Recenzja wyd. DVD filmu

Siódmy kontynent (1989)
Michael Haneke
Dieter Berner
Birgit Doll

To będzie nasza ostatnia podróż

Michael Haneke temat swojego przyszłego dzieła, podobnie jak Dostojewski, znalazł w gazecie. "Siódmy kontynent", który trafił na ekrany kin w roku 1989, stanowi wariację na temat autentycznych
Michael Haneke temat swojego przyszłego dzieła, podobnie jak Dostojewski, znalazł w gazecie. "Siódmy kontynent", który trafił na ekrany kin w roku 1989, stanowi wariację na temat autentycznych zdarzeń dotyczących pewnej austriackiej rodziny. Wariacja ta jest brutalna i tajemnicza. Haneke już w swoim debiucie filmowym pokazuje, że reżyser nie ma obowiązku składania widzowi żadnych wyjaśnień.
Bohaterem zbiorowym filmu jest zamożna rodzina austriacka: ojciec Georg (Dieter Berner), matka Anna (Birgit Doll) oraz córka Evi (Leni Tanzer). Ich życie stanowi jałowy taniec czynności monotonnych, przez co nie różnią się oni od innych ludzi. Jest to byt spokojny. Ta rodzina, jak sugeruje reżyser, która może być jakąkolwiek rodziną, stanowi emocjonalne pustkowie: ojciec, który jest "maszyną" spróchniałą i niezdolną  do uczuć, matka, która za wszelką cenę chce utrzymać więź z córką, która choruje i czuje się zagubiona w otaczającym ją świecie. Ich życie zmienia się diametralnie, gdy stają się świadkami wypadku samochodowego. Prócz ciekawości w ich oczach pojawia się również niejasna tęsknota. Gdy bohaterowie dojeżdżają do myjni samochodowej i widzą reklamy pustych plaż australijskich, postanawiają zbuntować się i uciec na siódmy kontynent.

Na szczególną uwagę w filmie zasługuje sposób, w jaki został on nakręcony. Już w pierwszej scenie widz zajmuje miejsce na tylnym siedzeniu w samochodzie rodziny Schober. Haneke nie chce, by widz był tylko biernym obserwatorem. Chce, by widz stał się częścią życia austriackiej rodziny, by wraz z nimi mógł poczuć otaczającą ich rutynę i marazm. Ważne jest, że przez dużą część projekcji główny kadr stanowią przedmioty, a nie twarze Georga, Anny lub Evi. W ten sposób Haneke pokazuje, że wydarzenia, które mają miejsce w filmie, mogą dotyczyć każdego. Ze względu na użyte techniki "Siódmy kontynent" bardziej przypomina film dokumentalny niż fabularny.

Świadczy o tym też brak ścieżki dźwiękowej. Prócz odgłosów życia codziennego w filmie nie można usłyszeć żadnej innej muzyki. Zabieg ten czyni świat Schoberów bardziej realnym, lepiej przyswajalnym dla widza. Sprawia też, że nic nie dekoncentruje widza, przez co skupia on uwagę tylko na dramacie austriackiej rodziny.

"Siódmy kontynent" jest takim filmem, który pomimo swojej beznamiętności, wzbudza ogromne emocje. Jest dokładnie przemyślany w swojej dokumentalności, chociaż nie podaje widzowi żadnych przyczyn i wyjaśnień dramatycznej decyzji rodziny austriackiej. To film o nas i otaczającym nas świecie, w którym ludzie pomimo tego, że są zdrowi i najedzeni, odczuwają samotność i przeżywają powolną wewnętrzną śmierć. W osiągnięciu zamierzonego efektu bardzo pomogli aktorzy, którzy pomimo skromnego doświadczenia popisali się ogromnym kunsztem aktorskim czyniąc bohaterów bardziej realnymi i ludzkimi.

Film Hanekego stanowi również policzek wymierzony w codzienność cywilizacji ludzkiej, która otoczona jest paradoksem. Motorem rozwojowym wcale nie są ludzie mądrzy i zdrowi, ale ludzie, którzy są chorzy, którzy są hipokrytami oraz tacy, którzy są zakompleksieni. Dzięki nim cywilizacja istnieje. Oglądanie owego filmu świadczy o chęci do samobiczowania, a także chęci poznania naszych wad, które czynią nas innymi i ważnymi oraz nadają naszemu życiu sens.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones