Recenzja filmu

Noc Dziękczynienia (2023)
Eli Roth
Patrick Dempsey
Addison Rae

Podano do stołu

W "Nocy Dziękczynienia" Elego Rotha duch świąt unosi się w powietrzu, zaś stół z filmowymi smakołykami jest suto zastawiony. I choć od niektórych scenariuszowych frykasów dostaniecie zgagi,
Dziękujemy ci, Panie, za twe hojne dary. Za wino czerwone jak krew, mięso odchodzące od kości, za bitki z czirliderki i pieczeń z kury domowej. W "Nocy Dziękczynienia" Elego Rotha duch świąt unosi się w powietrzu, zaś stół z filmowymi smakołykami jest suto zastawiony. I choć od niektórych scenariuszowych frykasów dostaniecie zgagi, większość pozostaje lekkostrawna. Smacznego!




Historia powstawania filmu jest niemal tak długa, jak cała kariera Rotha. Zaczęło się od Quentina Tarantino, Roberta Rodrigueza oraz ich wspólnego projektu "Grindhouse", czyli wysokobudżetowych fantazji na temat kina eksploatacji. Przystawką do dania głównego były wówczas zwiastuny nieistniejących produkcji o wilkołaczycach z SS, maczecie Danny’ego Trejo, dystyngowanych, brytyjskich upiorach oraz Doktorze Fu Manchu (w tej roli Nicolas Cage). Zaś wśród nich - "Noc Dziękczynienia" właśnie, czyli okolicznościowy slasher w gruboziarnistym klimacie lat 70. i 80. I tak, zamaskowany morderca uszczuplał populację amerykańskiego miasteczka, a zza kadru dobiegał tubalny, przesterowany głos lektora: "Białe mięso. Czarne mięso. Zawitajcie głodni"



VHS-owa stylówka była nie tyle estetycznym drogowskazem dla pełnometrażowego projektu, co destylatem naszych wspomnień o kinie tamtego okresu. Nic więc dziwnego, że nakręcony z niemal szesnastoletnim opóźnieniem film rozrzedza gęstą jak smoła konwencję. Więcej w nim światła, wycyzelowanych jazd kamery, cyfrowej czystości. Mniej płynów ustrojowych, kamery na sznurku i dialogów rejestrowanych butelką. Nie szkodzi. W zamian dostajemy bowiem całkiem zgrabną kronikę slasherowych toposów. Najpierw jest masakra w centrum handlowym - zamiast dzień święty święcić, mieszkańcy Plymouth w stanie Massachusetts (czytaj: kolebki Święta Dziękczynienia) urządzają sobie krwawą celebrację Czarnego Piątku. Z kolei rok później nadchodzi zemsta na trzech pokoleniach chciwych głupoli. W ruch idą noże i siekiery, zamrażarki i piekarniki, zabytkowe muszkiety i trzymadełka do kukurydzy.  Pamiętajcie: Święto Dziękczynienia jest po to, by dziękować, a nie prosić o więcej i więcej! 



Wpisana w obraz krytyka konsumpcjonizmu wydaje się nieco zwietrzała. Na obecnym etapie to taki sam element horrorowego pejzażu jak syrop klonowy czy seks pod namiotem. Roth, który na kinie grozy zjadł zęby (od debiutanckiej "Śmiertelnej gorączki", przez serię "Hostel", po niedocenione "Green Inferno") potrafi zamienić go jednak w katalizator napięcia, czarnego humoru, a czasem i dramatu. Podoba mi się, że pomimo generalnej umowności świata przedstawionego, wszelkie szokujące wydarzenia mają tu realny wpływ na bohaterów i niekiedy prowadzą do delikatnych zmian akcentów w ich relacjach. Zarówno młodzież na dorobku (Nell Verlaque), błyszczące gwiazdki Instagrama (Addison Rae), jak i weterani gatunku (Patrick Dempsey, Rick Hoffman, Gina Gershon) są obsadzeni bez pudła i czują się w groteskowej konwencji niczym ryby w wodzie. "Noc Dziękczynienia" to w końcu kino familijne a rebours - rozpisane między wyliniałych dorosłych oraz dziedziczące ich grzechy dzieciaki; skupione wokół wątku rodzinnych powinności w czasie zadumy. 


Pal licho pretekstową intrygę, siermiężne nawiązania do klasyki gatunku oraz żarciochy, które trzymano zbyt długo na grzejniku. Najważniejsze, że aktorzy bawią się świetnie, napięcie rośnie i nie opada, a zabójstwa są odpowiednio krwiste i pomysłowe (ikonografia pierwszych dożynek w Plymouth może być w naszym kręgu kulturowym zupełnie obca, lecz każdy doceni finezję, z jaką reżyser wykorzystuje „dziękczynne” gadżety do zadawania śmierci). Szef kuchni zaprasza, jego potrawa sprawdzi się równie dobrze na stole wielkanocnym i wigilijnym. Oby tylko, zachęcony entuzjastycznymi recenzjami oraz wynikami z kinowych kas, nie odgrzewał jej zbyt często. 
1 10
Moja ocena:
7
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones