Recenzja gry PC

Etherlords II (2003)
Agnieszka Zwolińska

Słowiańskie Pokemony

Owa seria pochodzi z gatunku gier, które już nigdy nie wrócą.
Moja styczność z "Etherlords II" jest wynikiem dziwnego zbiegu okoliczności. Nie wchodząc w szczegóły, przejdę od razu do meritum. Od dzieła Nival Interactive nie oczekiwałem zbyt wiele. Miała być jedynie krótkim zapychaczem czasu przed premierą "Heroes of Might and Magic V". Okazało się, że może być inaczej. Rosyjska gra nie dość, że wciągnęła mnie na wiele godzin, to również zrobiła coś takiego, dzięki czemu może być nazywana przeze mnie produkcją wyjątkową.


Zaczynając od samego początku, "Etherlords II" to turowa strategia wydana w 2003 roku tylko na komputery stacjonarne. Wówczas ograniczało to bardzo jej grono odbiorców. W czasach dominacji konsoli Sony PlayStation2 taki ruch wydawał się wysoce nierozsądny. Do wyboru dostaliśmy cztery rasy, z czego każda cechuje się unikatowymi jednostkami oraz zaklęciami. W trybie dla jednego gracza czeka nas pięć kampanii fabularnych. Małe studio deweloperskie zapewniło graczom ogrom zawartości. Przejście singla potrafi zająć kilkanaście godzin.

Niestety, fabuła jest mizerna. Scenariusz trudno pochwalić. Podoba mi się natomiast surowa stylistyka. Gra wygląda niczym słowiańska wizja świata fantastycznego. W połączeniu z rozgrywką bazującą na starciach stworów "Etherlords II" można nazwać słowiańskimi "Pokemonami". Reszta elementów rozgrywki zdecydowanie bardziej przypomina serię "Heroes of Might and Magic". Mowa o podróżowaniu przez trójwymiarowy świat, który przepełniony jest złowrogimi antybohaterami czekającymi na rzucenie im wyzwania. Ostatecznie nie wypada to źle, gdyż wyszła z tego zdrowa mieszanka znanych nam rozwiązań.


Gdy mowa o małym studiu i pecetach, warto zwrócić uwagę na techniczną warstwę gry. Optymalizacja została wykonana poprawnie. Podczas blisko 50 (!) godzin na moim przedpotopowym wówczas komputerze nie miałem problemów z płynnością lub działaniem samego programu. Dźwięk i muzyka są akceptowalne. Wiadomo, że nie jest to produkcja z najwyższym budżetem, tak że nie można oczekiwać nie wiadomo czego. Graficznie także nie mam tej grze nic do zarzucenia. Najważniejsze, że walki przebiegały (jak na 2003 rok) całkiem zjawiskowo. Rozgrywka była urozmaicona. Także balans ras nie wypadł źle. Jeśli muszę się czegoś czepiać, to kształtu kampanii fabularnej. Po kilku godzinach staje się zbyt męcząca. Interfejs także mógł wyglądać lepiej. 


Podsumowując, "Etherlords II" to gra przepełniona jakością. Dzisiaj nadaje się jedynie do roli eksponatu muzeum elektronicznej rozrywki w dziale pecetowych produkcji z początku XXI wieku. Wielka szkoda, że podobne produkcje po 2003 roku już się nie ukazywały. Oczywiście, istnieje jeszcze seria "Heroes of Might and Magic", jednak ten tasiemiec zbytnio się różni, by postawić go obok serii "Etherlords". Po ponad piętnastu latach wciąż pamiętam potyczki toczone na moim starym komputerze i pewnie jeszcze długo o nich nie zapomnę. Powinna to być swego czasu świetna rekomendacja. Nie ma się co łudzić na powrót "Etherlords". Owa seria pochodzi z gatunku gier, które już nigdy nie wrócą.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones