Recenzja filmu

Twarze w tłumie (2011)
Julien Magnat
Milla Jovovich
Julian McMahon

"Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?"

Co się stanie jeśli w wyniku urazu stracimy możliwość rozpoznawania twarzy? Jak odróżnimy wrogów od przyjaciół? Gdy na nasze życie nastaje seryjny morderca, którym może być każdy, jak się przed
Co się stanie jeśli w wyniku urazu stracimy możliwość rozpoznawania twarzy? Jak odróżnimy wrogów od przyjaciół? Gdy na nasze życie nastaje seryjny morderca, którym może być każdy, jak się przed nim obronić? Z tymi pytaniami mierzyli się twórcy filmu "Twarze w tłumie" z Millą Jovovich w roli głównej. Jak sobie poradzili?

Grana przez Millę Jovovich Anna Marchant jest zupełnie zwyczajną kobietą. Na co dzień pracuje z dziećmi jako nauczycielka, tworzy udany związek z Bryce'em (Michael Shanks) i spotyka się regularnie ze swoimi dwiema przyjaciółkami. Po jednym z takich spotkań, gdy wraca do domu mało uczęszczaną trasą, staje się mimowolnym świadkiem morderstwa młodej kobiety i widzi twarz zabójcy. W trakcie szamotaniny z napastnikiem Anna spada z mostu, uderzając się w głowę. Po pięciu dniach spędzonych w szpitalu, gdy Anna odzyskuje przytomność, okazuje się, że w wyniku urazu, zapadła na prozopagnozję - zaburzenie, powodujące niemożność rozpoznawania twarzy nawet najbliższych osób. Od tego momentu życie Anny ulega zmianom, zarówno w sensie zawodowym, jak i prywatnym. Przede wszystkim jednak zagraża jej seryjny morderca, którego ona nie może jednak rozpoznać, co dodatkowo podnosi dramaturgię całej sytuacji.

Trzeba przyznać, że pomysł na fabułę oparty na prozopagnozji głównej bohaterki jest dosyć oryginalny i w zalewie podobnych filmów wyróżnia się świeżością. Niestety, nie zagrały tu do końca wszystkie elementy układanki pozwalające ocenić film jako bardzo dobry lub wybitny w swojej kategorii. Przede wszystkim widz spodziewa się otrzymać thriller z wartką akcją i kryminalną zagadką. Obraz dryfuje jednak w stronę romansu, co z pewnością nie wszystkim się spodoba. Sama zaś zagadka kryminalna dla wprawnego w gatunku widza, bardzo szybko okaże się łatwa do rozwikłania.

Plusem filmu są sceny, w których bohaterka nie rozpoznaje twarzy innych osób i swojej własnej w lustrze. Mamy sekwencje ujęć z szybkimi przebitkami: mieszają się oczy, włosy, usta postaci, przez co wczuwamy się w przypadłość Anny i możemy łatwiej zrozumieć jej frustrację. Tym, co wg mnie kuleje, jest od początku do końca, scenariusz. Rozumiem, że w momencie, gdy Anna decyduje się pomóc śledczemu Kerrestowi, odczuwa on wobec niej wdzięczność, a osamotniona kobieta także potrzebuje mieć się na kim oprzeć w trudnej dla siebie chwili, ale czy z takich pobudek może narodzić się aż takie uczucie, jakie potem mamy szansę podziwiać na ekranie? No nie wiem. Zwłaszcza, że Milla Jovovich jak zawsze olśniewa urodą i nawet zapłakana i zasmarkana, każdego faceta owinęłaby sobie wokół palca, natomiast Julian McMahon w roli Kerresta mnie nie przekonuje jako amant, dla którego taka kobieta mogłaby stracić głowę. Czasy, kiedy czarował urodą jako Cole w serialu "Czarodziejki" już minęły. W "Twarzach w tłumie" wygląda na nieco zmęczonego życiem.

Podsumowując, jeśli lubicie thrillery romantyczne czy romanse z wątkiem kryminalnym, ten film może się Wam spodobać. Jednak jeśli oczekujecie dobrego kina akcji z suspensem, "Twarze w tłumie" nie są godne polecenia.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Anna Marchant jest przedszkolanką, która pewnego wieczoru wracając z baru gdzie bawiła się ze swoimi... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones