Gokarty po japońsku

W swoim życiu zagrałem już w wiele gier wyścigowych, ale przy produkcjach pokroju "Mario Kart 64" zawsze powtarzam sobie, że ten gatunek wbrew pozorom może być niesamowicie różnorodny. Ten klasyk
W swoim życiu zagrałem już w wiele gier wyścigowych, ale przy produkcjach pokroju "Mario Kart 64" zawsze powtarzam sobie, że ten gatunek wbrew pozorom może być niesamowicie różnorodny. Ten klasyk ze stajni Nintendo wypuszczony do sprzedaży w 1996 roku łączy światy gry platformowej i wyścigów w dość intrygujący sposób. Na pierwszy rzut oka wygląda to dobrze, ale nie wszystko jest tutaj usłane różami.

Oprawa graficzna i dźwiękowa "Mario Kart 64" w 1996 roku mogła robić wrażenie na odbiorcy. Na Nintendo64 rozgrywka prezentowała się znakomicie i tak samo brzmiała. Dzisiaj jednak jest to już tylko wspomnienie, a nowy odbiorca w 98% przypadków odrzuci ten tytuł na rzecz czegoś nowszego i nie ma się czemu dziwić.

Rozgrywka to przede wszystkim zręcznościowy model jazdy urozmaicony o kilka dodatkowych mechanik. Deweloper miał ciekawy pomysł i dobrze go zaimplementował do gry. Wówczas musiało to robić porządne wrażenie. Nawet dzisiaj rozwiązania w aspektach czysto rozgrywkowych budzą mój szacunek wobec japońskiego giganta. Jednak po piętnastu, być może dwudziestu godzinach rozgrywki "Mario Kart 64" odchodzi na półkę z innymi produkcjami, by nigdy już nie wrócić do czytnika kart. Tak to wygląda moim zdaniem. Ciekawa rozgrywka na krótką metę.

Pod względem technicznym "Mario Kart 64" nie można zarzucić większych wad. Gra jest dobrze napisana, przez kilkanaście godzin nie natknąłem na żaden błąd, który w znacznym stopniu wpłynąłby na negatywny odbiór tej produkcji z mojej strony.  Zawiedzeni mogą być jedynie fani bardziej symulacyjnego modelu jazdy, ale nie ma sensu spodziewać się tego po grze z wąsatym hydraulikiem, który już od wielu lat jest symbolem, a dla niektórych nawet synonimem słowa "zręczność".

Samo prowadzenie pojazdów bardzo przypadło mi do gustu. Jest przyjemnie, ale na pewnie nie lekko. Po dwóch, trzech godzinach gracz nabiera już nieco większej wprawy i może się sprawdzić z jakimś bardziej wymagającym wyzwaniem. Niestety, ale granie solo w "Mario Kart 64" to nic wyjątkowego i nadzwyczaj jakościowego. Zdecydowanie bardziej polecam rozgrywkę ze znajomymi i tak właśnie najczęściej ogrywano ten tytuł.

Podsumowując, "Mario Kart 64" to dobra gra, nic więcej i nic mniej. Dzisiaj nie polecę jej nikomu, ze względu na ząb czasu, który brutalnie potraktował tę odsłonę cyklu. Polecam jednak nowsze produkcje pokroju "Mario Kart 8", która może dostarczyć wielu nowym graczom zabawy na mnóstwo godzin. Cieszy mnie, że Nintendo nie pomija tej serii.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones