Jest to raczej kino niezależne,nie spodziewałbym sie jego projekcji w multipleksach, a nawet bylo by to bardzo zlym posunieciem,dla wielu osob(spodziewajacych sie "szału") ogladanie tego filmu w kinie byloby katorgą. Mi bardzo ciezko bylo obejrzec calosc a zrobilem to tylko dlatego, ze film podzielony jest na 7 roznych historii(podzielonych na dni tygodnia)wiec chcialem dac "szanse" kazdej z nich, i jak sie okazalo dobrze zrobilem. Pierwsza historia wedlug mnie byla świetna,najlepsza ze wszystkich,zaluje ze caly film nie byl jedynie jej kontynuacja,kazda kolejna coraz gorsza,aż do piątku. Film jest momentami strasznie nudny, ale uwazam ze wart jest obejrzenia jezeli ktos chcialby zobaczyc jak wyglada zycie "zwyklych ludzi" na Kubie, i wlasnie dlatego moja ocena jest taka a nie nizsza, bo niektore epizody sa lepsze od innych i jako calosc tworzy "portret zycia mieszkancow wyspy".Jak wspomnialem film jest niezalezny,napewno nie nakrecony dla "słupków i cyferek"...Powiem tak - polecam jedynie tym , którzy polubią ten film ze wzgledu na tematyke,cala reszta liczaca na to,że to tworcy musza sie starac,by nam sie spodobal przy biernym ogladaniu - niech sobie odpuści...
na komputerze ;) może podaj maila, to ci napisze gdzie możesz go znaleźc,bo nie moge wyslac Ci wiadomosci na priv, tylko że ogladalem go z angielskimi napisami, polskich raczej jeszcze nie ma
no właśnie wiem ;) a masz może same napisy bo film mam już? ;) jak nie to wystarczy mi link z filmem ;) justynka9333433@gmail.com
dajcie coś kiną studyjnym i lokalnym zarobić które niebawem całkowicie padną ;p i pozostaną tylko Izraelskie ;/
Tak? Naprawdę film pokazuje prawdziwe życie? A kolejki w sklepach tudzież ich brak bo nic tam nie ma? A prześladowanie opozycji?
Tak sie zlozylo, ze wrocilem z Cuby 3 tyg. temu. Spedzilem w Havanie 7(sic!) dni. Dalego zreszta obejrzalem ten film...
Piekne miasto, badz to co z niego zostalo, poniewaz rozpada sie w oczach. Ludzie zyja nieraz w ruinach (serio).
Kryzys nie jest az tak bardzo widoczny. Jest biednie, ale nikt tam nie umiera z glodu. Kolejek po zywnosc tez nie widzialem, a szwedalem sie po Havanie tej prawdziwej, nie dla turystow. Tak nawiasem, kolejki widzialem jedynie do punktow z mozliwosci dostepu do internetu, ktory jest raczej niedostepny dla zwyklego Cubanos i biur wymiany walut. I rzeczywicie cubanskie cuc (waluta kubanska wymienialna dla turystow ma wieksza wartosc niz dolar), co tworzy paradoks Cuby jako miejsca drogiego na wyjazd turystyczny. Nie jest on a wbrew pozorom tania. Wiekszosc kubanczykow wciaz wierzy w mit rewolucji, traktuje USA jako panstwo winne ich kryzysu, a kubanczykow co zwiali do Miami, ma za zdrajcow. Na ulicach policja jest bardzo widoczna (jezdza wylazcnie Ladami z lat 80tych) a o wielu sprawach (politycznych) mowi sie wylazcnie po cichu, zwracajac uwage, ze nawet "sciany maja uszy". czyli cos a'la NRD; gdzie co druga osoba byla konfidentem. Nie widzi sie na ulicach zbyt wiele propagandowych sloganow, plakatow, billboardow etc. Wyczuwalne jest, ze nadchodza zmiany, ktore sa nieodzowne by te kraj nie popadl w totalne ubostwo. A rzeczywiscie
jest piekny, jesli chodzi o nature i piaskowe plaze z krystalicznie czysta i CIEPLA woda!