nie. Film brutalnie prawdziwy, ale zgadzam się także trochę nieudany, bo nie osiągnął tego co " to nie jest kraj dla starych ludzi". Natomiast nie zgodzę się, że to film na 2/10 sorry smakosh - szanuję Twoją ocenę, ale skoro film może wywołać odrobinę refleksji zasługuję na lepszą notę niż "gniot" bo na dwa oceniam gnioty.

surogat84

A tak na marginesie scena z sumem rządzi ;-)))

surogat84

po takim wieczorze już nigdy nie wypada używać wycieraczek.

ocenił(a) film na 5
surogat84

Nawiasem mówiąc chodziło o glonojada, kolejne (po tytule) żałosne tłumaczenie...

Guthwine

Chodziło o suma. Catfish to sum i kropka. A tłumaczenie tytułu - bieda jak zwykle. Chociaż "mecenas", albo "radca" brzmiałby jak teatr telewizji z Gajosem.

ocenił(a) film na 5
maytman

I kropka powiadasz?

http://en.wikipedia.org/wiki/Loricariidae

Mówił o przesuwającym się po szybie otworze gębowym. Sumy jako takie jedzą pokarm z podłoża. To glonojady przesuwają się po szybach (choć oczywiście należą też do sumowatych czy jak to się tam zwie).

Guthwine

No kropka, bo była mowa o sumie a nie glonojadzie. Nie chodzi mi tu o kwestie czysto językowe, a różnicę kulturową. Amerykanie ten specyficzny ruch w wykonaniu Diaz - kojarzą z sumem - tak jak Polacy kojarzą z tą rybą wąsy. Pytanie czy trzeba to wiernie tłumaczyć? Swoją drogą - naprawdę znalazłyby się ciekawsze tematy, które mógł ten film wywołać. ;)

maytman

A! Zapomniałbym! Zostaje też kwestia "subtelnej" gra językowo-skojarzeniowej - catfish / pussycat / fishy smell...

surogat84

widzę, że wszyscy próbujemy dojść do odpowiedzi - o co chodzi w tym filmie? moja interpretacja: to film o zemście Malkinii (Diaz) za "startę" rodziców. domniemuję, że zrobił to kartel, a teraz ona wykańcza wszystkich kto zechciałby dorobić się na lewo. mam rację czy bredzę?

gipsss

Ona to robi, bo to umie;-) Umiała grać w grę i to wszystko. Wszyscy próbują się doszukać podwójnego dna ;-D Ci goście od beczki ze zwłokami też się zastanawiali po co ten trup lata po stanach ;-)

surogat84

ja nie szukam drugiego dna tylko sensu. na ile ta opowieść jest sensowna i domknięta. pytanie. pytanie: czy Malkinia (Diaz) działa dla kartelu czy jest samotną rozgrywającą, która kupuje sobie współpracowników (bankiera, killerów, angielska blondyna-uwodzicielka itd). przed chwilą byłem przekonany, że działa poza kartelem, ale na końcu mamy rozmowę adwokata z szefem kartelu, który jest świenie zorientowany w sytuacji...chyba, że to nie był szef kartelu...

gipsss

Ok to zaczynamy : Diaz działała na dwa fronty, Barden miał problemy z kasą , dużo wydawał,wystawiał się , był coraz mniej ostrożny. Kiedy Diaz zorientowała się, że jej kochaś stanowi problem wymyśliła intrygę: wystawiła Reinera i mecenasa kartelowi pod rzekomym zniknięciem towaru i tajemniczą śmiercią bikera. Przewidywała, że towar odzyska kartel, ale zemści się na wiadomo kim. Jednak dla swojego bezpieczeństwa chce uciekać z USA i Meksyku, a ponieważ brad pitt był jej dobrze znany i także przewidziała jego ruchy, orżnęła go na kasę. Może być ?

surogat84

...chyba jestem w stanie kupić każdą tezę. czekam na wersję video filmu, by zanalizować te wszystkie strzępki rozmów... na dziś się poddaję.

ocenił(a) film na 5
surogat84

Zapomniałeś o diamencie który był na pewno kluczowy :P i "przestrzegający".

Guthwine

wyjaśnij kluczowość diamentu.


ocenił(a) film na 5
gipsss

Patrz pierwszy post w wątku ;)

Guthwine

hmmm... diament to chyba jednak za mało... nawet typu H.

ja to widzę tak:
Malkinia (Diaz) używa diamentów do swoich transakcji.
Laura (Cruz) otrzymuje diament od Adwokata.
Malkinia (Diaz) podziwia diament Laury - my widzowie się dziwimy skąd ona tyle wie o diamentach + ukazanie różnicy charakterów obu kobiet (wtedy Malkinia wydaje sie być jeszcze ludzka)

ocenił(a) film na 5
gipsss

brzmi to sensownie :)

Guthwine

kupuję natomiast twoją interpretację śmierci Laury (snuff) - ja się gapiłem na tę płytkę z "HOLA!" i szukałem w pamięci do czego to przyłtać i w kinie na to nie wpadłem...(niestety). Czy zwłoki Laury na smietniku były bez głowy? czy może głowa była z korpusem, ale osobno?

ocenił(a) film na 5
gipsss

chyba były tam włosy, więc przypuszczam, że i głowa trzymała się ciała ;) ale nie dam sobie... głowy uciąć.

Guthwine

"don't lose your head" jak śpiwewał Queen ...w "Niesmiertelnym" :)

gipsss

i jak rozumiem tym perwersem, który chciałby w masce oglądać ucinanie głowy byla Malkinia (Diaz)?

ocenił(a) film na 5
gipsss

Generalnie diament pojawia się na początku (z solidną przybudówką teorii i ostrzeżeń, które być może miały stanowić jakąś alegorię późniejszych zdarzeń - przemijanie/ kruchość kobiety i inne takie), później Cameron Diaz ewidentnie pożądliwie go obmacuje. W ostatniej scenie i ostatniej kwestii znów wspomniane są diamenty. Pytanie czy diament był tylko przy okazji, czy był tym co wywołało działania Cameron Diaz przeciw pozostałym postaciom.

Guthwine

ciekawe. trzeba to przemysleć...

ja niestety bardziej zwróciłem uwagę na to, że Diaz pożądliwe obmacuje Laurę...

ocenił(a) film na 7
Guthwine

Też jestem zdania, że kluczowa była chęć posiadania diamentu przez Diaz, Barden faktycznie był.. od niej uzależniony i wiedział co się stanie, świadczy o tym ich rozmowa. Akceptował to poniekąd, sugerował Fassbenderowi, że może już nie mieć pola manewru i czas się ulotnić. Pitt szybciej to pojął - koniec końców - nie udało się. "Gepardzica" zgarnęła "oszczędności" Pitta i diament Cruz. Po trupach do celu.
Pytanie tylko kim był ten gość przy stoliku oraz czy kartel po prostu odzyskał towar z kurtuazją uznając, że Diaz nie maczała w tym łapek, czy może było to z góry zaplanowane pozbycie się coraz bardziej zachłannych i niewygodnych osób z całej układanki - zbędne ogniwa łańcucha?

Baltazar82

hmmm... czy diament uruchamia Malkinię (Diaz)? w takim razie co robi z Reinerem (Bardem)? Po prostu z mim jest, a kiedy widzi diament stwierdza biorę to? Ich pierwsza scena to polowanie na królika. Idąc stereotypem męskie-żeńskie uznajemy, że to rozrywka Reinera, ale jest odwrotnie. Zatem czy polujący gepard to ukazanie charakteru Malkinii czy też metafora sytuacji. Mówiąc w skrócie: Malkinia poluje od początku czy od sceny z diamentem?

ocenił(a) film na 7
gipsss

Obstaję przy opcji, że diament uruchamia Malkinię - w takim stopniu jakim królik uruchamia gepardzicę. U boku Reinera po prostu jest, jak wiele innych uroczych blondynek z długimi nogami w podobnym towarzystwie :) Różnica polega na tym, że Malkinia ze swoją pokręconą osobowością nie zadowala się bogatym jegomościem, który spełnia jej zachcianki, z czasem staje się zbędny. Postanawia zrealizować szatański plan, z czarującym uśmiechem, przejechać się po wszystkich niczym walec drogowy....
Zastanawiam się teraz, czy facet przy stoliku - szef kartelu, mafii Chicago, czy kim by tam jeszcze nie był - to po prostu kolejny Reiner?

Baltazar82

facet przy stoliku - jak rozumiem chodzi o goscia, który tłumaczył adwokatowi, że wystawił sie poza ramy życia? ta postać na filmwebie jest opisana jako "szef" - w domyśle szef kartelu meksykańskiego.
hmmm... wcześniejszy przekaz był taki, że ludzie z kartelu nie zrozumieją adwokata, a na końcu ów szef wydaje się być mędrcem i bezwzględnie empatycznym... może coś go nauczyło? Malkinia? To ona jest zwycięzcą rozgrywki - przejmuje prochy - spienięża je - a potem "diamentyzuje". kartel stracił 20 mln baksów. jak bym starcił taką kasę też bym nabrał mądrości. dla mnie ewidentne jest to, że Malkinia mści się na kartelu za śmierć rodziców.

jeszcze wracając do diamentu. W rozmowie Diaz-Cruz raczej jest sugestia, że Laura wkracza do świata, którego nie zna (Laura w ogóle woli nie wiedzieć) i w którym już jakaś gra się toczy. tylko który jej poziom: poziom odegrania się na kartelu? poziom zemsty? czy poziom dorwania adwokata?

ocenił(a) film na 7
gipsss

...Przyznam, że film oglądałem "nieco zmęczony" raz jednym raz drugim okiem. A co za tym idzie mogę się mylić w interpretacji. Muszę zobaczyć jeszcze raz. Szczególnie końcówkę.

ocenił(a) film na 3
gipsss

O czym ty piszesz w ogole? Przeciez ona w koncu nie przejela tych prochow. Kartel je odzyskal.

arielos

nie wykluczam, że masz rację.

ocenił(a) film na 6
surogat84

Brad został orżnięty przez Diaz na dokładnie 20 mln , tyle ile wart był towar. Wynika z tego, że to on ustawił przekręt i wystawił "kumpli" , a Diaz okradła złodzieja na własna rękę. trzyma się to kupy?

ocenił(a) film na 8
clavier

Też tak to zinterpretowałam - Westray, wyluzowany kowboj, którego aż się chce polubić, rozsądny i neutralny w sumie - a tak naprawdę sprawca całego zamieszania.

mgoral

kto zauważył, że brad pitt ma niemal identyczny kapelusz co w "thelmie i louise". może nawet ten sam...

surogat84

U mnie nie wywołuje żadnej refleksji.

Zaś scena z szorowaniem przedniej szyby samochodu goła cipą była tak debilna, że aż uwłacza mi jako widzowi...

smakosh

Reinerowi (Bardem) też uwłaczała... Miała budzić poczucie skonfundowania także u widza, by w Malkinii (Diaz) ujrzał zwierzę, a nie człowieka...

smakosh

ok, już wiemy że nic Ci się w tym filmie nie podobało ;-) w kinach grają już grają Thora polecam się przejść.

surogat84

Podejrzewam, że niestety mimo wszystko bardziej by mi się spodobał.

smakosh

uczciwie trzeba powiedzieć, że zapewne Thor bardziej satysfakcjonuje fanów Thora, niż "Adwokat" fanów Scotta. pozostaje im nieco pozazdrościć.

gipsss

Trafne spostrzeżenie :).

gipsss

trzeba przyznać, że iron man , thor, avengers trzymają poziom, niestety x-men i wolverine to żenada bez komentarza.

surogat84

ja się zatrzymałem na batmanie.

ocenił(a) film na 6
gipsss

jestem fanem Scotta, a Thor bardziej mi się podobał w kategorii bajki :)
Tak to bywa, że nawet największym mistrzom coś się czasem nie uda.

Guthwine

Po powrocie do domu po obejrzeniu filmu też pomyślałam, że kluczowe mogłyby byc tutaj słowa o tym, że życie po nas nie zawróci - nasze złe decyzje sa nieodwracalne, musimy ponieść ich konsekwencję i nie pomoga nawet żadne poświęcenia, jak chociażby oddanie życia za ukochaną osobę. Podoba mi się pomysł, że film miał pokazać brudy i okrucieństwo świata. Nie można kogoś kochać, a w innych kwestiach postępować nieuczciwie. Adwokat chciał mieć wszystko. Widać, tak się nie da. Film jednakowoż słaby, dialogi kiepskie, pierwsza scena, łóżkowa - bez sensu - może miała pokazać siłę ich uczucia, ale można było ukazać to w inny sposób. Gwałt na aucie - żenujący, raczej śmieszy, a niczego do filmu nie wnosi. Wiele scen pourywanych, trudno je do czegoś odnieść. Plejada gwiazd, a potencjał, moim zdaniem, zmarnowany.
Na plus zakończenie - brak happy endu, porwali mu ukochaną i koniec. Postąpiłeś źle. Nie pogrozimy ci za to paluszkiem, ale odbierzemy ci to, na czym najbardziej ci zależy. Kiedy dostał CD już wiedział. Smutne, okrutne, szkoda, że nie mógł odkupić swojej decyzji.
Aha, sądzę, że istotne było pokazanie ciała Penelope na wysypisku - wcześniej piękna, kochana, bogata, a teraz ląduje po prostu pośród śmieci. Pokazanie ulotności tego, co posiadamy...?
Fassbender jednak zdecydowanie za często płakał w tym filmie ;)

ocenił(a) film na 5
bbeti

W zupełności się zgadzam z takim zebraniem "do kupy" wszystkich kwestii :)

ocenił(a) film na 8
bbeti

Scena łóżkowa - kluczowa. Dwoje pożądających się ludzi zanurzonych w białej pościeli. Kobieta mówi, że żaden mężczyzna już jej nigdy nie dogodzi. Mecenas ma w tym momencie właściwie wszystko. Ale chce więcej.
Gwałt na aucie - ja się nie śmiałem. Malkina to kobieta dzika, nieokrzesana, moralność jest jej obca. Po takim czymś ma Reinera w garści i jest w stanie zrobić z nim wszystkim. Warto zwrócić uwagę, na jej wizytę w kościele. Religia, Bóg? Nic z tych rzeczy. Żadnych świętości. I ciągle głodna jak wilk.
Za często płakał? - gdy tylko dowiedział się, że coś poszło nie tak, że skradziono prochy, o mało nie narobił w gacie. Nie zdawał sobie sprawy w co się pakuje. Mówił mu o tym Reiner, mówił mu Westray, ale po prostu stwierdził, że musi się wszystko udać, a jeśli nie, to jakoś to będzie, kumple mi pomogą. Nic z tych rzeczy.
Ja bym określił ten film mianem współczesnej przypowieści, o mężczyźnie, który miał wszystko, a skończył z niczym. My, zwykli ludzie, powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski. Nie mówię o w chodzeniu w "deal" z kartelami, ale już o zdradzie żony/męża, przedłożeniu zysku materialnego nad starą przyjaźń i tego typu rzeczach jak najbardziej.
I o co Ci chodzi z tymi pourywanymi scenami?

Calimero

Z tymi scenami chodzi o fakt, iż często w filmie nie mają one znaczenia, kontynuacji, albo są w ogóle niepotrzebne. Czyni to film trochę niespójnym. Gdyby " Counselor" był wymowniejszy, lub scenariusz lekko poprawiony mogłoby to uchodzić za ciekawy zabieg stylistycznych , a wyszło lekko "nieprofesionalnie". A Fassbender (którego bardzo lubię ) poza buzią jak dla mnie nic w filmie nie pokazał, miałem wrażenie, że jest kalką poprzednich produkcji i gra od niechcenia i z manierą, która nie pasowała chwilami do sytuacji.

ocenił(a) film na 8
surogat84

Kumpel też to zauważył, że Fassbender jakoś warsztatowo przełomu tutaj nie zrobił, bazował na kilku swoich poprzednich rolach. To jest racja. Kreacji, którą się zapamięta na długo, nie stworzył. Podaj mi jakiś przykład tych scen, bo ja jakoś nie mogę żadnej tak bardzo niespójnej czy niepotrzebnej odnaleźć.