Środek ma znaczenie

W wielu grach jest cała fura ciekawych postaci, jednak rzadko kiedy przychodzi nam pokierować kim innym niż jednym głównym bohaterem. "Stacking" może nie rewolucjonizuje rynku, ale z pewnością
W wielu grach jest cała fura ciekawych postaci, jednak rzadko kiedy przychodzi nam pokierować kim innym niż jednym głównym bohaterem. "Stacking" może nie rewolucjonizuje rynku, ale z pewnością przywołało u mnie uczucie nostalgii.

Historia do skomplikowanych nie należy. Charlie Blackburn, najmłodszy i najmniejszy z całej swej rodziny, jest niedoceniany, nieco lekceważony, a nawet wyśmiewany przez swój mikry wzrost. Gdy po kolei tajemniczo zaczynają znikać jego rodzice oraz mnogie rodzeństwo, postanawia udowodnić światu, że wielkość nie ma znaczenia, a on sam weźmie sprawy w swoje maleńkie rączki.

Skąd ta wspomniana nostalgia? W "Stacking" można niczym w starym, dobrym "Messiah" dosłownie wejść w każdego NPC'a, uzyskując tym samym jego zdolności specjalne, liczyć na odpowiednie traktowanie wśród znajomych uprzednio opętanej postaci czy po prostu, by usunąć delikwenta z drogi bohatera. Opuszczać ich drewniane ciałka można bez żadnych nieprzyjemnych reperkusji, ingerencja egzorcysty również jest zbędna - gdy wyjdziemy z czyjegoś brzucha, inne lalki się co najwyżej zdziwią. Rozgrywka natomiast pochodzi rodem z oldschoolowych produkcji point'n'click. Łączenie najbardziej absurdalnych przedmiotów i postaci jest na porządku dziennym. Przytoczę przykład: By dostać się do pomieszczenia zablokowanego przez trujący dym, należy odblokować port z wiatrakiem i... jako dama pierdnąć do niego siarczyście, by zamienić dym w perfumy. Podobne problemy można zawsze załatwić na 3-4 sposoby. W razie kłopotów przygotowany został 3-stopniowy system podpowiedzi znany z odświeżonego "The Secret of Monkey Island". Pierwsza podpowiedź to delikatna sugestia, druga wspomina postać/przedmiot którego trzeba użyć, a trzecia dosadnie pokaże strzałką co trzeba zrobić.

Sama ludność "Stacking" jest równie interesująca. Każda postać to rosyjska matrioszka określona numerem rozmiaru. Jak to działa? Na przykład, by przejąć władzę nad bardzo dużą (rozmiar szósty), trzeba zdobyć odpowiednią ilość (w tym przypadku pięć) postaci na dany rozmiar. Jak przystało na takie lalki, nie mogą one podnosić rąk, czy nóg. Najczęściej umownie ruszają górną częścią drewnianego "ciała" gdy chcą coś zaprezentować albo powiedzieć. Momentami przypominało to bardzo cutscenki z "Lego Star Wars". Przyjemnym dodatkiem dla miłośników muzyki klasycznej będzie ścieżka dźwiękowa. Zawsze w tle grają dzieła geniuszy tego gatunku (usłyszeć można m.in. rodzimy "Mazurek", czy "Polonez" Szopena albo "Cztery pory roku" Vivaldiego).

"Stacking" sprawiło, że poczułem się znów jak dziecko. Było to uczucie mieszane, bo z jednej strony przypomniało mi czasy, gdy dopiero rozpoczynałem swoją przygodę z grami komputerowymi. Z drugiej, więcej teraz oczekuję od wirtualnej rozrywki. Infantylne żarty, prościutka fabułka z morałem i dosyć banalny gameplay sprawiają, że ten tytuł dość szybko się nudzi. O ile nie jesteś wielkim fanem matrioszek, znacznie lepiej zrobisz chwytając którąś z przygód duńskich klocków.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones