Recenzja gry PC

Serious Sam: Pierwsze starcie (2001)
Davor Hunski
Alen Ladavac
John J. Dick

Wujek Sam wkracza do akcji

Jeśli ktoś poprosiłby mnie o stworzenie listy gier, których grafika wskakiwała na nowy poziom i podnosiła ówczesne standardy, to musiałaby się na niej znaleźć produkcja studia Croteam z 2001
Jeśli ktoś poprosiłby mnie o stworzenie listy gier, których grafika wskakiwała na nowy poziom i podnosiła ówczesne standardy, to musiałaby się na niej znaleźć produkcja studia Croteam z 2001 roku. Mowa oczywiście o "Serious Sam: Pierwsze starcie". Czy poza wodotryskiem graficznym ten klasyczny tytuł oferuje nam coś jeszcze?


W kwestii oprawy graficznej muszę się powtórzyć. Wizualnie "Serious Sam: Pierwsze starcie"jest moim zdaniem najładniejszą grą z 2001 roku. Kolejnym skokiem w tym aspekcie był dopiero "Far Cry" w 2004 roku. Dźwiękowo także jest znakomicie. Pukawki brzmią jak trzeba, przeciwnicy wydają irytujące dźwięki, dając graczowi więcej satysfakcji w wyniku ich eksterminacji itd. Technicznie nie mogę tej grze niczego zarzucić. Przez ponad kilkadziesiąt godzin rozgrywki nie natrafiłem na żaden większy błąd, który uprzykrzałby mi poruszanie się protagonistą, strzelanie itd. "Serious Sam: Pierwsze starcie" przy najwyższych ustawieniach graficznych była wówczas bardzo wymagającą grą. Mnie na szczęście udało się doświadczyć piękna tego obrazu w parze z wysoką liczbą klatek na sekundę. Najszczerszy miód dla oczu.

Fabuła "Serious Sam: Pierwsze starcie" jest banalna. Bohater imieniem Sam przenosi się do czasów starożytnego Egiptu. Wszystko za sprawą technologii pradawnego artefaktu. Wkrótce potem do akcji wkraczają najeźdźcy Ziemi pod przywództwem Mentala, którego oczywiście trzeba pokonać. Brzmi to jak scenariusz filmu klasy B czy nawet C. Mimo to pasuje to do stylistyki panującej w "Serious Sam: Pierwsze starcie" i modelu rozgrywki, współtworząc pyszną całość. 


Rozgrywka jest bardzo dynamiczna. Arsenał broni jak na tamte czasy jest naprawdę spory. Będzie w czym wybierać. Są rewolwery, strzelby, wyrzutnie rakiet i także bardziej przyszłościowe pukawki. Żadnej z nich nie można przeładować. Trudno się dziwić przy takiej ilości przeciwników. Ich różnorodność wpływa pozytywnie na rozgrywkę. Nie zawsze największe działo da nam najlepszy efekt. Feeling strzelania stoi na bardzo wysokim poziomie. Nic, tylko bić brawo dla twórców gry. Dużym minusem jest kulejący tryb wieloosobowy. Ten typ rozgrywki nigdy mu nie sprzyjał. 


Podsumowując, "Serious Sam: Pierwsze starcie"to bardzo dobra, którą w sumie można ogrywać dalej. Nie zestarzała się tragicznie, ale najlepiej zrobić to poprzez wersję HD dostępną m.in. na platformie Steam. Szkoda, że seria zamarła tak szybko, jak zrobiła furorę na rynku. Na pewno znalazłoby się dla niej miejsce na scenie gier wideo, pod warunkiem wprowadzenia wielu usprawnień. Pozostaje tylko czekać na "Serious Sam 4: Planet Badass", ale mam obawy, że podzieli los "Duke Nukem Forever".
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones