Recenzja filmu

Miasteczko Pleasantville (1998)
Gary Ross
Tobey Maguire
Reese Witherspoon

Życie w Technicolorze

Któż z nas nie chciałby żyć idealnie? Nie krzyczeć na siebie, nigdy się nie złościć, nie mieć żadnych problemów? Założę się, że jest takich co najmniej jedna, wielka garść. Wydaje się, że nie
Któż z nas nie chciałby żyć idealnie? Nie krzyczeć na siebie, nigdy się nie złościć, nie mieć żadnych problemów? Założę się, że jest takich co najmniej jedna, wielka garść. Wydaje się, że nie będzie żadnych konsekwencji perfekcyjnego życia. Wielka, smakowita i pachnąca sielanka. A gdyby coś nam przeszkodziło? Gdybyśmy nie potrafili przystosować się do przedstawionych w tym życiu warunków? O tym właśnie opowiada wspaniały film Gary'ego Rossa "Miasteczko Pleasantville". Wyczytałem o nim w gazecie - parę dobrych lat temu i zainteresowała mnie tematyka. Żałowałem więc, że nie miałem wówczas programu, na którym film ten leciał. Teraz niedawno obejrzałem go po raz pierwszy i muszę przyznać, że jest to bardzo przekonująca i interesująca opowieść. David jest zagorzałym fanem serialu "Pleasantville", który leci na typowo amerykańskiej stacji rozrywkowej. Zna prawie wszystkich bohaterów, wie, co robią i lubią robić. Bo nie ma takiej rzeczy, której mieszkańcy Pleasantville nie lubią robić. Każdy tu ma swoją codzienną rutynę do załatwienia i zawsze wykonuje ją jak najlepiej. Wszystko tu jest udane, ładne, śliczne, wychuchane itd., itp. Jednak siostra Davida, Jennifer, nie podziela zdania brata. Próbuje być jak najbardziej nowoczesna i uważa, że David jest fajtłapą. Pewnego dnia, gdy umawia się w domu ze swoim chłopakiem, dochodzi to sprzeczki między nią a Davidem, który chce oglądać maraton "Pleasantville". W wyniku tej sprzeczki pilot spada na podłogę i roztrzaskuje się na kawałki. O dziwo jednak, dosłownie sekundę po wypadku do drzwi puka instalator telewizyjny. Wymienia pilot na nowy (taki duży i ekstrawagancki), po czym odchodzi. Oczywiście jednak zaraz po wymianie sprzętu rodzeństwo wznawia kłótnię i po naciśnięciu przez przypadek jakiegoś przycisku w nowym pilocie, znajdują się w samym środku serialu Pleasantville. W tym momencie reżyser fantastycznie pokazuje przejście między kolorowym światem lat dziewięćdziesiątych i czarno-białym telewizyjnym serialem z lat pięćdziesiątych. Okazuje się, że instalator nowego pilota upodobał sobie Davida i Jennifer i przeniósł ich do fikcyjnego świata serialu. Brat i siostra próbują robić dobrą minę do złej gry i wcielają się w postaci serialowego rodzeństwa - Buda i Mary Sue Parkerów. Z biegiem czasu poznają to miejsce. Tutaj wszyscy mają przyklejone sztuczne uśmiechy na twarzach, nic się nie pali, więc straż pożarna ratuje tylko koty, które utknęły gdzieś na gałęzi drzewa, a co najważniejsze - koniec ulicy głównej jest zarazem jej początkiem! Jennifer próbuje zmienić nieco styl i zwyczaje miasteczka wprowadzając do "słownika miasteczka" terminy takie jak: "przyjemność" i "seks". Powoli miejsce wydaje się odchodzić od ideału. Ludzie zmieniają się gwałtownie, tak jak i całe miasto. Niektóre z elementów czarno-białego świata stają się kolorowe. Pojawia się coś takiego jak ogień i deszcz. David widzi, iż jego siostra sporo namieszała w miasteczku, które dotychczas było miłą, lecz sztuczną utopią. Nawet jego mieszkańcy zaczynają nabierać kolorów. Wkrótce powstaje podział na "kolorowych" i "niekolorowych" - tak jak na ciemnoskórych i białych ludzi. Do samego końca opowieści reżyser zostawia nam rozwiązanie małej zagadki. Co sprawia, że niektórzy ludzie są kolorowi, a inni nie? Od razu pierwszy lepszy umysł uświadomi sobie, że kolorowi są "dobrzy", a czarno-biali - "źli". Tak jak pracuje umysł dziecka. Lecz to nie tak. Czarno-biali to ci ludzie, którzy nie potrafią wydusić z siebie emocji. To ci, którzy tłumią w sobie radość, smutek, gniew. Film jest przenośnią naszego świata. W naszym prawdziwym świecie też istnieje pełno "czarno-białych ludzi". Postarajmy się, aby było tak jak w finale "Miasteczka Pleasantville". Żeby cały nasz świat eksplodował kolorami. Żeby każdy mógł żyć tak jak chce, a nie jak mu wypada. Każdy z nas powinien już zacząć "życie w technicolorze".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones