Recenzja wyd. DVD filmu

Tekken (2010)
Dwight H. Little
Jon Foo
Kelly Overton

Zawodnicy bez ambicji

Po wielu latach oczekiwań losy sławnego rodu Mishima doczekały się ekranizacji. Na wstępie warto nadmienić, że Heihachi i spółka to najbardziej patologiczna rodzina, jaką kiedykolwiek widział
Po wielu latach oczekiwań losy sławnego rodu Mishima doczekały się ekranizacji. Na wstępie warto nadmienić, że Heihachi i spółka to najbardziej patologiczna rodzina, jaką kiedykolwiek widział świat. Ojciec wrzuca syna do wulkanu, syn próbuje zabić ojca, po pewnym czasie nawet pradziadek włącza się do tych rozgrywek i opętany demonem stara się wymordować wszystkich członków rodziny. Tak przynajmniej prezentuje się historia zaprezentowana w sześciu jak dotąd wydanych odsłonach bijatyki Tekken.

Twórcy bardzo spłycili relacje między bohaterami, ograniczyli wątki rodzinne i postawili na bezmyślną walkę na arenie. Być może trochę za bardzo ironizuję, bo wiadomo, że nikt nie oczekuje po tym filmie dramatu psychologicznego. Nie ma jednak co ukrywać, że fabuła tego obrazu jest prostacka, przewidywalna, oklepana, mało kontrowersyjna, nieciekawa... w nieskończoność można wyliczać odpowiednie epitety, ale szczerze mówiąc, kogo to obchodzi?

Co jest istotne w tym filmie? Jak twórcom udało się oddać realia gry. Odpowiedzi mogą być różne. Z pewnością wiele kontrowersji wzbudzi dobór postaci, gdzie sporo miejsca poświęca się nieznanym zawodnikom jak Rojo czy Dragunow. Parę innych charakterów ze swoimi wirtualnymi odpowiednikami ma wspólne tylko imię (Kazuya, Marshall Law), lecz za to niektórzy zostali bardzo wiernie ukazani. Brian i Eddy, nie tylko wyglądają, ale też walczą identycznie jak w grze. Widok sióstr Williams i Christie również jest bardzo miły dla oka, mimo że ta ostatnia nie używa capoeiry, to przynajmniej zaprojektowano dla niej bardzo kuszący strój. Niektóre odejścia w kreowaniu postaci nie dziwią, gdyż chyba tylko Sylvester Stallone byłby w stanie zagrać Heihachiego Mishimę, a Cary-Hiroyuki Tagawa mimo iż nie nadaje się na wojownika, to sprawdza się jako aktor. W sumie do kastingu nie można byłoby się za bardzo przyczepić, gdyby nie fatalny dobór odtwórcy roli głównej. Jin Kazama jest lalusiowaty, mało charyzmatyczny i mógłby trochę bardziej popracować nad muskulaturą. W tym, jak i w większości przypadków, porównanie z grą wideo wychodzi obrazowi na minus.

Kolejną też różnicą między filmem a wirtualnym oryginałem jest częste używanie broni białej podczas walki. Ten akurat element ciężko jest zaliczyć adaptacji na plus, gdyż wszelkie narzędzia odbierają walce efektowności, co widać szczególnie podczas ostatniego starcia.

Na całe szczęście pojedynki na pięści są dobrze zrealizowane. Jednak kto widział "Undisputed 3", na pewno się tym elementem nie zachwyci, bo to o wiele niższy poziom. Wina leży po części w zbyt dynamicznym montażu, ale z drugiej strony ten próbuje zamaskować braki w wyszkoleniu fizycznym większości aktorów, którzy nie są tak sprawni jak Scott Adkins i reszta mięśniaków z wyżej wspomnianego filmu. Dobrze jednak, że mordobicia w "Tekkenie" jest sporo, bo dzięki temu nie trzeba męczyć się z naiwnym moralizowaniem i szczątkami fabuły.

Każdy zawodnik, żeby osiągnąć sukces, musi mieć ambicje do ciężkiej pracy i podejmowania nowych wyzwań. Tego zabrakło producentom filmu, którzy postanowili odwalić przyzwoitego średniaka, na którego rzucą się fani gry i miłośnicy gatunku. Cała reszta ogląda film na własną odpowiedzialność. Ten obraz to zwykły film rozrywkowy, którego nic nie wyróżnia ani na plus, ani na minus. Tylko dzięki ciekawej licencji zainteresowanie nim jest większe, a i na parę znajomych postaci miło jest spojrzeć. Stąd końcowa ocena lekko wybija się ponad średnią.

Koniec końców pozostaje jedynie pytanie: po co Namco psuje świetną markę takim czymś, bo od gier większych zysków ten film na pewno im nie przyniesie. Miejmy nadzieję, że mimo otwartego zakończenia, sequel tej konkretnej adaptacji nigdy nie ujrzy światła dziennego, a sam Jin wraz z rodzinką powróci na ekrany w lepszej (animowanej?) formie.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O filmie "Tekken" dało się słyszeć już od dawna. Niecierpliwie wyczekiwano tej filmowej adaptacji bardzo... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones