PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
2012
7,1 153 tys. ocen
7,1 10 1 153024
6,4 51 krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

Film obejrzałem, oceniłem jak widać. Zacząłem już szerzyć swoje zdanie na temat filmu wśród
znajomych i kilka osób zasugerowało bym przeczytał książkę, ponieważ nie zrozumiałem o co
w samym filmie chodziło.

Więc teraz kilka pytań do tych, którym film się podobał i przeczytali książkę przed obejrzeniem.
1. Czy książka była tak samo infantylna? Czy tak samo idiotycznie przedstawiała emocje Pi? W
filmie on płacze dłużej po stracie orangutana niż całej rodziny.
2. Czy cała historia faktycznie jest przedstawieniem stanu umysłu Pi za pomocą animizacji? Na
końcu jest alternatywna wersja, którą biorę w takim wypadku za prawdziwą.
3. Czy książka też próbuje przemycić pod postacią bajki, w dodatku absurdalnej, coś
głębszego?
4. Czym w takim razie jest wyspa z surykatkami, co ona utożsamia?
5. Jeśli w poprzednich pytaniach zostałem zbesztany za zły tok rozumowania, to może wersja,
że cały film jest wizją jego dorastania poprzez pryzmat tak wielu religii?

Na początek tyle, będę wdzięczny za pomoc.

ocenił(a) film na 8
Sawpel

do punktu 2: tak też właśnie to odebrałem, aż po przedstawieniu alternatywnej wersji gdy rozgryzł to ten pisarz i to ładnie poskładał do kupy to ciary mnie przeszły :)
po obejrzeniu od razu zacząłem się zastanawiać nad przeczytaniem książki :)

ocenił(a) film na 8
Sawpel

1. Jeśli infantylność filmu wyraża się Twoim zdaniem poprzez okazywanie emocji po utracie orangutana, a nie po utracie rodziny, to bardzo mało uważnie oglądałeś ten film. Orangutan to metafora jego matki. Po rodzinie nie płakał, bo bezpośrednio po katastrofie mógł mieć cały czas nadzieję na to, że rodzina przeżyła jakimś cudem (tutaj ważna jest osobowość Pi, który cechował się bardzo dużymi pokładami wiary). Życie Pi to powiastka filozoficzna, jeśli nie zamierzasz się wspiąć na pewien poziom abstrakcji zarówno przy czytaniu książki jak i przy oglądaniu filmu, to nie będziesz się dobrze bawił.

2. Może tak, a może nie. Zależy od Twojej interpretacji. Moim zdaniem wszystko sprowadza się do tego jaką narrację wybiera sobie człowiek idąc przez swoje życie. Może widzieć tylko to, co przed jego oczyma i sprowadzać to do brutalnych faktów, za którymi nie stoi żadne piękno, bądź próbować dostrzegać aspekty rzeczywistości, które są niedostrzegalne zmysłowo. Można powiedzieć - "to zwykłe oszukiwanie się" - po części się zgodzę, a z drugiej strony czym jest rzeczywistość, jak nie Twoją jej wizją?

3. Filozofia ma to do siebie, że niczego nie stara się przemycać. Takie historie mają za zadanie wywołać u odbiorcy przemyślenia na pewne tematy, a to do czego są oni w stanie dojść jest ich odzwierciedleniem. Z tego co piszesz wnioskuję, że jakiekolwiek metafory czy też wiara w coś poza tym co dostrzegasz zmysłami, jest dla Ciebie bzdurą. Masz do tego prawo. Tylko formułuj to jaśniej, a nie poprzez "infantylność" czy też "absurdalną bajkę" - z bajką to nie ma nic wspólnego, "Życie Pi" to metafora.

4. Wyspa z surikatkami to najbardziej enigmatyczny element całej książki, który nie jest nigdzie (ani w książce, ani w filmie) dokładnie tłumaczony. To czym ona jest można próbować rozszyfrowywać poprzez moment, w którym ona się pojawia i to, jak rozgrywa się na niej akcja. Przedstawię Ci moją interpretację.

Pi i Tygrys to jedna osoba i dwie osobowości młodego Pi. Tygrys to strona waleczna, instynktowna, walcząca o życie i przetrwanie. Pi to młody, dojrzewający chłopiec - osobowość uzewnętrzniająca jego człowieczeństwo.

Wyspa pojawia się w chwili, gdy obydwie osobowości były skrajnie wycieńczone. Tygrys był wycieńczony (wola walki zanikała, sił brakowało), a Pi był zrozpaczony tym, że go zawiódł, wręcz go przepraszał (poddaje się, godzi się ze śmiercią lub czymkolwiek, co nastąpi). Dobicie do wyspy może symbolizować dobicie do przystani 'spokoju', do stanu (ja bym go porównywał do stanu depresji), w którym brakuje siły na dalszą walkę i odnajduje się miejsce (stan ducha), w którym człowiek poddaje swoje życie. Na wyspie jest jego wymarzone jedzenie (wegetariańskie) w postaci glonów (cała wyspa jest z nich zbudowana) i masa surikatek (to dla Tygrysa), które nawet nie uciekają w obawie przed swoim życiem. Jest słodka woda na środku oceanu (te oczka wodne w środku wyspy wypełnione były właśnie wodą słodką).

Osadzenie się na wyspie było symbolem zaprzestania walki o swoje życie. Tygrys (symbolizujący wolę życia, wolę walki, instynkt) jako pierwszy wyczuł, że z wyspy należy uciekać. Nie dlatego, że była ona mięsożerna (to kolejna metafora). Mięsożerność wyspy (stanu depresyjnego) sprowadza się do tego, że człowiek oddaje się w "letarg", nie walczy o swoje życie, poddaje się, godzi się z tym, co go spotyka nie walcząc w ogóle. "Poprzedni Pi" został na wyspie i został "strawiony". Został, nie wydostał się z wyspy i zmarł samotnie nie walcząc o swoje życie. Zrobił to, co wygodne. Poprzednik wcale nie musiał istnieć - znaleziony ząb może być metaforą wyciągnięcia się ze stanu obojętności. Pi widział, że Tygrys ucieka z wyspy. "Wola życia", "wola walki" chciała iść dalej po doświadczeniu czym jest ten letarg. Jest przyjemny, ale jest też po prostu poddaniem siebie. Pi się wahał - jako człowiek był zbyt wycieńczony i miał dość cierpień swojego ciała. Duch ostatecznie okazał się silniejszy i nakazał mu wydostanie się z Wyspy, bo inaczej umrze niespełniony.
Dlatego, co ostatecznie wymawia nawet Pi, lepiej umrzeć próbując walczyć o swoje życie, czyli dotarcie do cywilizacji, niż umrzeć poddając się i ciałem, i duchem na środku oceanu.

Także moim zdaniem wyspa była po prostu Życiożerna. Pi przez chwilę widział w niej pozytywną wartość, bo był zbyt zmęczony walką i potrzebował odpoczynku. Miał jednak na tyle silną wolę przeżycia (Tygrys się przebudził), że porzucił iluzję przystani i ruszył w dalszą podróż, która z powodów skrajnego wycieńczenia zlewała się w bliżej-nieokreślony-okres-podróży do momentu dotarcia do brzegu.

5. Nie ma złego toku rozumowania, jest tylko tok rozumowania, który w Twoim odczuciu coś tłumaczy i tok rozumowania, który według Ciebie nic nie tłumaczy.

xmm_2

Bardzo podoba mi się Twoja interpretacja wyspy. W ogóle odpowiedź na post.
A film, jest genialny.

ocenił(a) film na 9
mysza16666

Zgadzam się z mysza. Myślę że interpretacja ta jest trafna. dzięki. pozdrawiam

xmm_2

to cudowne, że choć część filmwebowiczów wznosi się na wyżyny swojego intelektu, a nie deliberuje nad tym (i zmusza innych do tego!), w jaki sposób Pi usuwał odchody tygrysa z szalupy... Miło się czytało Twoje spostrzeżenia :)

ocenił(a) film na 10
xmm_2

Twoja interpretacja w moim odczuciu, jest ogromnie trafna. I bardzo mi się podoba, dziękuję :)